Odcinek 3.

121 5 0
                                    


Tylko cierpienie potrafi nam pokazać, co straciliśmy...

Tylko cierpienie sprawia, że znów dostrzegamy dobro...

Tylko cierpienie potrafi nas czegoś nauczyć...

Tylko cierpienie sprawia, że stajemy się silniejsi...

Tylko cierpienie czyni nas naprawdę ludźmi...®

Było niedzielne popołudnie. Dziewczyna usiadła wygodnie na kanapie i czytała „Pulpecje" . Znowu lał deszcz i chyba stawało się to już denerwujące, bo w końcu, co to za wakacje jeśli nie ma słońca.

Zerknęła na czarnego kota, który już niespełna dobę gościł w jej domu. Zwierzak dziwnym sposobem zyskał sympatię wszystkich domowników, ale nie Łucji. Futrzak wydawał jej się dziwny. Miała wrażenie, że on cały czas ją obserwuje. I rzeczywiście bezszelestnie chodził za nią krok w krok jakby jej pilnował. I tak teraz siedział na przeciwko z szeroko otwartymi, żółtymi ślepiami wlepionymi w nią. Trwał w bezruchu w tej samej dumnej pozie. Kot zmrużył na chwilę oczy. Sama jego obecność ją drażniła i miała nawet wrażenie, że zwierze z niej kpi. Wstała z kanapy i już chciała chwycić go za czarne futerko i wywalić za drzwi. Jednak zanim zdążyła to zrobić kot osunął się na ziemię jakby nagle zemdlał. Dziewczyna osłupiała. Całkiem rozłożony na podłodze wyglądał jak oprawiona skóra.

„Zdechł z głodu" – pomyślała. Przypomniała sobie, że przecież ani wczoraj ani dziś nie dostał nic do jedzenia. Podeszła niepewnie do zwłok. „pytanie: Żywy czy martwy?" Brzydziła się go dotknąć, więc kopnęła go nogą. Żadnej reakcji, mimo iż kopniak był dość mocny.

Wypadało by pozbyć się ciała i zatrzeć ślady" – pomyślała uśmiechając się kpiąco – „Niezły by był z niego dywanik pod komodę". Po chwili jednak z niedowierzaniem dostrzegła niewielki ruch klatki piersiowej kota i cichutkie mruczenie. „Czyżby tylko spał?" – w jej głowie zrodziła się wątpliwość. Kot rzeczywiście nadal był żywy. Zmógł go widocznie sen.

„Faceci..." – pomyślała kpiąco i już odwróciła się na pięcie aby znowu zasiąść na kanapie kiedy nagle dostrzegła tam czyjąś sylwetkę w cieniu. Stanęła jak wryta, bo już wiedziała któż to taki. Chłodny stalowoszary wzrok przeszywał ją na wskroś.

- Jak ty tu...? Co ty... w moim właściwie domu robisz? – wydukała.

- A co nie po winno mnie tu być? Grassa też już widzę masz dość.

- To twój kot?

- Teraz jest twój. Daje ci go. Nie musisz go karmić ani prowadzać na spacery, jak będzie chciał to sam wyjdzie. Nie wołaj go nigdy, on zna swoje miejsce. Kiedy odpoczywa wygląda jak martwy, ale to tylko pozory.

- No dobra, dałeś mi prezent – dalej się zastanawiała - ale jaki masz w tym cel i dlaczego wchodzisz do mojego domu bez pytania?

Wstał z kanapy podszedł blisko do dziewczyny i spojrzał jej w oczy.

- On powiedział, że tylko śmierć będzie zdolna przekonać cię do życia. – spuściła wzrok, patrzenie prosto w jego oczy sprawiało jakby ból. – Postaraj się uwierzyć w to, że kiedyś przyjdę do ciebie i naprawdę wtedy umrzesz, ale to jeszcze nie teraz, rozumiesz. Musisz żyć. Masz jeszcze tyle rzeczy do zrobienia. Pójdziesz ze mną?

Wyciągnął do niej dłoń. Nie śmiała odpowiedzieć.

- Dobrze. – zgodziła się w końcu i podała mu swoją rękę. Przed jej oczami zapadła ciemność, potem światłość, a potem ujrzała...

Anioł Śmierci [2011]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz