Rozdział 34/KONIEC

50.6K 1.6K 516
                                    

Od naszego spotkania minęło parę dni. Nie potrafiłem zapomnieć o tym, co między nami się wydarzyło. Na samą myśl robiło mi się gorąco, a moje ciało reagowało przyjemnymi dreszczami. Przy Mii czułem się spełniony jak nigdy. Chciałem mieć ją przy sobie do końca życia.

- Drake, twój tata chce z tobą porozmawiać. - Spojrzałem na stojącą w drzwiach pokoju kobietę. Miała długie nogi i brązowe, sięgające jej do pasa włosy. Jak na trzydziestoparolatkę wyglądała naprawdę dobrze.

- To dlaczego nie przyjdzie tu sam, tylko przysyła ciebie? - Zapytałem, patrząc na nią obojętnym wzrokiem.

Nigdy nie zaakceptowałem związku ojca z Agathą. Nie potrafiłem zrozumieć jak w tak krótkim czasie, zdążył się pogodzić ze śmiercią mamy. Unikałem ich obojga, jak tylko się dało, ale z racji, że mieszkaliśmy w tym samym domu i byliśmy rodziną, było to prawie niemożliwe.

- Po prostu z nim porozmawiaj. - Odparła spokojnym głosem i wyszła z pomieszczenia. Wziąłem dwa głębsze wdechy i ruszyłem do salonu.

Mężczyzna siedział na kanapie i oglądał jakiś program. Gdy przyszedłem, sięgnął po pilot i od razu go wyłączył. Dziwiło mnie to, co tu robił o takiej porze. Zawsze pracował do samego wieczora, a czasem nawet nie wracał na noc. Dziś jednak był w domu o wiele wcześniej.

- Usiądź. - Gestem ręki wskazał na wolne miejsce obok siebie. - Zrobiłem to, co kazał i spojrzałem na niego pytająco.

Przez chwilę zawzięcie się nad czymś zastanawiał, a gdy skończył, zacisnął lekko pięść i zaczął mówić.

- Wiem, że chciałeś mieć więcej czasu, aby pożegnać się z przyjaciółmi, ale doktor Martin uważa, że powinniśmy przyspieszyć twój wyjazd.

- Zatkało mnie. Miałem nadzieję, że potrwa to trochę dłużej, że jak najlepiej pożegnam się z Mią i zostawię jej po sobie więcej wspomnień niż te, które mieliśmy na chwilę obecną. Chciałem, aby pamiętała mnie jak najlepiej. - Jeżeli wszystko pójdzie dobrze, leki zatrzymają dalszy rozwój choroby i będziesz mógł normalnie żyć.

- Ile mam czasu?

- Pojutrze wyjeżdżasz.

Świetnie...

***

Wieczorem udałem się pod dom Mii. Chciałem się z nią zobaczyć i poczuć jej delikatne usta. Mieliśmy coraz mniej czasu, a mój wyjazd nieubłaganie się zbliżał.

Do Mia:
Jestem pod twoim domem. Wyjdź ❤️.

Nie musiałem długo czekać na odpowiedź, bo po chwili mój telefon zawibrował.

Od Mia:
Nic nie obiecuję. ❤️

Uśmiechnąłem się pod nosem. Wiedziałem, że dziewczyna prędzej czy później wyjdzie i jest to tylko kwestia czasu.

- Kogoż my tu mamy? - Drzwi otwarły się, a ona oparła się o ich ramę i spojrzała na mnie spod ukosa. Jej głos był wyniosły i przepełniony radością.

Podszedłem do niej i oplotłem ją dłońmi w talii. Staliśmy w progu, mierząc się pożądliwie wzrokiem. Po chwili szatynka niespodziewanie pchnęła mnie do środka i zamknęła za sobą drzwi. Chwyciła mnie za koszulkę i zaczęła ciągnąć w głąb domu.

- A co jak twoi rodzice nas zobaczą? Albo Will? - Zapytałem, głośno przy tym oddychając. - Nie wiedzą, że jesteśmy razem, a wątpię, żeby twój brat to zaakceptował, wiedząc, jaki byłem w stosunku do innych dziewczyn.

- Rodziców nie ma w domu, a co do Willa to czeka na nas na górze. - Uśmiechnęła się i zaczęła kierować się w kierunku schodów.

- A więc chodźmy. - Posłałem jej łobuzerski uśmieszek i wziąłem ją na ręce. Zaniosłem ją do jej pokoju i rzuciłem na łóżko. Wszystko działo się tak szybko, że kwadrans później leżeliśmy tam zupełnie nadzy, namiętnie się przytulając. Nie planowałem tego, ale jej bliskość była tym, czego potrzebowałem. Przymknąłem oczy i poddałem się dotykowi niebieskookiej. Była obrócona do mnie twarzą i delikatnymi dłońmi gładziła mój nagi tors.

Opuszkiem palca rysowała na nim przeróżne kształty. Zgadywałem, czym są, czasem się przy tym myląc. W pewnym momencie napisała dwa słowa, przez które moje serce zabiło szybciej - „Kocham cię". Uśmiechnąłem się tylko i pocałowałem ją w czoło.

- Najbardziej na świecie. - Dodała i dotknęła moich warg. Spojrzała mi głęboko w oczy i patrzyła w nie przez dłuższą chwilę. Była dla mnie wszystkim.

Następnego dnia powiedzieliśmy Willowi, że jesteśmy razem. Z początku podchodził do mnie sceptycznie, ale gdy zobaczył, że naprawdę zależy mi na jego siostrze, zaakceptował to i naprawdę się dogadaliśmy.

Gdy nadszedł dzień pożegnania z Mią. Moje serce łamało się na kawałki. Wraz z Dylanem, Willem i Clarą przyjechała na lotnisko. Pożegnałem się z przyjaciółmi, a na końcu podszedłem do dziewczyny, którą kochałem całym sercem. Nasze usta ponownie się złączyły. Ten pocałunek pełen był namiętności i emocji, które rozdzierały nas od środka. Oddaliliśmy się od siebie po chwili. Po jej policzkach płynęły łzy, przez co było mi jeszcze gorzej. Moja dusza cierpiała.

- Wróć do mnie. - Wyszeptała, a ja przełknąłem stojącą w moim gardle gulę.

- Tak zrobię. - Odparłem i jeszcze raz ją przytuliłem. Moje oczy były czerwone. Czułem, że i ja za chwilę zacznę ryczeć. Nie chciałem jej zostawiać. - Pamiętaj, że jesteś dla mnie całym światem. - Dodałem i otarłem jej łzy.

8 miesięcy później:

Mia:

Nadal nie potrafiłam zapomnieć o Drake'u. Po jego wyjeździe czułam się samotna i opuszczona. Po jakiś trzech miesiącach nasz kontakt się urwał. Pisałam do niego i dzwoniłam, ale on nie odpisywał. Nie wiedziałam, co się stało. Miałam nadzieję, że Dylan wszystko mi wyjaśni, ale blondyn nie kontaktował się nawet z nim. Pewnego dnia udałam się do jego ojca. W głowie miałam najczarniejsze scenariusze, ale pragnęłam poznać prawdę, nawet jeśli miałaby mi ona złamać serce jeszcze bardziej. Mężczyzna powiedział mi tylko, że gdyby jego syn chciał, to odezwałby się do mnie, po czym zamknął mi drzwi przed nosem. Pogrążyłam się w rozpaczy. Z początku było mi trudno. Nie odpuszczałam i nadal starałam się z nim skontaktować. Jednak mimo wielu prób, nie udało mi się to.

Postanowiłam w końcu wyjść z domu. Udałam się do pobliskiej kawiarni i zajęłam miejsce pod ścianą. Patrzyłam w ekran telefonu i
nie zwracałam uwagi na nic innego.

- Mia. - Moje serce stanęło w miejscu. Poznałam ten głos. Nie potrafiłam się ruszyć. Czułam, że stoi tuż za mną i jak gdyby nigdy nic, przygląda mi się. Nie obróciłam się, bo wiedziałam, że gdy to zrobię, to wybaczę mu wszystkie nieprzespane noce i wylane z jego powodu łzy. Moje oczy się zaszkliły, ale nie miałam zamiaru ryczeć w jego obecności. Szybko pozbierałam swoje rzeczy i wybiegłam z budynku.

Nie zawracałam uwagi na ogromną ulewę. Biegłam prosto przed siebie. Nagle poczułam, jak ktoś chwyta mnie za rękę i obraca w swoją stronę. Zaczęłam się wyrywać. Nie chciałam słuchać jego wyjaśnień.

- Zostaw mnie! - Krzyknęłam, ale on nie posłuchał. Przyciągnął mnie do siebie i nic nie mówiąc ani o nic nie pytając, pocałował mnie. Z początku okładałam go pięściami, ale z chwili na chwilę chciałam tego samego. Poddałam się i oddałam się jego ustom. Wybaczyłam mu wszystko w jednej sekundzie. Całowaliśmy się w deszczu na środku ulicy. Nie zwracaliśmy uwagi na przechodzących ludzi. Byliśmy pochłonięci tylko sobą.

- Przepraszam. - Krzyknął tak głośno, jak tylko potrafił, a ja rozpłakałam się jeszcze bardziej. Kochałam go tak mocno, że mój gniew w mgnieniu oka rozpłynął się w powietrzu.

Wyjaśnił mi, dlaczego urwał kontakt akurat w tamtym momencie, mimo iż zamierzał zrobić to od razu po jego wyjeździe. Po trzech miesiącach terapii okazało się, że jest ona nieskuteczna i jego dni dobiegają końca. Niebieskooki pogrążył się w depresji. Chciał, abym jak najszybciej o nim zapomniała i urwanie naszej znajomości wydawało się dla niego najlepszym rozwiązaniem. W pewnym momencie nastąpił przełom. Leki całkowicie zatrzymały rozwój choroby, a on mógł wrócić do normalnego życia. Od razu po zgodzie lekarzy wrócił do domu i przybiegł prosto do mnie. Miał nadzieję, że mu wybaczę i właśnie tak się stało. Ponownie staliśmy się jednością.

Książka dobiegła końca i szczerze mówiąc, nie spodziewałam się, że tyle osób będzie ją czytać. Dobiliście już prawie 200k odczytów ❤️, co naprawdę zmotywowało mnie do zakończenia tej historii. Dzięki waszym komentarzom Drake nie został uśmiercony, mimo iż z początku tak miało się stać. Mam nadzieję, że was nie zawiodłam.
Pozderki dla wszystkich czytelników! ❤️

You're only mine. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz