Rozdział 25. Gorąca dziewczyno

2K 150 49
                                    




Patryk. 


Gdy wyszedłem na zewnątrz moim oczom ukazał się wspaniały widok.  Zwinięty na ziemi Emil a nad nim gderająca Iza. Miodzio. Podszedłem do nich nieśpiesznym krokiem gwiżdżąc pod nosem wesołą nutkę. Zupełnie zapomniałem o nowym ciekawym gościu, nieszczęśliwa twarz przyjaciela zajęła całą moją cenną uwagę. 

- Emil, chłopcze. Co się stało? - Zagadnąłem.

-Co się stało? Dowiedział się, że jestem w ciąży! Cholerni faceci - Piekliła się Iza. - Dziecko to nie koniec świata! 

- Ależ owszem, że nie - Podłapałem - Spanie po dwie godziny na dobę, ciągły płacz i brudne pieluchy. Emilku pokochasz to!

Chłopak jęknął i pokiwał głową. Roześmiałem się serdecznie i poklepałem go po plecach. W końcu trafiło również na niego. Kiedy uniosłem głowę zauważyłem Amelię i Lidkę, siedziały na ławeczce nieopodal. Rozmawiały o czymś szeptem. Hmm.. Pikantne ploteczki? Podszedłem troszkę bliżej.

- On widzi przyszłość, to pewne tylko dlaczego nie powiedział dokładnie co się wydarzy? 

- Nie mam pojęcia Am, ale pomógłby nam uniknąć niezłego wstydu...

Racja, Pavel. Miałem go obserwować. Wróciłem do środka, od razu go zauważyłem. Znacznie wyróżniał się na tle innych gości. Stał z kieliszkiem w dłoni i patrzył na Amandę. Dziwne, z tego co słyszałem nie podobały mu się dziewczyny. Oparłem się o filar, by niczego nie przegapić. Nasz Rosyjski gość nagle ruszył w kierunku dziewczyny. 

- Piękna sukienka- Zagadnął spokojnie - Powiedz mnie, droga była? 

- Och... Cóż za pytanie - Amanda prychnęła - Oczywiście, że tak! 

- Mhm... Szkoda, gorąca dziewczyno. - Uśmiechnął się smutno i odwrócił się na pięcie. 

Amanda pokręciła głową i wychyliła swój kieliszek. Potem kolejny. Cholerka, ma laska spust. Nie miałem jednak czasu na podziwianie jej wyczynów z piciem, poszedłem za Pavlem. Usiadł obok Korneliusza przy stole i zaczął podziwiać ozdobienie sali. Więc nic ciekawego, przechodziłem obok nich by usiąść na swoim miejscu, gdy doszedł do mnie podniecony szept Kornela. 

- No, miałem w rękach jego bokserki! Niesamowite! 

Westchnąłem ale się nie zatrzymałem. To nie miało sensu. 





Koło czwartej nad ranem wraz z Amelką stwierdziliśmy, że pora wracać. Odkąd urodziły się dzieci, nie mieliśmy już siły i ochoty na całonocne zabawy. Podeszliśmy razem do pary młodej. Natalia uśmiechnęła się na nasz widok i wtuliła się w ramię męża. Wyglądali razem bardzo dobrze. Cieszyłem się, że mój przyjaciel znalazł sobie tak wspaniałą wybrankę serca. 

- Nie mówcie mi tylko, że jedziecie - Jacek zmarszczył brwi. 

- Jestem padnięty, a Amelka ledwo stoi na nogach - Wskazałem na żonę. 

Fakt, po całym zajściu z tortem Amelka i Lidka opróżniły razem całą flaszkę. To już chyba była jakaś tradycja. 

- No dobrze, ale widzimy się jutro na poprawinach! 

- Jasne stary, Natalko jeszcze raz serdecznie gratuluję i dziękuje że zaopiekowałaś się tym kretynem. 

