Przepraszam

878 58 30
                                    

*T/I

Dzisiaj jest dzień rozprawy na, której zeznaję przeciwko Tomowi.

Chłopak patrzy na mnie z nienawiścią.

-Suka - burczy.

-Spokój! - strażnik go uspokaja.

-N-nazywam się T/I T/N, jestem byłą dziewczyną oskarżonego i...i to on pobił Shawna Mendesa. Tom był zazdrosny o mnie i ofiarę, pod wpływem emocji źle sformułowałam zdanie, a on się wściekł i wtedy go pobił - łzy spływają mi po policzkach. Oddycham głęboko.

-Może Pani usiąść - kiwam głową i siadam na ławce.

-Skazuję Toma Odella na karę dwóch lat pozbawienia wolności i zapłacenia dziesięciu tysięcy dolarów odszkodowania dla Shawna Mendesa - sędzia uderza młotkiem, a Tom odchodzi razem ze strażnikiem.

-Jeszcze Cię dopadnę szmato! - blondyn krzyczy, a ja wybiegam na korytarz.

Zsuwam się po ścianie i zalewam się łzami.

Shawn musi mi to wszystko wybaczyć.
Musi...Inaczej oszaleję.

Wychodzę przed budynek sądu i dzwonię po taksówkę.

Podaję adres i przez całą drogę próbuję ułożyć w głowie to co chcę mu powiedzieć.

Płacę za transport i wchodzę do szpitala.

Zatrzymuję się przed jego salą. Biorę kilka głębokich oddechów i wchodzę.

Niestety zastaję śpiącego bruneta , wchodzę do środka i siadam na łóżku. Delikatnie głaszczę jego włosy poprawiając loki spływające po jego czole.

-Hej Shawn - szepczę i patrzę na niego. Jest taki spokojny i bezbronny. Całuję go w policzek.

*Shawn

Mam piękny sen o tym jak surfuję po wielkich falach razem z piękną blondynką w bikini.
Dziewczyna uśmiecha i chlapie mnie wodą, czuję mokry policzek. Otwieram oczy i znowu widzę T/I.

-T/I, co ty tutaj robisz? - burczę i przecieram twarz dłońmi.

-Chciałam Cię przeprosić za to jak traktowałam Cię wcześniej i chciałam powiedzieć, że skazali dzisiaj Toma - widząc moją zdezorientowaną minę dodaje-Tom to chłopak, który Cię pobił i przez, którego tu leżysz.

Kiwam głową i siadam.

-To...świetnie?. T-tak, wiesz ja..muszę iść-natura wzywa.

-Ale musisz leżeć!-piszczy, a ja mam ochotę wsadzić jej coś do ust.

-Dam radę, muszę iść bo mnie ciśnie - krokiem pingwina dobieg do toalety.

Kiedy wchodzę z kabiny jak z pod ziemi wyrasta przede mną T/I.

-To męska toaleta - mierzę ją wzrokiem.

Uśmiecha się i wzrusza ramionami.

-Muszę Cię pilnować - kręcę głową i myję ręce.

-Nie musisz, daję radę sam - suszę dłonie.

Wychodzę z łazienki zostawiając za sobą dziewczynę.

Kładę się na łóżku i czuję jak blondynka poprawia mi poduszkę.

-Dzięki - mruczę.

-Przynieść Ci coś?. Potrzebujesz czegoś? - otwieram jedno oko.

-Przyniosłabyś mi muffinke i zieloną herbatę? - kiwa głową i idzie w stronę wyjścia z sali -ze Starbucks-uśmiecham się cwaniacko.

-Starbucksa?. Shawn to jest na drugim końcu miasta - burczy.

-Jeśli nie możesz - kręci gwałtownie głowę.

-Nie ma problemu, pójdę - znika za drzwiami.

Chyba zżera ją poczucie winy, za tego Toma.

.........................................................
Zapraszam was do przeczytania mojej drugiej opowieści Mr. Shawn Mendes :)

Historie ISM|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz