*Shawn
-Hej -Anna uśmiecha się nieśmiało i poprawia kosmyk niesfornych brązowych włosów zakładając go za ucho.
-Hej-chrypię. Zamykam samochód i nie zważając na dziewczynę idę w stronę budynku szkolnego.
Czuję jak telefon w mojej dłoni wibruje. Odblokowuję ekran i czytam wiadomość z nieznanego mi numeru telefonu.
Nieznany :Taki przystojny, a taki głupi.
Rozglądam się, ale nie widzę żadnej osoby, która jakoś specjalnie by mi się przyglądała.
Wchodzę do środka budynku szkolnego. Idę w kierunku swojej szafki.
-Mendes! - obkręcam się i widzę blond włosego idiotę. Laluś, który uważa się za lepszego od innych bo jego starzy prowadzą sieć hotelii w Toronto. Wzdycham i nie zważając na chłopaka zabieram potrzebne mi książki z szafki.
Chłopak staje obok mnie opierając się o jakąś szafkę i patrzy na mnie.
-Zakochałeś się? - burczę i pakuję książki do plecaka.
-Uważaj sobie - warczy. Prycham i zamykam szafkę.
-Czego? - nachylam się nad nim.
-Kim jest twój wielbiciel? Komu obciągnąłeś tak, że nie może o tobie zapomnieć? - schyla się i podnosi żółtą karteczkę. Musiała wypaść mi z szafki. Szybko zabieram żółty skrawek papieru i chowam do tylnej kieszeni jeansów.
-Spierdalaj-syczę przez zaciśnięte zęby.
-Grozisz mi? - poprawia włosy i uśmiecha się cwanie.
-Ostrzegam - obkręcam się na pięcie i odchodzę.
Dzwoni dzwonek kończący przerwę. Wchodzę do klasy biologicznej i siadam na swoim miejscu. Nauczyciel ględzi o układzie oddechowym. Wyciągam z kieszenie żółtą karteczkę. Czytam napis.
Złość piękności szkodzi. Nie daj okazji wrogowi bo odetnie Ci łeb~X
Przechodzą mnie ciarki. Czuję dotyk na ramieniu. Podskakuję. Słyszę chichot. Patrzę z ukosa na Anne.
Czego chce?
-Porozmawiamy? - zajmuję się przepisywaniem notatek z tablicy.
-Chyba właśnie to robimy - burczę.
-Shawn ja...chcę odnowić naszą znajomość - nie patrząc na nią wiem, że się uśmiecha. Znam ją za dobrze. Wzdycham przeciągle.
-Naszą znajomość? Co Cię do tego nakłoniło? Alex Cię nie zadawala? - wiem, że przesadziłem, ale już nie panuję nad sobą. Ciśnienie mi wzrasta. Jest bezczelna chcąc odnowić ze mną kontakt. Na pewno coś musiało pójść nie tak z jej chłoptasiem albo się pokłócili i teraz szuka pocieszenia u naiwnego Shawna Mendesa.
-Shawn, przepraszam-przepraszam? Ona sobie chyba ze mnie kpi. Kręcę głową i zaciskam wargi w wąską linię.
-Zraniłaś mnie - spuszcza głowę zasmucona. Nie żal mi jej. Wie, że zawiniła, a ja nie mam zamiaru mówić jej, że nic się nie stało bo to co czuję rozrywa mnie na pieprzone kawałki.
-Wiem, jest mi bardzo przykro -podnosi wzrok. Jej oczy szklą się od łez. Dzwoni dzwonek. Pakuję się i wychodzę z sali. Dziewczyna idzie za mną.
-Idź do Alexa - piję wodę.
-Alex mnie zdradził - biedactwo. Mam ją przytulić? Może pocałować? Nie odzywam się i stoję pod klasą matematyczną.
-I po co do mnie przyszłaś? Kupić Ci baterie do wibratora? - trzęsę się z nerwów.
...........................................................
Shawn jest wściekły 😤😣😈💥