#18 [2/2]

4.7K 592 229
                                    

     Piękna blondynka okazała się być całkiem zabawną i charyzmatyczną osobą, która skutecznie umilała im pobyt w salonie fryzjerskim. Jihyun miała dwadzieścia sześć lat i Taehyung zdążył dowiedzieć się, że z Hyejin poznały się już bardzo dawno temu. Nie wnikał w początki ich przyjaźni, wystarczyło mu, że siostra Jeongguka jej ufała i była bardzo dobrą fryzjerką.

— Kiedy zacząłeś rozjaśniać i farbować włosy? — już od kilku sekund przeczesywała jasne pasemka chłopaka, marszcząc lekko brwi.

— Pięć lat temu... A może sześć. Nie pamiętam już dokładnie.

— Są w całkiem niezłym stanie, chociaż rzeczywiście przyda im się trochę odpoczynku. Musiałeś mieć sporo zabawy z odrostami — w końcu zostawiła je w spokoju i podeszła do niewielkiej szafeczki, w której zaczęła czegoś szukać. — Zaraz wybierzesz sobie kolor, jaki będziesz chciał.

— Nie chce nic zbyt ciemnego, jakiś ładny brąz byłby najlepszy — szybko obrócił się na krześle, powstrzymując dziewczynę przed zbędnym szukaniem. — Zdam się na ciebie.

— Co się stało, że tak nagle postanowiłeś się przefarbować? — Seokjin wciąż do końca nie był zadowolony z faktu, że tak go wykorzystał, jednak obiecał, że odda mu za paliwo, a wieczorem pomoże posprzątać w kwiaciarni, więc na jakiś czas był udobruchany.

— Powiedzmy, że ktoś mi coś uświadomił — uśmiechnął się lekko, a po chwili przymknął oczy z przyjemności, gdy Jihyun znów zaczęła pracę z jego włosami. — Potrzebuję czegoś nowego, jakichś zmian. Na pierwszy ogień pójdą włosy, później może nawet zacznę być milszy dla wszystkich ludzi... Jimin, czemu ciągle piszesz coś na telefonie?

Wspomniany szybko zablokował swoją komórkę i włożył ją do kieszeni, rumieniąc się lekko. Chociaż Taehyung nie patrzył, to wciąż słyszał stukanie palcami o ekran, które nieco już go irytowało. Jego przyjaciel był nieobecny już od kilku minut i właściwie chodził za nimi z nosem w telefonie.

— Przepraszam... Umawiałem się z mamą — szybka wymówka nie zabrzmiała do końca przekonywująco, jednak nikt się na ten temat nie odezwał. — Nie wrócę z wami. Chce coś ze mną załatwić w Seulu, więc jak stąd wyjdziemy, to zostawię was samych.

Czuł na sobie palące spojrzenie Hyejin, która mimo wszystko się nie odezwała, jednie lekko uśmiechnęła pod nosem. Miał wrażenie, że jeszcze w samochodzie podejrzała jego wiadomości, jednak miał nadzieję, że się nie odezwie w tej sprawie.

— A ty co robisz z włosami? — na szczęście postanowiła zmienić temat. Była w stanie wyczuć, jak jego tętno nieznacznie przyspieszyło, a oddech stał się nierówny, dlatego nie chciała stresować chłopaka jeszcze bardziej. To była jego sprawa, że okłamywał swojego przyjaciela.

— Nic. Przyjechałem tu tylko dlatego, że Taehyung mnie poprosił.... A raczej zmusił.

— Ale liczyłem na to, że też będziesz chciał coś zmienić — Kim w końcu otworzył oczy, żeby w lustrze spojrzeć na Jimina, który wydawał się być zmieszany.

— To raczej zły pomysł... Jest dobrze tak, jak jest.

— Daj spokój, nie chciałbyś trochę zaszaleć? Może jakiś róż? Wyglądałbyś uroczo — w tamtym momencie nawet Seokjin był przeciwko niemu.

— Wyglądałbym źle. Dajcie spokój.

— Blond by ci pasował — niespodziewanie Jihyun włączyła się do rozmowy, zerkając przez ramię na siedzącego chłopaka. — Ta czerń jest okey, ale warto spróbować czegoś innego. Jakby ci się nie spodobało będziesz mógł wrócić do wcześniejszego koloru.

Wild side | vkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz