Rozdział 10

60.7K 1.6K 485
                                    

Obudziłam się z bolącą głową i suchością w gardle. Nie miałam nawet siły, aby podnieść się na równe nogi. Otworzyłam oczy, które po chwili momentalnie przymrużyłam i rozejrzałam się po pomieszczeniu. Panowała w nim ciemna kolorystyka. Czarne zasłony, ciemne panele i także takie same ściany nadawały mu mroku.

Z chwili na chwilę docierały do mnie wydarzenia z zeszłej nocy. Przypomniałam sobie, jak Drake uratował mnie przed Lukasem, jak blisko mnie był i w jaki sposób zachowywał się, gdy byliśmy sami. Wtedy nie był chamskim dupkiem. Potrząsnęłam głową, aby odgonić przybyłe myśli. Chciałam jak najszybciej stamtąd wyjść. Spojrzałam na drugą połowę łóżka, zauważając równocześnie postać blondyna. Z rana wyglądał jeszcze lepiej. Jego roztrzepana czupryna dodawała mu sporo uroku. Prychnęłam pod nosem i zajęłam się poszukiwaniem butów, które powinny leżeć gdzieś na podłodze. Gdy je znalazłam, jak najszybciej udałam się do wyjścia, nie odwracając się za siebie.

Idąc korytarzem, a raczej biegnąc, nagle wpadłam na jakąś postać. Podniosłam głowę do góry, gdyż była ode mnie wyższa i zauważyłam rudowłosą dziewczynę, która przeszywała mnie złowrogim spojrzeniem. Patrzyła na mnie w sposób taki, jakby planowała mi coś zrobić, ale nie dziwiłam się temu. Znalazła mnie w domu Drake'a - chłopaka, z którym prawdopodobnie była i pieprzyła się, co potwierdzał jej dzisiejszy ubiór. Krótka spódnica ledwie zasłaniała jej tyłek, a bluzka miała głęboki dekolt. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyż ubierała się tak prawie na co dzień, ale każdy wiedział, co jest pomiędzy nią a niebieskookim.

Wcale mnie to nie obchodzi, bo mam to gdzieś, ale pech tak chciał, że akurat ona musiała mnie tu zobaczyć.

- Co ty tu robisz łamago? - Zapytała drwiącym głosem, patrząc tym samym na męskie ubranie, które miałam na sobie.

- Wychodzę, nie widzisz?

- Gdzie się śpieszysz Księżniczko? - Na ton jego głosu od razu się wyprostowałam i zagryzłam wargę. Nie odwracałam się za siebie, nie chcąc widzieć jego pewnej siebie twarzy. Domyślałam się, że widnieje na niej ten łobuzerski uśmieszek, na który większość lasek się nabiera.

- Jak najdalej stąd.

- Lepiej mi powiedzcie, co to ma znaczyć! - Ashley podeszła jeszcze bliżej mnie, po czym wbiła wzrok w Drake'a. - Co ona tu robi Drake? - Była żądna odpowiedzi.

No właśnie, co ja tu robię?

- Tak się składa, że spędza upojną noc w moim towarzystwie. W ogóle nie muszę się ci tłumaczyć. Wynoś się z mojego domu.

- Ale kotku?

- Raz, dwa!

-To wszystko przez ciebie. - Posłała mi mordercze spojrzenie. - Zniszczę cię ty mała dziwko! A ty. - Wskazała palcem na blondyna. - Jeszcze do mnie wrócisz. - Wybiegła z budynku, nie odwracając się już więcej.

O kurwa już się boje.

- Upojną noc powiadasz? - Odwróciłam się do niego i próbując przybrać obojętny wyraz twarzy, założyłam ręce pod biust.

Blondyn oparł jedną rękę o ścianę i przyglądał mi się bacznie. Przeczesał roztrzepane włosy, nadal nie wypowiadając żadnego słowa. Przez moment zastanawiał się nad czymś, ale po chwili przerwał panującą ciszę.

- Bardzo.

***

Siedziałam na ławce przed klasą zagłębiona w swoich przemyśleniach. Oczywiście łatwo było się domyślić, kogo dotyczyły.

- Ej żyjesz? - Clara wymachiwała mi ręką przed twarzą przez jakieś pięć minut, próbując zwrócić moją uwagę.

- Powiedzmy.

- Ta impreza była do bani. Naprawdę. Jedyne co nawet się udało to końcówka. - Usiadła obok mnie i zaczęła opowiadać o sytuacji między nią a Willem. Mimo to, że był moim bratem, nie mogłam uwierzyć w to, jak bardzo był głupi.

- Odwiózł cię do domu i co było dalej? - Poruszyłam zabawnie brwiami. - Albo nie. Nie chcę wiedzieć.

Nie chcę znać szczegółów. Przecież to mój brat. Później nie wiadomo jakie obrazy wpadną do mojej zrytej bani.

- Mia, no weź! Do niczego między nami nie doszło i nie dojdzie. Jak na razie.

- Dobra niech będzie, a teraz lepiej chodźmy na angielski.

- Okej.

Udałyśmy się w kierunku sali dwadzieścia pięć. Nie wiedząc czemu zdawało mi się, jakby większość uczniów szeptała coś między sobą na mój temat. Zerkali na mnie, a gdy tylko obróciłam się w ich kierunku, odwracali wzrok.

O co im do cholery chodzi?

- Nie wiem, czy oszalałam, czy tylko mi się wydaje, ale wszyscy się na mnie gapią. Mam coś na ryju?

Clara oderwała się od komórki i spojrzała to na mnie to na innych uczniów.

- Rzeczywiście. Nie wiem, o co im może chodzić, ale zaraz się dowiem. - Blondynka stanęła w miejscu, a zaraz potem włożyła telefon do torby i podeszła do jakiejś dziewczyny. Ta jakby przybrała wystraszony wyraz twarzy, ale nie ruszyła się z miejsca.

- Co się tak gapisz? - Syknęła, na co moja obserwatorka się spięła.

- Nie gapię się.

- Myślisz, że jestem ślepa? Lepiej mnie nie wkurzaj i gadaj, bo skończy się to dla ciebie niezbyt dobrze.

- Dobra. - Brunetka podała jej swój telefon, na co ta zacisnęła pięść i pchnęła ją na szafki.

Co ją na tyle wkurzyło, że ta nie panuje nad emocjami? Myślałam, że Clara należy do bardziej przyjaznych osób.

- Skąd to masz? - Krzyknęła tak, że dziewczyna stojąca obok niej zadrżała. Podeszłam do nastolatek, chcąc dowiedzieć się, co doprowadziło ją do takiego stanu i wzięłam do rąk telefon brunetki. Zamarłam na widok, który tam zobaczyłam.

Pierwsze zdjęcie przedstawiało mnie i Lukasa w sytuacji, w której ten próbował się do mnie dobrać na imprezie. Miałam lekko podwiniętą sukienkę, a jego ręce błądziły po mojej talii. Nagle wydarzenia z tamtej nocy powróciły do mnie ze zdwojoną siłą. Zapiekły mnie oczy, ale nie uroniłam ani jednej łzy. Nie mogłam sobie na to pozwolić.

Drugie zaś przedstawiało mnie i Drake'a w jego pokoju. Zostało zrobione, gdy chłopak siedział na łóżku, a ja wróciłam z łazienki. U dołu widniał napis: "Zaliczy kilku w godzinę."

Zagryzłam wargę ze złości. Nawet nie zwróciłam uwagi na to, że zaczęła z niej cieknąć krew. Oddałam telefon dziewczynie i ruszyłam przed siebie.

Kto mógł zrobić mi takie świństwo? Pomyślmy. W altance byłam tylko ja i Lukas. Później zjawił się Drake. Nikogo innego nie zauważyłam. W pokoju Niebieskookiego byłam tylko ja i on. O nie! Zabiję go. W obydwóch sytuacjach napotkałam się na niego. Ale to nie ma sensu, bo po co miałby mnie ratować? Jednak wszystko wskazuje na to, że to on za tym stoi. Bo kto inny?

Taki średni ten rozdział, ale myślę,
że nie najgorszy.
Chętnie się dowiem,
co wy o nim myślicie.
Jeśli chcecie, zostawcie jakiś kom. ;)
Pozdrawiam ! ♥

You're only mine. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz