Rozdział 23

1.7K 94 3
                                    

Cały dzień spędziłam robiąc. .. Właśnie nie robiąc nic. I czuje się z tym cudownie. Sam dał mi spokój a Damnum...on się nie odzywał a szkoda. Chciałabym wiedzieć co nim kierowało, że podjął się tego czynu. Wkurzała mnie postawa mamy, Sama mogłam zrozumieć. Chciał być blisko mojej mamy by móc przychodzić tu kiedy chce i się nie ukrywać,ale co ona sobie wyobrażała? Przecież tacie było by przykro, ale to pewnie jej nie przeszkadzało. Przecież nie kłócili się z tatą, byli zgodni, chociaż moim zdaniem tata zbyt często jej ustępował. To chyba ten cały kryzys wieku średniego. Jeśli to się nie skończy to z nią porozmawiam.

Nie dość, że mam swoje problemy muszę przejmować się nimi, to takie bez sensu. Ciekawe co robi Damn i czemu się nie odzywa? Nie mogę o nim nie myśleć,nie ma w nim nic oczywistego, wszystko wydaje się skomplikowane,ale jeśli zechce pokazuje siebie i jest otwarty. Właściwie go nie znam i zdaje sobie z tego sprawę, ale dostrzegam sporą różnice pomiędzy Damnumem a Samuelem. 

Nie rozumiem czemu przez nich targają mną tak sprzeczne uczucia. Na początku Samuel wydawał mi się najlepszą istotą na ziemi, a Damnum jego zły brat, najgorszym okropieństwem jakie może mnie spotkać, ale teraz czuję coś kompletnie innego i nie wiem co zrobić.

- Do jasnej cholery gdzie jesteś Damnum kiedy cię potrzebuje?!- powiedziałam przyciskając poduszkę do twarzy.

-Tutaj? - usłyszałam lekko drwiacy  głos.

Momentalnie  odrzuciłam poduszkę. Stał przy końcu łóżka i patrzył na mnie z ironią.

- Wystraszyłeś mnie.- powiedziałam oskarżycielsko.

- Nie prawda.

- Skąd to możesz wiedzieć?

- Nie wyglądasz na wystraszoną.

- Pff.. tez mi odpowiedź,  to na jaką wyglądam?

- Na bardzo szczęśliwą, że mnie widzisz. - powiedział nie zmieniając tego głupiego ironicznego tonu, ale niestety wiedziałam, że to prawda, bo uśmiech nie schodził mi z twarzy. - W takim razie czemu mnie wolałaś?

- Co? - zapytałam zaskoczona.

- No to przed chwilą.

-Słyszałeś to?!- jeszcze większy szok.

- Tak głuptasku inaczej bym nie zaszczycił cie moją obecnością.

- O jak miło. Czyli już nie warto mnie odwiedzać?

- Warto i to bardzo, ale Samuela wygoniłaś, nie wiedziałem co zrobisz, że mną. Skoro mówisz, że chcesz myśleć w spokoju nie mam prawa ci przeszkadzać.

- Oh, no tak. Ale skąd to wszystko wiesz?

- Byłem porostu w okolicy.

- Bardzo śmieszne.

- Nie żartuje ciągle jestem w okolicy. Odkąd ten ignorant tu nie mieszka musi ktoś cię pilnować, a tak się składa, że ja nie mam lepszych zajęć.

- Czyli cały czas mnie obserwujesz ?

- Raczej nasłuchuje.

- O kurde.- byłam trochę przerażona ta myślą. - A myśli też  słyszysz?- roześmiał się.

- Ze smutkiem stwierdzam, że nie.

- Uff...- znowu śmiech.- No co wolisz nie wiedzieć o czym myślę.

- O mnie. - jego odpowiedź mnie tak zaskoczyła, że nie byłam w stanie ukryć emocji pojawiających się na mojej twarzy.- Zaczerwieniłaś się czyli tak. Miło, że o mnie myślisz, ale zaraz przyjdzie tutaj twoja mama, więc  do zobaczenia później. Oczywiście jeśli chcesz mnie widzieć.

- Tak. - i już go nie było. 

Mój Anioł✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz