Rozdział 31.

2.8K 128 1
                                    

-Mat?!- zawołałam nie będąc pewna gdzie się znajdował
-U siebie!- odkrzyknął mi brat.
Weszłam do jego pokoju. Leżał na łóżku wpatrzony w laptopa.
-Młoda co jest?- spytał spoglądając na mnie
-Nienawidze cię- powiedziałam przez zaciśnięte zęby tłumiąc płacz
-Nie mów, że on...- mówił wolno
-To twoja wina! Mówiłam! Ostrzegałam! Ale ty jesteś głuchy chyba! To przez ciebie on nie żyje! Mówił że nie chce walczyć! To twoja wina..- znowu zaczęłam płakać
-Kochałem go równie mocno co ty! To nie moja wina że wracając do walk miałem nałożone wymagania!- bronił się chłopak
-Wymagania?! Było nie brać udziału w walkach!- byłam pewna, że tam na dole słyszeli każde słowo
-Amanda do cholery to nie moja wina!
-Twoja! I albo rozwiązujesz gang albo ja to zrobie!- mówiłam zanim cokolwiek pomyślałam
-O nie.. teraz to przegięłaś!
-Albo ty to zrobisz albo ja! Wybieraj!- krzyknęłam po czym wyszłam trzaskając drzwiami.
Zeszłam na dół znowu płacząc. Dylan od razu do mnie podszedł i mnie przytulił, a tuż za nią szła Nicole.
-Ami.. chodź mam lody..- powiedziała i mnie przytuliła.
-Nie chce lodów..- szlochałam- ja chce Lus..- krzyczałam z ogromu bólu, który się we mnie znajdował.
Nie wyobrażałam sobie życia bez ukochanego. Bez niego jestem wrakiem człowieka. Bez niego Amanda, którą stałam się już dawno chowa się w cień.. teraz jest we mnie tylko ból.. Mat musi rozwiązać gang bo jeszcze ktoś inny zginie. Wystarczy śmierć Lukasa.. więcej trupów nam nie potrzeba.
Nagle usłyszeliśmy dźwięk tłuczonego szkła dobiegający z góry.

Dziewczyna z ganguOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz