/Agata
Pukam do jej domu już z trzydzieści minut i nadal nic. Może pociągnę za klamkę? Otwarte. Japierdole mogłam tak od razu. Pierwsze co zoabczyłam to ścianę, chodz zawsze w jej miejscu było lustro. Postawiłam krok i usłyszałam chrupnięcie. To już chyba wiem gfzie jest lustro. Pokój był istnym chaosem. Krzesło w jednym kącie, wazon leży w milionach kawałków na sofie. Cały pokój pokryty był piórem a reszta poduszki leżała pod głowa mojej przyjaciółki. Koło niej leży rozbita szklanka. Jej dłonie były całe poranione. Na stole stała butelka Jack'a Daniels'a. A gdzie krzyż? Przeleciałam oczami po każdym zakamarku pokoju. Nigdzie nie ma krzyża. Nasza kochana Karolinka straciła cierpliwość i nadzieje. Wybrałam numer do mojego męża.
- Mateusz? Weź przyjedź do Karoliny. Szybko. - rozłączyłam się i zaczęłam powoli zbierać resztki szkła. Dziewczyna zaczęła co mamrotać. Mateusz był dziesięć minut później.
- To się dziewczyna załatwiła. To jest cała butelka. - podniósł butelkę i mi ja pokazał.
- Wiem. Ale popatrz na krzyż. - rozglądał się po pokoju.
- Ale go tu nie ma... Aaa. Zaniosę ja do pokoju. - wziął ja na ręce i zaniósł do ich pokoju. Wyszedł z albumem. - Popatrz. To oglądała wczoraj. - było pełno ich zdjęć, te z naszego ślubu, z poprawin, z koncertów, wakacji i wielu innych. Były tacy idealni... - O czymś ci nie powiedziałem. - mój mąż podrapał się po głowie. Oho. Jest zakłopotany. Założyłam ręce na piersi i zaczął lekko tupać noga.
- Słucham. - syknęłam. Coś poważnego.
- Borys jest w Polsce, nawet w Warszawie. - szeptał.
- Co!? - ja zaś głośno krzyknęłam.
- Cii. - uciszył mnie. - On jest tu od pół roku, wtedy na tej imprezie miał już do niej podejść ale nie miał jednak odwagi. Opieprzyłem go za to. Według niego ona już go nie kocha. Rozumiesz? On się boi ze ona go nie pokocha. Teraz ma bliznę na polowe twarzy i boi się ze ona będzie ja obrzydzać.
- Ona go kocha za charakter a nie wygląd. On jest głupi czy głupi?
- To i to. Ale nie mów Karolinie. On jej się pokaże na święta. Rozmujesz?
- Kumam. - powiedziałam i kiwnęła głowa. - Chodz ogarniemy tutaj trochę.
/Borys
Czy jestem głupcem? Oj tak. I to jak wielkim. Chowam się od pół roku orzed moja ukochana. Ale ona na to nie zasługuje. Wiem. Ale ci j poradzę, ze gdy tylko myśle o tym by jej się pokazać przechodzi mnie przerażenie i ściska mi się gardło. Ile razy już nawy stałem przed kawiarnia w której pracuje albo przed jej szkoła? Ale ona zawsze wyglada tak idealnie, ze szkoda mi pokazywać tak szpetnej buzi tak pięknej kobiecie. Jak to sobie wogole można wyobrazić? Idzie facet z zarostem z blizna na pół twarzy i piękna, zgrabna, seksowna, ponętna moja Karolina. Miała niezwykle długie włosy. Sięgały jej lekko za tyłek lubiałam ja bardziej w takich włosach do ramion ale co zrobię? W jej życiu mnie nie ma. Zawsze jest usmiechnieta, nawet gdy ostatnio zachorowała ktoś ja odwoził do domu a ona i tak się śmiała. Czy ją śledzę? Można tak powiedzieć. Ale potrzebuje jej w moim życiu, ale mnie w jej zyciu już nie ma. Dawno wymazała mnie z główny i chodz Mateusz mówi ze jest inaczej to ja wiem swoje. Ona mnie nie kocha, nie pamięta mnie. Wymazał mnie z głowy. Gdzie jestem? Chodzę po brzegu Wisły i pale papierosa. Podśpiewuje sobie bardzo stara piosenkę Bartka Krupy. Lubie ją bardzo.
- Nie ma tutaj wiele, przyjaciele też odeszli stąd
Zwiedzam te hotele, i tak w myślach będzie zawsze dom. - dom to ona, moja Karolina. Moja ukochana. Czy pokocham kiedykolwiek inna? Nie. Definitywnie nie. Potrzebuje jej jak powietrza. - Myśle o tym zawsze kiedy spojrze w okno
Inne miasto a ta sama samotność. - ludzie przechodzili koło mnie i lekko patrzyli jak na wariata. Gdybym szedł z kims obok bawiliby się z nami. Ale to stara piosenka wiec czego ja oczekuje? Ktoś będzie ja znał? Mogę zapomnieć. - Wow, chcę wyjechać gdzieś
Chcę wyjechać stąd
Chcę wyjechać z nią
Wow, chcę wyjechać gdzieś
Chcę wyjechać stąd
Chcę wyjechać z nią. - obkręciłem się wokół własnej osi i ruszyłem w dalsza drogę wzdłuż Wisły. - Wow, chcę wyjechać gdzieś
Chcę wyjechać stąd
Chcę wyjechać z nią
Wow, chcę wyjechać gdzieś
Chcę wyjechać stąd
Chcę wyjechać z nią.Nie chcesz wiedzieć co robię, gdy nie ma ciebie koło mnie
Kręcę się jak koło, lecz wyjechać chcę więc gonię. - Może powinienem gdzieś się wyrwać z nią? Odnaleźć ja, przeprosić i zaproponować Australię? Nagle zadzwonił ki telefon. To był Karaś. - Co tam chłopie.- Kurwa Borys! Ona prawie upiła się na śmierć z tęsknoty za tobą.
- Na pewno nie za mną. Ona mnie nie pamięta.
- Borys. Posłuchaj poraz setny tych słów. Ona cię kocha. Powinieneś ja przeprosić za wszytko, co złe. Powiesiłeś ja mocno do sienie przutuoic i obiecać, ze „kiedyś" nigdy się nie powtórzy, ze przyszłość będzie lepsza.
- Wiem, wiem. Ona na to zasługuje, bo uwierz, ze kocha Cię swoim złamanym sercem bardziej niż niejedna, która kiedykolwiek cię kochała. Przejrzeć idioto na ovzy i zoabzac, ze znalazłeś diament wśród tandety, który zrobi wiele dla tej miłości. Przeproś ja, przeproś za łzy, ból w klatce piersiowej, ból duszy i te noce, które płynęły na zapominaniu Twoieho uśmiechu i gestów. Przeproś za istnienie, które zadaje tyle cierpienia, pokaz, ze ja szanujesz, ze doceniasz i nez niej nie ma cienie. Ona na to zasługuje, dupku. Wiem. - wyrecytowalem idąc główna ulica. - Daj mi czas do świat a pokaże jej się. W całej okazałości.
CZYTASZ
WOW /// Bedoes
FanfictionDziewietnasto letnia Karolina Szcześniak, siostra Taco Hemingway'a pracuje w małej kawiarni. Pewnego dnia jej znajomi i proszą ja o przysługę która powoduje, ze jej życie się zmienia. Chyba na zawsze.