Dziewczyna roześmiała się perliście i puściła mi oczko. Machnąłem im i porwałem Amelkę na ręce by się zbytnio nie uszkodziła podczas powrotu. Stwierdziłem, że możemy zabrać ze sobą Amandę, mieszkała po drodze. Rozejrzałem się, och... Spała z głową na stole w końcu sali. Przypuszczałem, że tak się to skończy. Ruszyłem już w jej kierunku, gdy odwaliły się prawdziwe jaja. Jakiś narąbany facet wpadł na stół, przy którym siedziała dziewczyna w rezultacie przewrócił się świecznik a płomień świecy... Podpalił Amandzie włosy! Krzyknąłem i zacząłem biec w jej kierunku, jednak Kuba był szybszy. Złapał za misę z ponczem i wylał ją na głowę naszej żywej pochodni. Uff.... Ogień zgasł, włosy uratowane jednak Amanda ocuciła się i dostała szału... 

-  Moja sukienka! Ty cholerny debilu!!! - Pisnęła bliska płaczu - Cała zniszczona! 

Niemożliwe... Te pytania o kieckę, nazwanie Amandy ,, Gorącą dziewczyną''. Czemu Pavel nie powiedział nic więcej, przecież to mogło skończyć się tragicznie! Ta dziwna stara wiedźma mieszkająca na końcu Osady zawsze dokładnie opowiadała swoje rzadkie wizję. Działał z premedytacją? Wkurzyłem się nie na żarty! Dobrze, że go nigdzie nie widziałem bo porozmawiałbym z nim. Bardzo, bardzo dobitnie. 




Amelia 


Kiedy obudziłam się następnego dnia nie czułam się nawet najgorzej. Patryk zmusił mnie abym przed snem wypiła szklankę wody i to chyba uratowało mnie przed kacem mordercą. Zdziwiłam się jednak, bo mojego ukochanego nie było ze mną w łóżku. Zarzuciłam na siebie jego koszulkę i wyszłam do salonu. Mąż siedział w fotelu i wgapiał się w ścianę. Wyglądał na zdenerwowanego, nic nowego. 

- Kochanie? 

- Hej Aniele, jak się czujesz? - Spytał przenosząc na mnie wzrok. 

- Dzięki tobie całkiem dobrze - Posłałam mu blady uśmiech - Coś się stało? 

- Pavel się stał - Westchnął. 

Usiadłam na ławie, by móc swobodnie rozmawiać i złapałam Patyka za dłonie. 

- Też to zauważyłeś? Przewiduje przyszłość, prawda? 

- Tak mi się wydaje. Ciekawi mnie tylko, dlaczego tak ukrywa te swoje wizję. Chce nam zaszkodzić? Muszę to z niego wyciągnąć. Posłuchaj, mam plan! - Aż świeciły mu się oczy - Wezmę worek, zaczaję się na niego po poprawinach i hyc! Do wora go, wrzucę go do auta i pojadę z nim do pałacu, tam go przesłucham. Jeśli nie będzie chciał gadać, to zagrożę że zniszczę mu ten czerwony garnitur pewnie od razu się złamie i wszystko wyśpiewa...

Uniosłam brew i skrzywiłam się. 

- Tak, masz rację. To może nie wypalić. Wiem, udam że go podrywam. Będzie to ohydne i bardzo bolesne przeżycie ale niestety jestem idealnym obiektem westchnień dla wampirzych gejów więc pójdzie jak spławka ! Maślane oczka, pokręcę tyłkiem i... Nie, nie, nie...Ja nie dam rady. Wiem! Wlecę do niego na pełnej kurwie i go zmiatam z powierzchni ziemi! - Chłopak podskoczył z dzikim uśmiechem na twarzy. 

- A może po prostu zapytasz? 

Patryk jakby nagle oprzytomniał, spojrzał na mnie zdziwiony a potem roześmiał się nerwowo. 

- No tak, o tym też myślałem!






Zapewne.....

Należysz do mnie 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz