#26

5K 649 130
                                    

Prawie 7k gwiazdek i 3k komentarzy... Kocham was i z tej okazji daje rozdział na 2k słów z samymi vkookami. Polecam włączyć sobie muzyczkę, bo do niej pisałam ten rozdział
I czy tylko ja chcę już kurwa jesień albo zimę??????

***

Ten poranek wcale nie należał do przyjemnych. Nie było, jak w filmach, gdzie główny bohater budził się wypoczęty po całej nocy picia. Wręcz przeciwnie, Taehyung całym sobą czuł wszystkie procenty, jakie wlewał w siebie przez kilka godzin, a jego gardło wręcz błagało o chociaż kilka kropel wody. Pulsujące skronie i chęć zwymiotowania nie pozwalały ponownie mu zasnąć, jednak coś sprawiało, że męczące sekundy zmieniały się w znośne minuty.

Jego zaspane oczy mogły podziwiać te drugie, które wpatrywały się w niego niemal z czułością. Dłoń bruneta błądziła po udach Taehyunga, przypominając sobie każdy pojedynczy moment sprzed zaśnięcia. Oboje przez jakiś czas się nie odzywali i po prostu patrzyli na siebie na wzajem, jakby żadne słowa nie były wystarczająco odpowiednie.

Czasem życie Taehyunga lubiło robić mu nieśmieszne żarty, a ten był jednym z nich. Wciąż pamiętał, za co nienawidził Jeongguka i co sprawiało, że miał ochotę uciekać z pomieszczenia, w którym tamten akurat się znajdował. Potrafił wymienić te wszystkie irytujące nawyki, jakie starszy posiadał i jego wady. Gardził papierosami, które tak ochoczo wypalał przed ich spotkaniami, jakby nie wiedział, że nieprzyjemny zapach utrzymywał się na jego ubraniach i przyprawiał Taehyunga o bóle głowy. Nie tylko z resztą on, bo ciągłe potoki słów z jego ust bywały tak bezsensowne, że momentami nie potrafił ich już słuchać.

A jednak pomimo tych wszystkich drobiazgów, które tworzyły wyjątkowo nieznośny całokształt Jeongguka, to w jakiś sposób udało im się dojść do momentu, w którym leżeli nadzy pod jedną kołdrą i Kim nie miał ochoty zamordować go samym spojrzeniem, a wręcz przeciwnie. Czuł się, jakby był w najbardziej odpowiednim miejscu ze wszystkich, w których mógłby się znaleźć, a starszy był miłym widokiem na rozpoczęcie dnia. Jakimś cudem znalazł sposób, żeby wkraść się niemal niepostrzeżenie do życia Taehyunga i zająć miejsce o wiele wyższe niż którykolwiek z nich mógłby przypuszczać.

- Czy teraz mnie zabijesz za to, co się stało w nocy? - w końcu to brunet przerwał przyjemną ciszę, ostrożne sunąc dłonią wyżej i ostatecznie układając ją na biodrze Kima, który leżał twarzą w jego stronę.

- Nie, ale jest spore prawdopodobieństwo, że na ciebie zwymiotuje - jego zachrypnięty głos zdawał się być jeszcze niższy niż zazwyczaj. Chociaż żartował, to bał się, że za chwilę może okazać się to prawdą, dlatego z niemałą trudnością podniósł się do siadu i rozejrzał za butelką wody. Z ulgą zobaczył jedną zaraz przy łóżku i już po chwili opróżniał ją z zamkniętymi oczami.

- Wciąż jesteś pijany, czy po prostu nie pamiętasz, co się stało? - podejrzliwy głos Jeongguka nieco go bawił, jednak nie mógł się nawet zaśmiać przez nieustępujący ból w skroniach. Właściwie to się nie dziwił, że mu nie ufał i spodziewał się jakiegoś ataku złości.

- Nawet gdybym nie pamiętał, to moja dupa by mi przypomniała - powiedział jedynie, opadając na miękką poduszkę przy boku bruneta. W ten sposób tamten mógł podziwiać go z góry, bo wciąż leżał na boku podpierając głowę dłonią.

- Sam stwierdziłeś, że nie potrzebujesz rozciągania.

- Zamknij się, kłamco.

I o dziwo Jeongguk już się nie odezwał, jedynie lekko uśmiechnął pod nosem. On sam nie czuł się najlepiej, choć było z nim lepiej niż z Kimem. Obudził się kilka minut przed nim i przez cały czas potrafił myśleć tylko o dwóch rzeczach.

Wild side | vkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz