Nie mogłam się doczekać spotkania z Damnumem. Jest już dwudziesta pierwsza a go nie ma. Ciągle chodzę do lustra, żeby zobaczyć jak wyglądam. Boże co mi odbija? To tylko zwykły upadły anioł, nikt niezwykły. Kurde jak to brzmi? Cholernie głupio, przecież to właśnie ktoś niezwykły i to mega.
Znowu poszłam do lustra by poprawić włosy.
-I tak wyglądasz pięknie, nie musisz poprawiać ich dwudziesty raz. - wystraszyłam się, nie wiedziałam, że mi się przygląda,ani ze w ogóle jest w pokoju.- Em.. Miło, że mnie straszysz.
- To dobrze, że Ci miło. Jak minął dzień?- zapytał siadając na fotelu. Ja usiadłam na łóżku tak by go widać.
- Całkiem dobrze. Za wiele nie robiłam, widziałam się z tobą, później rozmawiałam z mamą i to tyle.
- Czyli dzień lenia?
- Tak jakby.
- A o czym rozmawiałaś z mamą?
- Na początku mówiła jaki Sam jest boski, ciągle go chwaliła.- przewróciłam oczami, Damnum uśmiechnął się na ten gest.- A,że aktualnie mam trochę dość Samuela ta sytuacja była mi kompletnie nie na rękę. W końcu się zdenerwowałam i powiedziałam,że bardziej powinna dbać o tatę a nie zajmować się jakimś młodym chłopakiem. Ona się zdenerwowała i była kłótnia i.. I po co ja Ci to mówię skoro ty wszystko wiesz.
- Nie wiem wszystkiego,to że staram się cie chronić, nie oznacza,że muszę słuchać wszystkiego co robisz. Staram się ignorować tyle ile mogę i skupiam się jedynie na podejrzanych rzeczach.
- Uff... ułożyło mi.- jeszcze szerszy uśmiech. Zapadła między nami cisza, która wcale mi nie przeszkadzała, była kojąca. Zagapiłam się na Damnuma.
- Czemu na mnie tak patrzysz? - zawstydzilam się, że przyłał mnie na gorącym uczynku.
-Emm... tak to znaczy jak ? Nie wiem o co ci chodzi.
- Nie udawaj proszę.- myśl dziewczyno, myśl!
- Emm... Zastanawiało mnie czemu wyglądasz inaczej niż inne anioły, znaczy wiem, że jesteś upadłym, ale Sam mówił, że jesteś taki od dawna.
- Eh nie wiem jak to prosto wytłumaczyć.- zamilkł na chwile- ale spróbuję. Widzisz bardzo mało ludzi rozmawiało ze mną i prosiło jakiekolwiek łaski, bo przecież byłem stratą niczym korzystnym dla nich. Ale byli też ci, którzy byli tak zdesperowani, że szukali pomocy dosłownie wszędzie nawet u mnie. Starałem się ulżyć im w cierpieniach jak najbardziej mogłem . Brałem na swojej barki ich największe bóle i lęki. Raniło to moje serce, ich prawdziwy ból musiałem znosić sam, ale takie było moje powołanie. Powstałem po to by radzić sobie ze stratą, więc to robiłem. Jednak żal, który ogarniał moje serce był zbyt wielki. Nie umiałem normalnie funkcjonować, musiałem oddalić się od wszystkiego innego, bo nawet jeśli starałem skupić się na czymkolwiek innym i tak w me myśli wchodził ból i cierpienie. Także zawsze stałem z boku poświęcając się pomocy ludziom chcącym zwrócić się do mnie. Moje ciało przelała czara goryczy a oczy stały się puste, włosy straciły blask a na końcu wypłowiały. Stałem się tym co widzisz i nie żałuję tego i nigdy nie będę, mój wygląd jest dowodem, że kiedyś byłem dobry i nic tego nie zmieni, żadne słowa i osądy. -ostatnie słowa powiedział z dumą.
- Rozumiem i... - zacięłam się na chwilę.- Sama nie wiem co powiedzieć strasznie imponuje mi to co robiłeś i ile cie to kosztowało. Ciężko mi wyobrazić sobie co czułeś. Nawet nie wiesz ile mam do ciebie jeszcze pytań...
- Zadasz mi je kiedyś indziej. Teraz musisz spać, poprzedniej nocy mało zaznałaś snu.
Wstał i podszedł do mnie. Ujął mnie za podbródek i podniósł delikatnie do góry. Zamknęłam oczy czekając na rozwój akcji. Poczułam delikatne muśnięcie na czole. Gdy otworzyłam oczy byłam sama w pokoju.
CZYTASZ
Mój Anioł✓
FantasyWitaj w świecie gdzie anioły potrafią toczyć walki o swoją sympatię. W świecie gdzie przeszłość pożera przyszłość. W świecie gdzie ludzie są zależni od niebiańskich istot. Witaj w świecie Elenor. #37 W FANTASY 20.01.2018 ❤ #21 W FANTASY 21.01.20...