Rozdział 20

47.2K 1.3K 280
                                    

- Umówiłem się z Mia. - Oznajmił brunet od razu po wyjściu z łazienki. Wraz z Benem, Rickiem i James'em przyglądaliśmy się temu, jak zielonooki niemal skacze z radości.

- To ta, którą Lucas próbował wydymać? - Wypalił nagle Rick. Od zawsze nie umiał ugryźć się w język i chyba to było jego największą wadą.

- Lucas to chuj. - Sprostowałem, opadając na łóżko.

- Tu się zgadzamy. - Przytaknął Dylan i zaczął grzebać w szafie. Jak mogłem się domyślić, szykował się na wieczór. Chciał jak najlepiej wypaść przed nastolatką.

- Planujesz ją dziś przelecieć? - Na pytanie Bena, niemal zacisnąłem pięści. Ukrywanie przed przyjacielem prawdy, jest naprawdę trudne. Chciałem mu o wszystkim powiedzieć. Pocałunek jeszcze bardziej namieszał mi w głowie i nie byłem w stanie tego zrobić. Gdyby Dylan się dowiedział, nie byłby z tego powodu szczęśliwy. Nie mogłem mu o tym powiedzieć.

Z brunetem znaliśmy się od małego i nasza przyjaźń była dla mnie bardzo ważna. Nie chciałem zaprzepaścić wszystkich tych lat dla jakiejś dziewczyny, nawet jeśli byłaby nią niebieskooka.

- Nie. - Założył biały podkoszulek i obrócił się w naszą stronę. - Nie traktuję tej znajomości w ten sposób.

- Zupełnie ochujałeś? - James usiadł na fotelu i położył nogi na stojącym na środku pokoju stole. Jego głos był pełny niedowierzania.

- Po prostu się zmieniłem. - Odparł beznamiętnie.

- Dla niej? - Wypaliłem i w duchu modliłem się, aby zaprzeczył.

- Tak jakby. Dobra koniec tych babskich pogaduszek. - Włożył buty i udał się do wyjścia.

Tak jakby? Co to ma znaczyć?

Mia:

Clara namówiła mnie na pójście na imprezę, którą organizowała paczka Drake'a. Próbowałam się jakoś wymigać, ale blondynka nie dawała za wygraną. Bałam się spotkania z niebieskookim, gdyż ciągle nie potrafiłam zapomnieć o naszym pocałunku. Moje ciało na samo brzmienie jego imienia reagowało w dziwny sposób. Ciągle czułam smak jego ust na swoich.

Moja pierwsza impreza z ludźmi z naszego liceum nie skończyła się najlepiej. Jednak tym razem musiało być inaczej. Wmawiałam sobie, że będę unikać Drake'a za wszelką cenę i nie wpakuję się w żadne kłopoty. Za pierwszym razem dość, że napatoczyłam się na Lucasa, to jeszcze wylądowałam w łóżku blondyna. Moje życie od tego czasu sporo się zmieniło.

- Co ty taka rozkojarzona? - Głos dziewczyny wyrwał mnie z rozmyśleń.

Powiedzieć jej? Nie, nie powinnam.
A może jednak?

- No, bo... - Zaczęłam się jąkać jak nigdy. - Albo nieważne.

- Jak zaczęłaś, to skończ.

- No dobra. - Włożyłam ręce w kieszenie dżinsów i zagryzłam wnętrze policzka, mając nadzieję, że jakoś mi to pomoże. Na marne. - Całowałam się z Drake'm i nie mogę o tym zapomnieć nawet na chwilę. Do tego jest jeszcze Dylan. Przed całym tym zajściem umówiłam się z nim. Teraz nie wiem co robić. - Odparłam tak szybko, iż po chwili miałam trudności z zapanowaniem nad oddechem.

- O kurwa. - Jej buzia była rozchylona, a jej wielkie brązowe oczy nie przestawały na mnie patrzeć.

- Tylko tyle? O kurwa? - Spojrzałam na nią zaskoczona.

- A co mam powiedzieć? - Wyjęła szczotkę z kosmetyczki i zabrała się za rozczesywanie swoich włosów. Sięgały jej niemal do pasa i były naprawdę zadbane. Sama chciałabym takie mieć. - Nieźle nabroiłaś przez tak krótki czas.

- Wiem. - Westchnęłam, podchodząc do szafy. Wyjęłam z niej czarne spodenki z wysokim stanem i czerwony top na cienkich ramiączkach.

- I co teraz z nimi zrobisz? - Spojrzała na mnie pytająco, chowając równocześnie kosmetyczkę do stolika.

- Chyba będę ich unikać. - Odparłam, jak gdyby nigdy nic i założyłam trampki.

- Długo tak nie pociągniesz.

- Muszę spróbować.

***

Dochodziła już dwudziesta trzecia, a unikanie Drake'a i Dylana naprawdę mi wychodziło. Znudzona i lekko, a może i bardzo wstawiona udałam się nad jezioro. Usiadłam na końcu drewnianego pomostu i wzięłam kolejny łyk napoju.

Co doprowadziło mnie do takiego stanu? Długo by o tym mówić, ale tak w skrócie to zasługa Clary, która chciała polepszyć mi humor. Z początku trochę obawiałam się, że któryś z nauczycieli może nas przyłapać, ale z kolejnymi procentami w moim organizmie, wszelkie obawy znikały. Problemy wyparowały, a mój mózg zajmował się nieco innymi sprawami, niż usta blondyna pożerające moje. Zaczęły zastanawiać mnie rzeczy, o których wcześniej nawet nie myślałam.

- Witam, witam. - Przewróciłam oczami na sam ten głos. Zagryzłam zęby i nie odwracałam się za siebie. Nie chciałam patrzeć na tak działającą mi na nerwy twarz.

- Czego chcesz, Ashley? - Podniosłam się do pozycji stojącej, lekko się przy tym chwiejąc. Założyłam ręce pod piersi i zadarłam głowę lekko do góry, chcąc patrzeć prosto w jej oczy.

- Już nie mogę z tobą pogadać? - Była bardziej wstawiona ode mnie, jednak trzymała się jeszcze na nogach. Tuż za jej plecami stały dwa jej popychadła. Posłała mi fałszywy uśmiech i podeszła jeszcze bliżej.

Przestrzeń osobista zdziro.

- Nie, nie możesz. Coś jeszcze?

- Tak. Jeśli nie zostawisz Drake'a w spokoju, będziesz miała ze mną do czynienia. - Była rozłoszczona, a jej krótka spódnica odsłaniała nieco więcej, niż powinna. Jeszcze trochę, a miałabym przed oczami jej majtki.

Oczywiście, jeśli je nosi.

- Jesteś żałosna. - Spojrzałam na jej wytapetowaną twarz, a obraz przed oczami lekko mi się rozmazał.

- Zważaj na słówka, szmato. - Nawet nie zdążyłam zareagować, a ręce dziewczyny znalazły się na moim ciele. Pchnęła mnie tak mocno, iż straciłam władanie w kończynach i poleciałam do tyłu.

Kurwa.

Nie miałam siły nawet się poruszyć. Czułam wodę oplatającą moje ciało. Po chwili straciłam przytomność. Tonęłam.

No i nowy rozdział :D
Kolejny już wkrótce.
Miłego! ❤

You're only mine. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz