*Anna
Muszę wrócić z Alexem do domu. Jest pijany i ledwo stoi na nogach.
-Koaam Cię - mamrocze mi do ucha. Wali od niego alkoholem i marihuaną.
-Tak, ja Cię też - całuję go w policzek i sadzam na krawężniku. Dzwonię po taksówkę. Czekając na transport do domu Alex zdążył już dwa razy zwymiotować i zapalić papierosa. W końcu pojazd przyjeżdża. Nie wiem jak, ale udaje mi się wsadzić chłopaka do auta. Zamykam za nami drzwi i podaję adres domu chłopaka.
-Czy mogę otworzyć okno? - pytam kierowcy i modlę się w duchu, że mi na to pozwoli. Alex schlał się w trzy dupy i śmierdzi od niego jak od ulicznego kloszarda.
-Oczywiście panienko. Czuję, że impreza była przednia - kiwam głową i uchylam szybę. Do domu chłopaka docieramy w ciszy.
Płacę za transport i wyciągam bruneta z samochodu. Obszukuję jego kieszenie w celu znalezienia kluczy do domu. Znajduję je we wewnętrznej kieszeni skórzanej kurtki. Otwieram drzwi i wprowadzam go do środka. Zamykam drzwi na klucz. Zapalam światła i prowadzę go do jego pokoju. W pokoju kładę go na łóżku i rozbieram go do bokserek.
-Ale się urządziłeś - kręcę głową i wzdycham. Mruczy coś i wtula twarz w poduszkę. Rozbieram się dl bielizny i wyjmuję z szafy chłopaka koszulkę, którą ubieram. Kładę się obok Alexa i zamykam oczy. Po chwili zasypiam.
*Shawn
Budzę się o dziwo bez kaca. Wstaję i idę pod prysznic. Po długim i relaksującym prysznicu, myję zęby i golę się. Ubieram czarną bokserkę i granatowe dresowe spodnie. Schodzę na dół na śniadanie.
-Dzień dobry - przeczesuję włosy ręką i uśmiecham się do domówników jedzących śniadanie. Siadam obok siostry. Nakładam sobie jajecznicy, bekonu i nalewam sobie herbaty.
-Jak tam wczorajsza impreza? - tata patrzy na mnie popijając kawę.
-Dobrze - kiwam głową i zaczynam jeść.
-O, której wróciłeś? - mama pironuje mnie wzrokiem.
-Koło pierwszej - piję herbatę.
-A, Anna? - marszczę brwi.
Wzruszam ramionami i zajmuję się dalszą konsumpcją śniadania.
Słyszę dzwonek do drzwi. Wstaję od stołu i idę otworzyć. Uchylam je lekko, ale nikogo nie widzę. Wychodzę przed dom i rozglądam się dookoła.
-Halo? Jest tu kto? - wzruszam ramionami i wracam do domu, ale zauważam na mojej wycieraczce białą kopertę z moim imieniem i nazwiskiem.
Wchodzę do domu i kieruję się prosto do swojego pokoju.
-Shawn, śniadanie! - mama krzyczy z kuchni.
-Nie jestem głodny - zbywam ją i zamykam się w pokoju. Trzęsą mi się dłonie kiedy otwieram kopertę. Wyciągam z niej zdjęcia.
Są to zdjęcia mnie i dziewczyny z imprezy. Jesteśmy w tym cholernym pokoju zbliżeń. Jest tu uchwycone każde ujęcie. Klnę i siadam na łóżku. Na jednym ze zdjęć zauważam napis:Godzina 22 w parku, obok starego dębu, Mendes~X
........................................................
Jak myślicie kto podrzucił mu te zdjęcia?