#18 [1/2]

5.1K 643 158
                                    

Jejku... Nie mogę uwierzyć, że to już ponad 3k gwiazdek. Napiszę to jeszcze raz: KOCHAM WAS 
Love, Simon to spoko film, polecam 

***

    Nie potrafił nie zauważać spojrzeń rzucanych w jego stronę, gdy starał się niezauważalnie przemykać korytarzami między zajęciami. Słyszał te wszystkie niedyskretne szepty i wyłapywał pojedyncze słowa, jakimi wymieniali się jego rówieśnicy. Nie wiedział czy określenie „dziwka" wciąż odnosiło się do jego mamy, czy już do niego samego. Nie wiedział, czy bardziej raniło go patrzenie na twarze pełne współczucia, którego nienawidził, czy raczej obrzydzenia.

Taehyung czuł się, jakby resztki jego świeżo poukładanego świata całkowicie się posypały. Każdy malutki kawałek upadał na podłogę, żeby rozbić się na tysiące mniejszych, a on nie wiedział, co z tym zrobić. Czuł się bezradny, jak jeszcze nigdy. Tym razem nie miał już miejsca, do którego mógłby uciec, żeby zacząć na nowo.

Był wdzięczny Jiminowi i Dahyun, którzy wcześniejszego dnia przyszli do niego niedługo po tym, jak Jeongguk wyszedł ze smutnym uśmiechem na ustach. Dotrzymali mu towarzystwa do późnego wieczora i starali się odciągnąć jego myśli od wszystkich złych rzeczy, które w tamtym godzinach atakowały jego głowę. Jeszcze nigdy nie płakał tak wiele, jak tamtego popołudnia, gdy drobna dziewczyna wtulała jego ciało w swoje.

— Dajesz radę? — całą trójką siedzieli na parapecie, gdy większość uczniów spędzała czas na stołówce. Jimin patrzył na przyjaciela zmartwionym wzrokiem, doskonale zdając sobie sprawę, że chłopak zaraz skłamie.

— Jest okey. Spodziewałem się, że będzie gorzej — jasnowłosy wymusił uśmiech, który po chwili znikł z jego ust. Nie miał ochoty znów zadręczać ich swoimi problemami, chociaż wiedział, że i tak będą się o niego martwić. Postanowił szybko zmienić temat, dlatego spojrzał w stronę Dahyun. — Wiesz, że Namjoon zerkał na ciebie niemal na każdej przerwie?

— Tylko ci się wydawało... — dziewczyna momentalnie się zarumieniła, spuszczając wzrok.

— Dlaczego tak bardzo nie chcesz mu dać szansy? Stara się od ilu? Czterech miesięcy? — nawet Jimin nie był w stanie zrozumieć postępowania przyjaciółki, chociaż tłumaczyła mu to wiele razy.

— Mówiłam już, że nie chce stać się obiektem ich żartów. Proszę cię, ktoś taki nie zainteresowałby się mną bez konkretnego powodu. Może nie jest aż tak bardzo rozchwytywany, jak Yoongi czy Jeongguk, ale mógłby mieć większość dziewczyn w tej szkole, więc dlaczego miałby wybrać akurat mnie?

— Bo może akurat ty mu się spodobałaś? Bo może lubi mądre, urocze i zabawne dziewczyny, a nie te dmuchane plastiki, które próbują się dobrać do spodni Jeona? — Taehyung uniósł brew, patrząc na Dahyun, jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie. — No i chyba mi nie powiesz, że on ci się nie podoba? Przecież widzę, jak zawsze się rumienisz na wspomnienie o nim.

— Masz do niego pójść i spytać się, czy wasz wypad do kina jest nadal aktualny.

— Jimin, czy ciebie powaliło? W życiu tego nie zrobię!

— Jeśli nie ty, to my się do niego wybierzemy — wyższy posłał jej złowieszczy uśmiech, który był w stanie wyrazić więcej niż tysiąc słów.

— Nie zrobicie tego!

— Jesteś pewna?

— Biegnij na stołówkę i go z niej wyciągnij. Jak się dowiemy, że nie pogadaliście i w tym tygodniu nie macie randki, to wiesz, co zrobimy — Jimin puścił dziewczynie oczko i popchnął ją delikatnie, żeby ruszyła się z miejsca. — Powodzenia, maleńka.

Wild side | vkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz