Rozdział 17

51.1K 1.5K 395
                                    

- Jak to? - Zacisnąłem dłoń na słuchawce i przygryzłem wnętrze policzka. Jeszcze nigdy, ale to nigdy nie byłem o kogoś, aż tak zazdrosny. Złość emanowała ode mnie na odległość. Nie mogłem się uspokoić. Chodziłem w kółko i biłem się z myślami.

- Okazało się, że moja kuzynka to jej przyjaciółka. Spotkaliśmy się w tej kawiarni i jakoś tak wyszło, że zaczęliśmy gadać. W sumie jest całkiem fajna. - Jego głos przepełniony był zachwytem.

- Super. - Wyjąłem z lodówki butelkę schłodzonej wódki i nalałem ją do stojącego na blacie kieliszka. Usiadłem na krześle i wgapiałem się w jeden martwy punkt.

- Także sory, że nie wpadłem, ale wyleciało mi to z głowy. - Zamyślił się, po czym dodał. - Gdybyś ty był z taką laską, zrobiłbyś to samo.

W sumie czym się przejmuję. Na świecie jest milion takich jak ona, a nawet sto razy ładniejszych. Nie będę z tego powodu popadał w paranoję. Ona nie jest moją własnością.

- Luz. - Obracałem bez celu kieliszek w ręce, po czym wlałem jego zawartość do ust. Nie skrzywiłem się nawet odrobinę. Byłem przyzwyczajony. - To już wam nie przeszkadzam, cześć.

- Okej, wpadnę jutro. - Odpowiedział i rozłączył się.

No tak. Dziewczyna ważniejsza od kumpla. A może ja też powinienem kogoś zaprosić? Niejedna byłaby chętna.

Wypiłem jeszcze kilka kieliszków, a gdy pomału zaczynało szumieć mi w głowie, wstałem i skierowałem się do sypialni. Największy kłopot sprawiło mi wyjście po schodach, jednak nie byłem aż tak schlany, że nie potrafiłbym tego zrobić.

Gdy dotarłem już do pokoju, padłem zmęczony na łóżko i wyjąłem z kieszeni dresów telefon. Odblokowałem go i zalogowałem się na Facebooka. Wstukałem na klawiaturze imię i nazwisko szatynki, która ciągle zaprzątała mi głowę i wszedłem w jej profil.

Mia Anderson.
Laska, która omotała mnie wokół palca, a nie jest tego świadoma.

Kliknąłem miniaturkę jej zdjęcia profilowego, a po chwili pokazało się ono w pełni. Miała rozpuszczone włosy, które rozwiewał wiatr i lekki makijaż. Podobało mi się to ujęcie.

Co ty ze mną zrobiłaś?

Przejechałem palcem po ekranie, dotykając tym samym jej twarzy. Zachowywałem się jak psychol, który nie może żyć bez swojej ofiary. Przerażało mnie to. Nie chciałem taki być.

Wybrałem opcję „dodaj znajomego" i ostatni raz patrząc na jej zdjęcie, zablokowałem urządzenie.

***

Minął tydzień odkąd Dylan po raz pierwszy, spotkał się z Mią. Z jego opowiadań, dowiedziałem się, że piszą ze sobą i brunet traktuje ją całkiem poważnie. Udawałem, że wcale mnie to nie obchodzi i mam na to całkowicie wylane, jednak przez te siedem pieprzonych dni nie mogłem przestać o niej myśleć.

Przed oczami miałem jej obrazy, których za żadne skarby nie mogłem się pozbyć. Myślałem, że zwariowałem. Co jakiś czas sprawdzałem, czy zaakceptowała moje zaproszenie. Jednak ona tego nie zrobiła. W szkole, gdy tylko na mnie natrafiała, odwracała się i szła w przeciwnym kierunku. Miałem już tego dość. Oziębłość, którą mnie faszerowała, wychodziła mi już tyłkiem.

Gdy nauczycielka ogłosiła, że organizuje wycieczkę, miałem nadzieję, że niebieskooka na nią pojedzie i będę miał, choć chwilę, żeby z nią pogadać. Zapisy trwały trzy dni, a sam jej koszt nie był wysoki. Wmawiałem sobie, że gdy spędzę z nią trochę czasu, Dylan zejdzie na drugi plan i będę miał szansę, żeby się do niej zbliżyć.

You're only mine. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz