Pomimo upływu tylu lat, nadal nie potrafiłam zapomnieć o przykrych sytuacjach z mojego dzieciństwa. Wtedy, jeszcze jako mała i dopiero poznająca ten okrutny świat dziewczynka, nie potrafiłam być silna. Za każdym razem gdy grupka o kilka lat starszych chłopaków dokuczała mi, płakałam. Łzy lały się strumieniami po moich zaczerwienionych policzkach. Skulona chowałam się w starej szopie stojącej nieopodal domu ze świadomością, że nie mogę nic z tym zrobić.
Teraz jednak stałam naprzeciwko mojego dręczyciela i nie czułam nic. Nie byłam na niego zła, ani nie chciałam zemsty, bo wiedziałam że przed latami byliśmy tylko dziećmi i nasze zachowania oraz osobowości uległy zmianie.
- Wcale nie dziwię się, że nie możesz spuścić z niego wzroku. - Dopiero po chwili zdałam sobie sprawę, że ciągle patrzyłam w jego kierunku. Zerknęłam na mojego rozmówcę i ujrzałam długowłosą blondynkę o sylwetce modelki. Nie miałam pojęcia jak długo mi się przyglądała.
- Po prostu się zamyśliłam. - Odparłam zgodnie z prawdą.
- Okej, jak uważasz. - Uśmiechnęła się i dodała - Tak w ogóle jestem Clara. Nie widziałam cię tu wcześniej. Jesteś nowa?
- Mieszkałam tu jako dziecko, ale rodzice postanowili się wyprowadzić i tak oto po kilku latach wróciliśmy.- Hmm, fajnie będzie mieć tu nową koleżankę-Odparła z entuzjazmem.
Clara wydawała się naprawdę miłą osobą. Mimo to, że nie planowałam szukać tu żadnej nowej przyjaźni, miałam przeczucie, że na pewno się dogadamy. Różniłyśmy się i to bardzo, ale byłyśmy też nieco podobne. Obie nie cierpiałyśmy szkolnych gwiazdeczek, które traktują innych jak robactwo, kochałyśmy oglądać seriale i pożerać niezliczone ilości jedzenia. Nawet nie zauważyłam, gdy Liam gdzieś zniknął. Pewnie znudzony naszą rozmową postanowił opuścić salę. A tak przynajmniej mi się wydawało.
- Ej rudzielcu, ładny krawacik! Mamusia ci kupiła? - W drugim kącie pomieszczenia panowało istne zamieszanie. Kilku starszych chłopaków stało w kole, w którego środku znajdował się Liam oraz blondyn. Drake trzymał nastolatka za krawat i wraz ze swoimi kumplami atakowali go różnymi docinkami.
- Mia widzę, że ledwo się powstrzymujesz, ale dam ci radę. Nie mieszaj się w to. Konflikty z Drake'm nigdy nie kończą się dobrze, uwierz. - Blondynka próbowała mnie uspokoić, ale nie mogłam udawać, że tego nie widzę. Wchodząc na salę, miałam nadzieję, że nastolatek się zmienił i wydoroślał, ale tak naprawdę nic na to nie wskazywało.
- Mam go tak zostawić z tymi głąbami? - Wskazałam gestem ręki na świetnie bawiących się sportowców. - Co to, to nie.
Rozgoryczona ruszyłam w kierunku grupki tych buraków. Przepchnęłam się przez kilku gapiów i po chwili stałam obok Drake'a oraz Liama.
- Mógłbyś go zostawić, czy macanko bezbronnych chłopaków naprawdę ci się podoba? - Zapytałam ze sztucznym uśmiechem wymalowanym na twarzy. Nastolatek dopiero teraz zdał sobie sprawę, że ktoś mu przerwał. Spojrzał wprost na mnie i wbił we mnie swój wzrok. Z bliska mogłam dobrze zauważyć kolor jego oczu. Były niebieskie, niemal błękitne.
- Kogóż my tu mamy? - Puścił rudowłosego i lekko poklepał go po ramieniu, a chwilę potem znowu spojrzał na mnie. - Mogłabyś przypomnieć, jak się nazywasz? Moje imię na pewno znasz. - Zbliżył się do mnie jeszcze bardziej. Dzieliła nas tylko mała odległość.
- Niech tylko sobie przypomnę. - Udawałam, że się zastanawiam, po czym wypaliłam - Głąb, czy Dupek? A może jedno i drugie?
- Zważaj na słówka, mała. - Zacisnął lekko pięści, po czym dodał - Gdybyś nie była tak wyszczekana, może i miałabyś u mnie szanse na jedno bzykanko. - Uśmiechnął się łobuzersko i zbliżył swoją twarz do mojej. - Jednak nie jesteś na tyle ładna, aby być w moim typie.
- Nie w twoim typie powiadasz? Uwierz chłopczyku o za dużym ego i stokrotnie mniejszym chuju, wolę nie być w twoim typie, niż być jedną z tych plastikowych panienek, które tak bardzo ci się podobają. - Po wypowiedzeniu tych słów, zauważyłam, że wkoło nas zebrało się jeszcze więcej gapiów, niż było ich na początku.
Niektórzy z nich nas nagrywali, a inni szeptali coś między sobą o naszej dwójce. Nagle poczułam, jak chwycił mnie za ramiona i przygwoździł do ściany. Zacisnął ręce na mojej skórze i ciągnął tę grę dalej.- Wystarczy go na tyle, aby cię zadowolić. - Poczułam jego oddech przy mojej szyi. Miałam wrażenie, że jego usta ją musnęły. Chwilę potem szepnął mi do ucha-Uważaj na siebie, złotko. Będę miał cię na oku.
Po tych słowach puścił mnie, a ja odetchnęłam z ulgą.
Chyba zapiszę się na kurs samoobrony. Może gdybym skopała mu te jaja, to nie byłby tak pewny siebie.
- Idziemy. - Kiwnął głową w stronę kumpli, a ci zrobili, co kazał. Wychodząc, jeszcze raz się odwrócił i puścił mi oczko.
Idiota.
Jeszcze zobaczy, kto będzie górą.
Wszystkim, którzy przeczytali
dziękuję z całego serduszka! ❤
Rozdział miał być później,
ale nagle zyskałam wenę.Możecie zostawić jakąś opinię ^^
CZYTASZ
You're only mine.
RomanceMia to nieco wredna dziewczyna o twardym charakterze. Po dziesięciu latach wraca do miasteczka, które opuściła, będąc jeszcze dzieckiem. Jej nowa osobowość zwraca na siebie uwagę wielu licealistów, a w tym szkolnego badboy'a Drake'a, który już wcześ...