*Shawn
Budzę się i orientuję, że T/I nie ma w moim łóżku.
Wstaję i szybkim krokiem schodzę na dół, w kuchni widzę jak dziewczyna śmieje się w niebo głosy razem z moją siostrą oraz mamą.-Hej - uśmiecham się i całuję dziewczynę w policzek.
Niestety moje szczęście nie trwa długo, ponieważ dziewczyna zabija mnie wzrokiem.-Shawn... - wzdycha, dopija jak mniemam herbatę i mówiąc krótkie '' Do widzenia '' wychodzi.
Stoję jak kołek na środku kuchni i próbuję rozkminić co się właśnie stało.
Bez słowa wracam do swojego pokoju, ubieram się w dresy i wychodzę z domu.
Biegnę do parku, kiedy na kogoś wpadam.-Uważaj debilu! - podnoszę głowę i widzę Toma.
Zaciskam szczękę.-Sorry - próbuję go wyminąć, ale ten zagradza mi drogę. Burczę.
-Masz kogoś na oku? - patrzy na mnie z zaciekawieniem.
-Mam sporo osób w dupie, ale na oku nikogo. - burczę i wymijam chłopaka.
-A T/I? - przystaję i obkręcam się w jego stronę.
-Co? Interesuje Cię to? Zdradziłeś ją! - łapię go za koszulkę.
-Ona mnie też, z tobą - mierzy mnie wzrokiem.
-Szczerze mówiąc myślałem, że ma lepszy gust-nie panuję nad sobą, popycham go na ziemię i atakuję go pięściami.Tom mnie odpycha i wyciera twarz od krwi.
Słyszę JEJ głos, podnoszę wzrok.-T/I... - urywam i widzę jak pobiega do niego, a mnie aż roznosi w środku.
-Tom kochanie nic Ci nie jest? - dotyka jego czerwonej od krwi twarzy.
Podchodzi do mnie i popycha mnie.
-Zwariowałeś?! - patrzy na mnie szaleńczym wzrokiem.
-Myślałem... Myślałem, że to wczoraj...że to coś dla ciebie znaczyło - czuję jak coś we mnie pęka.
To serce?
-To była chwila słabości - prycha i wraca do blondyna.
Zagryzam wargę i idę w stronę domu.
.............................................................Kolejny rozdział! 😄