Rozdział 22

47.4K 1.4K 252
                                    

Co on znowu planuje? No nic, chociaż raz mu zaufam.

Blondyn otworzył drzwi i wniósł mnie do środka. Nadal mnie nie puszczając, włączył światło i skierował się w kierunku łóżka. Serce biło mi tak mocno, iż bałam się, że może to usłyszeć i domyślić się, że coś jest nie tak. Stresowałam się tym, że byłam sam na sam w pokoju z chłopakiem, w którym zakochałam się po uszy. Nasze ubrania były całe przemoczone. Nadal nie docierało do mnie w pełni to, co się wydarzyło. Prawie umarłam. Dlaczego nie zaprząta mi to myśli tak, jak osoba niebieskookiego?

Wnętrze domku było niemal identyczne, jak to, w którym mieszkałam z Clarą. Większość znajdujących się w nim rzeczy była wykonana z drewna. Było tam naprawdę przytulnie.

Drake delikatnie postawił mnie na łóżku. Usiadłam na jego skraju i skierowałam wzrok na ziemię. Bałam się patrzeć w jego oczy. Po chwili zdałam sobie sprawę, że top, który miałam na sobie, przez to, że był mokry, ukazywał mój stanik i piersi. Zakryłam się rękoma, chociaż byłam niemal pewna, że on już to zauważył. Zarumieniłam się i przygryzłam wargę z zażenowania.

Chłopak, zauważając moje zachowanie, podszedł do szafy i zaczął w niej grzebać. Nie chciałam mu przeszkadzać, dlatego milczałam. Gdy znalazł to, czego szukał, obrócił się w moją stronę. Zaczął iść w moim kierunku. Podniosłam wzrok tak, że teraz byłam w stanie obserwować jego idealną twarz. W prawej ręce niósł jakieś ubrania.

- Przebierz się, bo się przeziębisz. Tam jest łazienka. - Wskazał ręką na drewniane drzwi.

Wstałam i wzięłam rzeczy, które trzymał w ręce. Był naprawdę uroczym idiotą. Chciałam, aby czuł do mnie, to co ja czułam do niego.

- Nie chcę sprawiać ci kłopotów. Mogę pójść do siebie. - Zaproponowałam, mając jednak nadzieję, że każe mi zostać.

- Mówiłem, że się tobą zajmę. Chociaż raz zrób to, co mówię. - Odparł nieco poważniejszym tonem.

Z lekkim uśmiechem na twarzy ruszyłam do łazienki. Przekręciłam klucz w drzwiach i szybko udałam się pod prysznic. Krople ciepłej wody spływały po moim ciele. Zamknęłam oczy i zatopiłam się we własnych myślach.

Wychodząc spod prysznica, spojrzałam w wiszące na ścianie lusterko. Wyglądałam okropnie. Na mojej twarzy nie było ani grama makijażu. Czułam się taka bezbronna, brzydka. Nie mogłam na siebie patrzeć. Zerknęłam na ubrania, które dał mi Drake. Szeroki, czarny podkoszulek i spodenki tego samego koloru z białymi paskami po bokach. Moja bielizna była przemoczona, więc założenie jej nie było dobrym pomysłem. Po chwili zastanowienia postanowiłam się przełamać i ubrać sam podkoszulek i spodenki. Gdy to zrobiłam, osuszyłam włosy i chwyciłam za klamkę.

Chłopak leżał na łóżku i przeglądał coś w telefonie. Przez skrzypienie drzwi odwrócił głowę w moją stronę.

- No, no. Moje ubrania idealnie na tobie leżą. - Zaczął się do mnie zbliżać, a gdy był już blisko, jego usta dotknęły mojego ucha, lekko je przy tym muskając.

- Weź, nie żartuj sobie ze mnie. - Przewróciłam oczami.

- Nie żartuje. Pójdę się ogarnąć, a ty tu zaczekaj. - Oznajmił i skierował się do pomieszczenia, z którego właśnie wyszłam.

Po jakiś dziesięciu minutach usłyszałam otwieranie się drzwi. Blondyn miał na sobie szare dresy i biały podkoszulek na ramiączkach. Jego roztrzepane włosy sterczały na wszystkie strony. Leżałam na łóżku, nie wiedząc co ze sobą zrobić. Nawet odrobinę nie stresując się moją obecnością w tym pokoju, rzucił się na łóżko.

A co jeśli ktoś tu wejdzie? Wcześniej nawet o tym nie pomyślałam.

- Drake? - Zapytałam niepewnie.

- Co jest? - Podparł się na jednej ręce i wgapiał w moją twarz. Czułam się niezręcznie.

- Chyba powinnam już pójść. Nie chcę, aby chłopaki mnie tu zobaczyli.

- Oto się nie martw. Planują jakąś grubszą imprezę w innym domku. Znając ich, wrócą na obiad, a nauczyciele nawet tego nie zauważą.

- Zepsułam ci plany, co nie? - Westchnęłam zrezygnowana.

- Trochę, ale wolę ten czas spędzić z tobą.

Czyżby?

- Wątpię.

- Nie powinnaś. - Jego twarz zaczęła zbliżać się do mojej, a gdy nasze usta prawie się zetknęły, nie pocałował mnie tak, jak miał to w zwyczaju, a zaczął mówić. - Nawet nie wiesz, jak bardzo namieszałaś mi w głowie. Nie mogę przestać o tobie myśleć. - Jego dłoń zaczęła gładzić mój policzek. - Zależy mi na tobie i to cholernie. - Czułam jego usta, muskające moje. Było to tak podniecające, że nie potrafiłam zapanować nad własnym oddechem. - Zauroczyłem się w tobie panno Anderson.

Zatkało mnie i to ogromnie. Drake Matterson się we mnie zauroczył. Nie byłam w stanie w to uwierzyć.

- Pan Matterson uderzył się chyba w główkę. - Powiedziałam słodkim głosem i wystawiłam mu język. Blondyn wysczerzył swoje białe zęby, posyłając mi jeden ze swoich łobuzerskich uśmieszków.

- Bardzo możliwe. - Złożył na moich ustach delikatny pocałunek i przygryzł moją dolną wargę. Kącik jego ust podniósł się lekko do góry, a ja od razu domyśliłam się, że blondyn wpadł na jakiś pomysł. Nie byłam jednak pewna, czy mogę mu pozwolić na jego realizację. Usiadł na mnie okrakiem, kładąc ręce po obu stronach mojej głowy. Poczułam ogromną falę podniecenia, zmieniającą się w sztorm w moim podbrzuszu. Pragnęłam go.

Zaczął schylać się coraz niżej, a gdy jego usta znalazły się na mojej szyi, zatrzymał się. Składał na niej mokre pocałunki, na co moje ciało reagowało niewyobrażalnym podnieceniem. Dwoma rękoma chwyciłam za jego kark, lekko pociągając go przy tym za końcówki włosów. Z ust chłopaka wydobył się cichy jęk, a nawet mruk. Podobało mi się to.

Oderwał usta od mojej szyi, podnosząc się kilka centymetrów do góry. Przez chwilę patrzył prosto w moje oczy, nic przy tym nie robiąc. Przygryzłam wargę tak, jak robiłam to, gdy się denerwowałam, na co prawa brew blondyna podniosła się delikatnie do góry. Zeskanował całą moją twarz, zatrzymując swój wzrok na bliźnie po rozcięciu na moim policzku. Nic nie mówiąc, przejechał po niej kciukiem, a później musnął ustami. Moje serce zabiło jeszcze mocniej niż wcześniej. Uniosłam się lekko do góry i wbiłam swoje usta w jego. Nasze wargi złączyły się i zaczęły zachłanną walkę. Wplotłam ręce w jego blond czuprynę, wyładowując równocześnie wszystkie emocje w pocałunek. Po raz kolejny przygryzł moją wargę, na co rozchyliłam lekko usta, dając mu miejsce na wsunięcie swojego języka. Ręce niebieskookiego znalazły się na mojej talii. Powolnymi ruchami zaczął podnosić moją koszulkę do góry. Szorstkie dłonie chłopaka gładziły skórę na moim brzuchu.

Czy to, co robiliśmy, było odpowiednie?

     ❤

You're only mine. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz