Ten rozdział powstał z jednego powodu. Czytałam sobie z nudów pierwszą część Należysz do mnie i zobaczyłam, że kilka osób żałowało iż przejechałam za szybko poznanie głównym bohaterów. Zamierzam to teraz nadrobić. Miłego czytania ;D
ps...
Pisałam to w stanie.... Uniesienia niestety po winie właśnie :D Wybaczcie jeśi rozdział będzie dziwny.
ps2
Kocham Was. Dziękuje Wam, że jesteście naprawdę...
Amelia.
Kilka dni później wpadła do mnie Lidka ze swoimi bliźniaczkami Martą i Moniką. Nasze dzieciaki zaczęły się bawić a my usiadłyśmy przy lampce wina. Lidka wyglądała kwitnąco, nawet mimo tej swojej blizny na twarzy. Promieniała, była przecież matką i żoną, w końcu spełnioną. Hm.. Również nie mogłam przecież narzekać, wiodłam wręcz wymarzone życie. Mąż, dzieci i piękny dom.
Przyjaciółka upiła porządny łyk naszego ulubionego Morgena Davida i zapaliła cienkiego Pall Malla. Skrzywiłam się, ale nie skomentowałam. Dzieci siedziały daleko. Jako iż Patryk miał niedługo wrócić również wypiłam ze swojego kieliszka. Powoli zaczęło mi przyjemnie szumieć w głowie. Mimo to bacznie przyglądałam się naszym pociechom.
- Powiedz mi Amelko, jak właściwie to z wami było? Z tobą i Patrykiem - Uściśliła - Gdy was poznałam byliście już parą, i to z niemałym stażem. Jak się poznaliście?
- W szkole - Wzruszyłam ramionami - Po prostu zagadał do mnie na przerwie.
- I co? Od razu wam poszło?
- Jasne, że nie...
- Opowiesz coś więcej?
- Cóż...
Niedługo po tym jak poszliśmy na pierwszą randkę wybrałam się do Kasi. Lubiłam siedzieć i rozmawiać w z przyjaciółką, czułam się po prostu bezpiecznie i błogo gdy siadałyśmy na parapecie okna w jej pokoju i piłyśmy gorącą czekoladę. Tym razem nie było inaczej chociaż Kasia wydawała mi się być jakaś inna. Odkąd umawiałam się z jej bratem nie żartowała ze mną jak kiedyś, zrobiła się trochę zimna wobec mnie. Z początku się tym nie przejmowałam, ale tego dnia coś mnie tknęło i zapytałam prosto z mostu o co jej chodzi.
- Patryk nie jest dla ciebie - Mruknęła nie patrząc na mnie - Zrani cię, to pewne. Zabawi się i zostawi. On już taki jest. Nie chcę żebyś potem miała jakąś uraz do mnie.
- Kasiu..... Skąd ten pomysł?
- Trochę dłużej go znam. Wiele lasek przewinęło się już przez jego wyrko - Uśmiechnęła się smuto - On nie przejmuje się uczuciami, każdej z nich mówił jak mu zależy i tak dalej.
Zacisnęłam dłonie na kubku i spojrzałam w okno. Aż nie chciało mi się wierzyć, że oczy Patryka mogą tak dobrze kłamać. Gdy na mnie patrzył, czułam się ważna... Przecież na naszej pierwszej randce był taki romantyczny i delikatny. Trzymał mnie za rękę, nic więcej.
- Może tym razem jest inaczej - Warknęłam. - Może naprawdę mnie polubił.
Kaśka zaśmiała się cicho i założyła czarny kosmyk w grzywki za ucho. Nagle do pokoju weszła mama rodzeństwa. Niska, zniszczona życiem kobiecina z bladym licem. Zerknęła najpierw na córkę, potem na mnie,
- Rozmawiacie o Patryku?
- Tak - Odpowiedziała szybko nadąsana Kaśka.
- Spotykasz się z nim, prawda Amelko? Biedactwo ty moje.... Odradzam. To potwór, uwierz mi... Wiem co mówię. Nie będziesz szczęśliwa u jego boku. Mój,... Syn, nie zna pojęcia co to ,, miłość''.
Pamiętam, że wyszłam z ich domu z mętlikiem w głowie. Chociaż nie chciałam, zaczęłam bardziej przyglądać się Patrykowi. Sporo się uśmiechał, wciąż był wobec mnie bardzo delikatny.... Sama nie wiedziałam co o tym wszystkim myśleć.
Pewnej soboty poprosiłam Patryka , by koniecznie przyjechał do mnie wieczorem na kilka godzin bo nie lubiłam siedzieć sama w domu a rodzice wyjeżdżali i mieli wrócić dopiero nad ranem. Patryk jednak nie przyszedł i wyłączył telefon. No tak. Sobota wieczór, miał pewnie lepsze rzeczy do roboty. Wiele myśli tego wieczory pędziło po mej głowie. Przystojny, popularny chłopak na bank siedział teraz wokół kolegów i ... Koleżanek na jakiejś imprezie. Momentalnie uwierzyłam w słowa przyjaciółki.
W tym wszystkim nie pomógł fakt, iż Patryk nie dał znaku życia przez cały tydzień. Byłam pewna, że już po wszystkim. Płakałam długo, zdążyłam zauroczyć się w tym niesamowitym chłopaku. Zjawił się dopiero w czwartek. Po prostu stanął przed drzwiami mojego domu z samego rana. Nie chciałam go nawet wpuścić, ale coś w jego spojrzeniu kazało mi przesunąć się i dać mu drogę wolną do salonu. Usiadł na kanapie i uśmiechnął się smutno.
- Przepraszam, że nie przyszedłem w sobotę...
- Nie musisz się tłumaczyć, wszystko wiem.
- Hę? Co masz na myśli?
- To nam nie wyjdzie - Zmieniłam temat - Zakończmy to nim się na dobre zacznie.
- Am, wiem że cię zawiodłem. Wybacz mi...Naprawdę nie mogłem...
- Nie mogłeś również zadzwonić ani wysłać sms-a?!
- Uwierz mi, nie miałem jak....
- Patryk.. Przestań. Wiem, że ktoś taki jak ja nie ma ci nic do zaoferowania. Jestem zwykłą szarą myszką, nie wiem czego ode mnie chcesz ale chyba ci tego nie dam.
- Proszę... Nie... Aniele...
- Jak mnie nazwałeś? - Otworzyłam szeroko oczy.
- Wybacz, jeśli sobie nie życzysz nie będę tak do ciebie mówił. Wiec tylko, iż zależy mi na tobie.
Aniele.... Aniele... Tylko te słowo brzęczało mi w uszach. Chyba dzięki temu nie ciągnęłam tematu zakończenia tego wszystkiego. Dopiero kilka lat później dowiedziałam się, że Patryk w sobotę zabił łowcę aby obronić młodszego kolegę i dostał karę.Złapali mu obie ręce i siedział przez to u Kuby , rozwalił telefon i nie mógł dać mi znaku życia.
- Wow - Szepnęła Lidka - A co było potem?
- Może ja ci opowiem - Do pokoju wszedł Patryk.
- Tak więc.... - Zaczął.
CZYTASZ
Należysz do mnie 3
Loup-garouMoja najdroższa odsunęła się kawałeczek i położyła dłoń na mojej klatce piersiowej. - Dbaj o to serce, bo należy do mnie - Szepnęła. Kolejna kontynuacja powieści ,,Należysz do mnie ''. W tej części dowiemy się jak nasz kochany Patryk wraz z żoną A...