Rozdział 28. Nie zabijaj!

1.7K 145 78
                                    



Patryk.


Przez dobre kilka minut wszyscy siedzieliśmy w nieprzyjemnej ciszy. Wbiłem wzrok w buty. Wciąż analizowałem w głowie słowa Pavla. Cóż, facet miał zdrowo przejebane w życiu. Korneliusz przerwał nagle ciszę westchnięciem i podreptał do kuchni mamrocząc pod nosem, że przyda nam się mocna herbata. Pokiwałem tylko głową. 

- Może w coś zagramy? - Zaproponował Fabian. 

- Masz jakiś fetysz na punkcie gier planszowych? -Burknąłem cicho. 

- Gdybyś poznał moje fetysze nie siedziałbyś w takim rozkroku - Odburknął wampir i zarzucił blond grzywką. 

Przewróciłem oczami, ale uśmiechnąłem się blado. Odważyłem się podnieść wzrok na Pavla. Uważnie mnie obserwował. 

- Przepraszam, ale sam przyznaj że zachowywałeś się naprawdę dziwnie. 

- Ja rozumiem twoja niepewność - Pokiwał głową - Nie mam urazy. 

- Ciesze się, jesteś w porządku. Niesamowita historia -Przyznałem. 

- Mateczka Rosyja to moja nowa, piękna miłość zaraz po stracie ZSSR - Uśmiechnął się blado - Ja mogę ci opowiadać. 

- Chętnie, lubię słuchać opowieści. Szczególnie o Drugiej Wojnie Światowej. 

- A opowieści o tarasach lubisz? - Wtrącił się Korneliusz stawiając przede mną szklankę z herbatą. 

- Zamilcz...

Wtedy ją usłyszałem. Biegła jak szalona po schodach, potknęła się na pierwszym piętrze ale nie zrażona dalej parła naprzód. Moja piękna anielica wbiegła do mieszkania jak szalony tajfun. Spojrzała na mnie i krzyknęła : 

- NIE ZABIJAJ! 

Dopiero do chwili dotarło do niej, że siedzimy spokojnie przy herbatce. Opuściła ręce i rozejrzała się, jakby nie dowierzała. 

- Herbatki aniele? - Spytałem beztrosko. 

- Nie rozumiem - Wydukała. - Łapałam stopa by się tu dostać...

- Wybacz Amelko ale dziś nikogo nie będę mordował. 

- Bardzo zabawne... - Założyła ręce na piersi, przez co jej piersi ułożyły się bardzo.. Hmm Seksownie. 

Miałem ochotę się oblizać i dziękowałem Bogu, że siedzę z nią w pokoju z trzema gejami. Dlaczego moja Amelka musiała być aż tak piękna? Wciąż denerwowałem się widząc te wszystkie spojrzenia samców na ulicy.  Była moją żoną do cholery jasnej! Tylko ja mogłem oglądać tak wspaniałe widoki. 

- Okazało się, że Pavel nie próbuje nas wszystkich pozabijać - Wzruszyłem ramionami. 

- Jak się dowiedziałeś? 

- Spytałem aniołku. 

Amelka uniosła brew i skrzywiła się. Szybko wstawiłem drzwi od mieszkania chłopaków i pożegnaliśmy się. Gdy wraz z żoną znaleźliśmy się przy samochodzie, złapałem ją i przyciągnąłem mocno do siebie. 

- Jechałaś stopem? 

- Musiałam. 

- Wsiadłaś do auta obcego faceta? W takim stroju? 

- Jestem normalnie ubrana! Zwykłe dżinsy i bluzka na ramiączka. 

- Ty w każdym stroju wyglądasz podniecająco - Warknąłem. 

- To jak mam się ubierać, gdy bez ciebie wychodzę? Mam się ubierać w burkę jak Muzułmanka? 

- Ależ nie, ubieraj się jak chcesz. Po prostu wiedząc, jak piękna i seksowa jesteś nie wsiadaj do aut obcych facetów. Wiesz co ja bym zrobił na ich miejscu? 

Nie czekając na odpowiedź złapałem ją za tyłek. Amelka podskoczyła jak oparzona. 

- Patryk, stoimy przy ulicy....- Wyszeptała zgorszona. 

- Jebać to - Szepnąłem i pocałowałem ją delikatnie w szyję. 

Amelka odchyliła głowę i spojrzała w górę. 

- Kochanie, wiesz pod czym stoimy? 

- Jemiołą? - Spytałem choć do świąt jeszcze daleko. 

- Pod balonem, wiec lepiej poczekaj z molestowaniem mnie aż nie wrócimy do domu.

 Westchnąłem i niechętnie podszedłem do samochodu. 




Amelia. 


Po drodze do domu wpadliśmy do Oli i Kuby po nasze pociechy. Magda bawiła się właśnie w berka z Damianem, a Michaś siedział pod drzewem i grzecznie czytał jakąś książeczkę. Patryk rozsiadł się na ławce przed domem przyjaciół i obserwował córkę. Po chwili obok niego usiadł Kuba. 

- Ale się polubili - Zagadnął. 

- Nawet Michaś nie dogaduje się z Damianem tak jak Magda - Zgodził się mąż. 

- Śmiałbym się, jakby kiedyś zostali parą. 

- Co? Damian i Madzia? Daj spokój - Patryk machnął ręką. 

Podeszłam do Oli, która właśnie rozwieszała pranie. Wydawała się być bardzo zamyślona. 

 - Coś nie tak? - Spytałam. 

- Jestem w ciąży - Odparła szybko - Dobrze, że Damianek już podrósł. Będzie łatwiej. 

- Och, kochana. Gratulację! 

- Jeśli urodzi się dziewczynkę nazwiemy ją Sara - Posłała mi szeroki uśmiech - Wiesz po kim? 

- Tak... Wciąż pamiętam. 

Sara, żona Huberta która oddała dla mnie życie. Wspaniała kobieta, a raczej wampirzyca. 

- Wraz z Kubą jesteśmy jej bardzo wdzięczni. Dzięki niej, jesteś tutaj z nami. 

Zerknęłam na Patryka. Na jego twarzy malował się smutek, chyba przypomniał sobie jak bardzo cierpiał gdy Hubert porwał mnie kiedyś. To śmieszne, że teraz był mężem Amandy. Dobrze, że nie pojawił się na ślubie Natalki i Jacka. 

Nagle rozdzwonił się telefon Patryka. Szybko odebrał. 

- Wiecie kto stoi za śmiercią Szymona? Dobrze, zaraz będę.. - Rozłączył się - Kurwa mać...

Należysz do mnie 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz