Odcinek 30.

33 3 0
                                    

Odcinek 30.

Pomieszczenie, w którym się znajdowała wyglądało jak sala bankietowa. Sufit udekorowany był biało-fioletowymi wstęgami materiału oraz wielkim kryształowym żyrandolem po środku. Ten widok nie pozwalał Łucji wyjść z podziwu. Na wypolerowanym do blasku parkiecie w wytwornych strojach w takt muzyki tańczyli w parach goście. Spojrzała na siebie. Ona również miała na sobie odświętną sukienkę - tę samą, w której grała kopciuszka na przedstawieniu.

Nagle GO dostrzegła wśród tłumu tańczących. Zmierzał ku niej. Proste czarne włosy w świetle reflektorów nabrały rudawego blasku. Od razu poczuła ciepło na sercu widząc jego uśmiech. Czarny smoking niesamowicie do niego pasował. Stanął przed nią z wyciągniętą dłonią.

- Zatańczymy? – spytał szarmancko Eryk. Bez słów ujęła jego dłoń, tym samym zgadzając się. Skierowali się w stronę tańczących. Patrzyła na niego uważnie. Zauważyła, że nie miał ani jednego siniaka na twarzy. Jego cera była nieskazitelnie biała, tak jak u Anioła... Wykonała płynny obrót jak baletnica. Potem następny i kolejny aż zakręciło jej się w głowie. Gdy ponownie stanęła przed swoim partnerem zrozumiała, że nie tańczy już z tą samą osobą. Teraz stał przed nią Anioł Śmierci ze swoim stalowoszarym spojrzeniem.

- Gdzie Eryk? – spytała zdezorientowana.

- Za późno, Łucjo. Za późno... - odparł jak zwykle zagadkowo.

Ogarnął ją niepokój o chłopaka. Uparcie jednak dalej tańczyła prowadzona przez Anioła. Wielokrotnie wykonywała obroty. Obserwowała migające przed jej oczyma twarze, niektóre z nich wydawały jej się znajome. Wśród tłumu rozpoznała Majkę. Coś do niej mówiła jednak ona jakby nie dosłyszała tego, co chciała przekazać jej przyjaciółka.

Wtem tuż obok niej pojawił się Tobiasz. Chwycił ją za rękę gwałtownie i odciągnął od Anioła. Zrobił to jednak tak niewinnie jakby chciał zrobić 'odbijanego'. Muzyka zaczęła przyspieszać. Nie nadążała tańczyć w jej takt.

- Nikomu cię nie oddam – szepnął jej do ucha Tobiasz. Nadal pamiętała co chciał jej zrobić i czuła do niego odrazę.

Chciała szukać pomocy u Anioła jednak jego nigdzie nie było. Zamiast niego na poboczu stał Eryk. Patrzył na nią pustym wzrokiem. Jakby mając za złe, że na niego nie czekała i tańczy z kimś innym. Chciała go zawołać, lecz odwrócił się już plecami i odszedł.

***********

Hałas komórki obudził ją ze snu. W sumie to nawet się ucieszyła w pierwszej chwili, że ten ktoś zadzwonił, bo przynajmniej uwolniła się z tego koszmaru. Takie sny zazwyczaj nie wróżyły nic dobrego.

- Halo – odebrała nie patrząc na wyświetlacz.

- Kotku? – usłyszała głos, którego na pewno nie chciała usłyszeć w tej chwili - Proszę nie odkładaj!

Chcę wszystko ci wyjaśnić. – błagał Tobiasz.

- Za późno na wyjaśnienia. Nie chcę cię znać. To koniec.

Odłożyła nie pozwalając mu nic wyjaśnić. Te jego nieustanne telefony powoli stawały się nieznośne. Co tu jest do tłumaczenia. Zachował się jak palant. Tego się nie wybacza. Jest takie powiedzenie, że każdy facet zasługuje na drugą szansę, ale u innej dziewczyny.

Wstała z łóżka leniwie przeciągając się. Nowy dzień, kolejny słoneczny. Idealny by zaczynać od nowa życie. Zeszła do kuchni zrobić sobie śniadanie. Matka przywitała ją w kuchni uśmiechem – ona też była dzisiaj jakaś radośniejsza. Może to tylko dlatego, że dziś miała wolne. Podała jej talerz z naleśnikami i kubek mleka nadal z promienną twarzą. Zaskoczył ją ten gest. Zazwyczaj Łucja robiła sobie sama śniadanie. Matka nawet w dni wolne od pracy nie robiła takiego wyjątku dla swojej córki. Może to naprawdę nowy początek.

Anioł Śmierci [2011]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz