/Karolina
- Czemu to zrobiłeś!? - krzyknęłam roześmiana.
- Jesteśmy ze sobą miesiąc. - co prawda to prawda. - A wiesz kto nam robił zdjęcia gdy całowaliśmy się na scenie?
- Wszyscy?
- I Wojtek. - grr. - A ja będę miał to zdjęcie za trzy godziny i wstawimy to w tym samaym momencie na każdym portalu społecznościowym.
- Ble. Słabe. - stwierdziłem pijąc jego wodę.
- Ale ja tak chce. - spojrzałam w jego oczy. Nie będę robić co mi każe. - Prosze. - zrobił oczka małego kotka.
- Okej. - gdy ujrzałam to zdjęcie na moim telefonie myślałam, ze zejdę na zawał.
Było piękne! Borys trzymał mnie w talii jedną ręka w drugiej trzymał mikrofon a ta zwisła mu dol ciała. Całował moje usta z zamkniętymi oczami. Ja również miałam zamknięte oczy ale moje usta były przy Borysa lecz moje były ułożone w wielki uśmiech. Samo zdjęcie było w kolorach zieleni, poniewaz takie tło było podczas robienia zdjęcia. No piękniejszego nie mogłam sobie wymarzyć. Pierwsze co zrobiliśmy to dodaliśmy zdjęcie na instagrama oznaczając siebie nawzajem i nic nie podpisujac. Następnie on wstawił to na swoją stronę na fb a ja ustawiłam sobie jako profilowe bo nie mogłam wytrzymać. Stawiliśmy to na pare innych portali. Godzinę po opublikowaniu zdjęcia miałam pełno komentarzy typu: O mój Boże! To przecież Bedoes! albo O ja! Nareszcie masz chłopaka! Niech tym razem się uda! Takie komentarze były miłe. Ale inne mnie wręcz denerwowały. Nie ich zasrany interes kto jest moim chłopkiem. Ważne ze go mam. Gdy obudziłam się kolejnego dnia zasypała mnie fala zdjec w których zostałam oznaczona. Moja koleżanka Kaja wysłała mi nawet linka artykułu z eski w którym byliśmy opisani.
- Widziałaś? - nawet w pudelku!?
- O kurwa. - zaśmiałam się głośno.
- Jesteś sławna. - śmiałam się chyba za głośno. - Nie śmiej się. - zaczął mnie gilkotać przez co zaczęłam się jeszcze głośniej śmiać.
- Spotkamy się z Pawlem? - zapytałam gdy już przestał mi dokuczać. - Zabierze swoją nowa dziewczynę. W sensie jak będziemy w Polsce.
- A jak jego dziewczyna ma na imię? - zapytał wisząc nademna.
- Nie uwierzysz.
- Dawaj.
- Oliwia.
- Jak ta woja kolezanka z Wroclawia? - zapytał wpatrując się w moje oczy.
- Bo to nawet ona.
- Nie gadaj!
- No. Szok co nie? - objęłam go rękoma i przekręciłam nas bym to teraz ja była na gorze. Położyłam się ja nim. - Ubustwiam jak tak leżymy i tak wiem ze jestem ciężka.
- Dla mnie nie jesteś. Bo wiesz kocham cię. - zaśmiałam sie cicho. Pamięta. Ucałowałam jego usta.
Minął kolejny miesiąc. Tym razem w Warszawie. Nadal pracowałam tam gdzie wcześniej tylko była mała różnica. Mieszkam z Borysem. Ten śpi do południa a ja biedna wstaje codziennie o siódmej rano.
- Karolina! - krzyknęła moja nowa kolezanka. Pracuje za Kasie.
- Hm? - złapałam się za głowę. Poczułam się bardzo słabo. Bardzo bardzo słabo.
- Nic ci nie jest? Chciałam cię o coś poprosić ale lepiej gdy wrócisz do domu i udasz się do lekarza. - stwierdziła Agata patrząc na moja twarz.
- Okej.
- Jest ktoś u ciebie w domu? - zapytała wyraźnie zaniepokojona.
- Tak. Mój chłopak. Zajmie się mną. Spokojnie. Cześć. - i wyszłam. Nie miałam siły jechać autem wiec poszłam piechota. Gdy otworzyłam mieszkanie zastałam Borysa siedzącego i oglądającego telewizje. Rzuciłam torebkę na ziemie i położyłam się na kolanach Borysa. W ciągu tych dwóch miesięcy nic się nie działo. Na prawdę. Były małe kłótnie ale o takie błachostki, ze mijało dwadzieścia minut i już ktoś przepraszał.
- Co ci kochanie? - zapytał sie głaszcząc mnie po głowie.
- Wszytko mnie boli. Poczynając na głowie i kończąc na stopach.
- Jak bardzo? - ucałowała delikatnie moje usta.
- Bardzo. Pamiętasz ze dzisiaj się widzimy z Pawlem?
- Tak. O osiemnastej?
- Si. - gdy wybiła godzina osiemnasta siedziałam w czarnej sukience trzymając rękę Borysa. Naprzeciwko mnie siedział Paweł a obok niego Oliwka. Bardzo niska blondynka o zielonych oczach.
- Co chcecie do jedzenia? - zajrzałam w kartę.
- Ja poproszę może...? - zastanawiałam się chwile po słowach Pawła. - Paprykarz.
- Ja w sumie to samo. - popatrzyłam na Oliwie rozbawiona. Znowu poczułam ostry ból. Tym razem w klatce piersiowej. Chciałam to jakoś zamaskować lecz Oliwia to zauważyła. - Chłopaki, złóżcie zamówienie a ja z Karolina pójdę do toalety. - wstała i poszła w stronę ubikacji. Ucałowałam chłopaka w policzek i ruszyłam z blondynką. - Okej. - oparła się o umywalkę. - Na co chorujesz?
- Na nic. - odpowiedziałam niepewnie.
- Okej... Jesteś w ciąży?
- Nie sypiam z Borysem. - uniosła jedna brew do góry.
- Byłaś na jakiś badanych?
- Byłam. - przygryzłam dolna wargę. No przecież jej nie powiem.
- I co?
- I nic. Zdrów jak ryba. A te bóle to mogą być objawien nadejścia miesiączki. - skłamałam. Nienawidzę kłamać! No ale prawdy jej tym bardziej nie powiem.
- Na pewno? - nie.
- Tak. - skłamałam. Nie wolno tak robić. Czuje się głupio.
~~~~~
Na marginesie Wattpad dostał laga i nie widziałam tej książki hahha
CZYTASZ
WOW /// Bedoes
FanfictionDziewietnasto letnia Karolina Szcześniak, siostra Taco Hemingway'a pracuje w małej kawiarni. Pewnego dnia jej znajomi i proszą ja o przysługę która powoduje, ze jej życie się zmienia. Chyba na zawsze.