Amelia
Elizabeth była doprawdy urodziwa, miała ciemną karnację i długie lekko pofalowane włosy. Duże oczy otoczone długimi rzęsami, ponętne kształtne usta i delikatne rysy twarzy sprawiały że nawet ja patrzyłam na nią z podziwem. Ubrana była w długą białą, dopasowaną suknię która ukazywała jej walory. Na włosach miała wianek z czerwonych róż, w takim samym kolorze miała też szminkę. Wampirzyca patrzyła na nas jakby troszkę spłoszona a na pewno zdziwiona. Musiała nas wyczuć dziwiłam się więc czemu nie uciekła. To Korneliusz przerwał niezręczną ciszę, podszedł do kobiety i wyciągnął do niej rękę. Elizabeth spojrzała na nią jak na sztylet, jednak po chwili wahania odwzajemniła gest.
- Witaj, nazywam się Korneliusz a to moja fanka Amelia.
- F..fanka? - Spojrzałam na niego zarówno zszokowana jak i wkurzona.
- Przybyliśmy do ciebie abyś porozmawiała z Hubertem.
Wampirzyca zmarszczyła brwi i przekręciła lekko głowę.
- Skąd pewność, że ona rozumie po polsku. - Syknęłam do Korneliusza.
- Oczywiście, że rozumiem. - Powiedziała z angielskim akcentem. - Polski to jeden z moich ulubionych języków, bo jest ogromnie trudny. O czym chce rozmawiać ze mną mój stary przyjaciel.
- O tym, że właśnie wyciągnęłaś z grobu mojego teścia, który właśnie napierdala swojego syna! - Warknęłam wyjmując telefon.
Elizabeth otworzyła szeroko oczy i westchnęła cichutko, gdy Hubert odebrał szybko złapała mój telefon i zaczęła rozmawiać z nim chyba po łacinie. Spojrzałam pytająco na Korneliusza.
- Cóż chyba nie chce żebyś rozumiała tą rozmowę.
- Nie wpadłabym na to. - Szczeknęłam jadowicie.
Po kilku minutach rozmowy wampirzyca oddała mi telefon a potem złapała mnie za rękę. Przez sekundę chciałam się wyrwać, ale coś w oczach tej kobiety mi nie pozwoliło.
- Hubert obiecał mi wyższą cenę za to, że oddam tym umarłym własną wolę. Wybacz mi to tylko moja praca.
- Trochę cię rozumiem. - Przyznałam. - Więc oni już nie walczą?
- Już nie.
- I co z nimi się stanie?
- Za maksymalnie cztery dni umrą ponownie. Póki co możecie się cieszyć swoimi bliskimi a ja żegnam. Muszę udać się do Huberta po moją zapłatę.
Spojrzałam na Korneliusza, wzruszył ramionami. Elizabeth szybko odeszła w mrok lasu a my zawróciliśmy do auta. Nie wiedziałam, że to będzie takie proste. No i oczywiście, że Hubert nam pomoże.
Patryk.
Ojciec, który właśnie siedział na mnie i okładał mnie po mordzie nagle znieruchomiał. Spojrzał na mnie nieco inaczej niż wcześniej po czym szybko zeskoczył. Rozejrzałem się, walka skończyła się wszędzie. Podniosłem się z lekkim trudem, byłem mocno pobijany. Stanąłem z tatą twarzą w twarz i nie wiedziałem co mam poczynić. On chyba też nie. Niezręczną ciszę miedzy nami przerwał płacz Karoliny, która porwała w objęcia Igora. Obaj z ojcem spojrzeliśmy w ich kierunku. Do Karoliny przyłączył się Marek, jak się każdy domyśla ojciec Igora. Chłopak nie wiedział co zrobić. Dał się tulić ale rozglądał się oszołomiony.
CZYTASZ
Należysz do mnie 3
Manusia SerigalaMoja najdroższa odsunęła się kawałeczek i położyła dłoń na mojej klatce piersiowej. - Dbaj o to serce, bo należy do mnie - Szepnęła. Kolejna kontynuacja powieści ,,Należysz do mnie ''. W tej części dowiemy się jak nasz kochany Patryk wraz z żoną A...