ROZDZIAŁ.13 10 LAT PÓŹNIEJ...

288 17 2
                                    

***10 LAT PÓŹNIEJ***Pov.Zygzak***

Leniwie otworzyłem oczy i ziewnąłem. Wczoraj do późna oglądałem podsumowanie sezonu o Złotego Tłoka. Cruz zdobyła swoje 3 trofeum i byłem z niej strasznie dumny. Całe to podsumowanie opierało się na analizie każdego wyścigu i skończyłem oglądać go jakoś koło 1 w nocy. Mimo, iż sezon zakończył się 2 miesiące temu podsumowanie pojawiło się dopiero teraz.

Chwyciłem telefon komórkowy- 8:03. Rozejrzałem się po pokoju wnioskując, że Sally poszła już pracować. Wstałem leniwie z łóżka i zacząłem się rozciągać. Mimo mijających lat cały czas potrafiłem dotknąć kolana głową. Po skończonym rozciąganiu stwierdziłem, że udam się do Lucy. Wczoraj miała zakończenie roku szkolnego i w sumie ciekawy byłem, czy nadal śpi. Drzwi od jej pokoju były uchylone. Zajrzałem przez szparkę...tak, jak myślałem. Lucy cała pozawijana była w kołdrę. Bez owijania w bawełnę wszedłem do jej pokoju i kucnąłem, przy łóżku. Palcami delikatnie przejechałem po jej karku.

-Aaaa!- krzyknęła przerażona podrywając się do góry. Zacząłem się śmiać.- Tato!- to mówiła już z większym rozbawieniem.- Przestraszyłam się.

-To, że masz wakacje nie znaczy, że możesz sobie spać.- stwierdziłem. Lucy swoje długie blond włosy rozdzieliła na dwa i położyła na ramiona. Wzrokiem poszukałem czerwonej wstążki. Jak się okazało ta niezmiennie leżała na stoliku nocnym. Buntowniczka nie wymieniła wstążki od tych kilku lat, ale cały czas zachowywała swój czerwony kolor. Chwyciłem ją oraz złapałem moją córkę za nadgarstek, aby zawiązać wstążkę w kokardę. 

Gdy skończyłem Lucy zaczęła przyglądać się kokardzie na jej nadgarstku.

-Ile?- zapytałem.

-Mocne 9/10.- prychnęła

-Czemu nie 10/10? 

-Bo później codziennie musiałabym Ci dawać taką ocenę, a to byłaby dla ciebie za duża satysfakcja.- uśmiechnęła się, że aż mogłem zobaczyć jej aparat na zęby. Nosiła go już od dwóch lat i za nie całe dwa tygodnie mieliśmy jechać go zdjąć. Będzie brakowało mi tego żelastwa.- Jest ruch na ulicy?

-Nie...turyści zaczną przyjeżdżać dopiero w przyszłym miesiącu...czemu pytasz?

-Proszę!- widziałem, że chodzi jej gokart. Wyciągaliśmy go raz w tygodniu. Maszyna może jeździć po piachu (specjalne koła),  ale bezpieczniej czuliśmy się z Sally kiedy Lucy jechała po asfalcie. Więc zwykle pozwalałem jej na jazdę wczesnym rankiem lub wieczorem główną ulicą Chłodnicy Górskiej. 

-Jeżeli ubierzesz się, zjesz śniadanie i później pomożesz mi z jedną rzeczą to czemu nie.

Lucy wyskoczyła z łóżka i ruszyła do szafki z ubraniami i zaczęła z niej coś wygrzebywać. Stwierdziłem, że nie będę jej dłużej przeszkadzać.

-Tylko to łóżko masz pościelić!

-Tego nie było w umowie!

-To prośba twojego jakże potulnego ojca! Więc radzę Ci to zrobić!- nie czekając na odpowiedź zszedłem na dół do Sally. 

Tak, jak myślałem. Moja żona przesiadywała, przy komputerze oraz segregowała papiery.

-Dzień dobry Sal!- przywitałem ją całusem w policzek.

-Cześć Laluś. Obudziłeś Lucy?

-Tak jest. Obiecałem jej pojeździć gokartem więc zaraz zejdzie.- mówiłem radośnie.

-To fajnie. Kiedy przyjeżdża Cruz? Mieliście zacząć treningi.

-Tak, przyjeżdża dzisiaj wieczorem.- odparłem.

LET'S RACE!- Cars (Auta)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz