Odcinek 18.

36 3 0
                                    


Noc była ciemna

I cicha.
Otworzyła oczy...

Już nikt nie trzymał jej za rękę...


Wstała...
Jakaś siła kazała jej iść!
Idzie...

To on woła ją do siebie.
Więc idzie...

Nagle stanęła.

"Zawróć !
To jeszcze nie czas !
Nie czas na... Śmierć..."

- Chcesz od razu trochę pograć na gitarze czy może masz ochotę porobić coś innego? – spytał Tobiasz uśmiechając się szeroko.

- Nie wiem, zależy od tego, co ty chciałbyś robić – odparła- Może jednak najpierw pogramy, a potem się gdzieś przejdziemy, jeśli chcesz.

Chłopak chwycił instrument stojący przy ścianie po czym podał go Łucji i sam usiadł obok niej na łóżku.

Odkąd rozpoczęła naukę gry na gitarze pokój Tobiasza przeszedł prawdziwą metamorfozę. Już nie walały się po podłodze brudne ubrania. Ze ścian zniknęły roznegliżowane panie oraz rysunki aut. Teraz wszystkie meble i podłoga aż lśniły od czystości, a w powietrzu unosił się zapach aromatycznych świeczek.

Tobiasz długo opowiadał coś o budowie gitary. Starała się słuchać jego chaotycznych wypowiedzi. Długo zeszło nim pokazał jej i wytłumaczył podstawowe chwyty. Wciąż poprawiał jej ułożenie dłoni aby palce znajdowały się na odpowiednich strunach. Coraz bardziej przysuwał się do jej twarzy, kiedy szarpała nieumiejętnie za struny. Trochę ją krępowała jego bliskość, ale starała się nie czerwienić.

- Poczekaj nie tak – wciąż upominał – Tak się nie gra rocka! Musisz to poczuć!

Niespodziewanie objął ją w tali po czym przysunął się jeszcze bliżej dziewczyny niż dotychczas. Wiedziała, że ta gra na gitarze to tylko pretekst by się do niej zbliżyć. Idąc do niego czuła podświadomie, że będzie chciał wykorzystać te lekcje.

- No teraz ty! – zachęcał.

Starała się robić to, co jej podpowiadał. Jednak cały czas coś było źle, a to palce jej się zsuwały, a to źle uderzała w struny. Wciąż czuła jego ciepłą dłoń na brzuchu. Paliła ją ona jakby była z rozżarzonego węgla.

- Nie wiem, nie potrafię – powiedziała w końcu zrezygnowana.

- Potrafisz – odparł zakładając jej niesforne kosmyki za ucho, które wciąż opadały jej na buzie – Może zróbmy sobie przerwę?

Z ulgą odłożyła instrument z powrotem pod ścianę. Chłopak nie wypuścił jej z ramion ani na chwile. Delikatnie przesunął nosem po jej szyi. Zadrżała mimowolnie od tej delikatnej pieszczoty.

- Nawet nie wiesz ile razy o tym marzyłem – wyznał – Ile razy o tym śniłem, że będziemy tak siedzieć jak teraz...

„Takie sceny zdarzają się tylko w filmach" – pomyślała. Uśmiechnęła się do szatyna lekko rumieniąc przy tym.

- Nie uciekniesz mi teraz maleńka, prawda? – spytał gładząc jej skroń.

- Nie - odparła.

Chłopak powoli przysunął do niej twarz. Już czuła jego ciepły oddech na twarzy, a ich nosy już się stykały, kiedy nagle zabrzmiał dzwonek telefonu. Przestraszeni i wyrwani brutalnie z bajkowej atmosfery zamiast się pocałować zderzyli się zębami.

Anioł Śmierci [2011]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz