Rozdział 5

2.6K 64 0
                                    

Podeszłam do drzwi. Były nieszczelne i drewniane. Przez deski można było dojrzeć linię drzew, trawę oraz kawałek domu. Nikogo w pobliżu nie było. Spróbowałam pchnąć lub pociągnąć te drzwi, jednak były zamknięte. Było za wysoko żeby się podciągnąć, i za mało miejsca żeby stanąć na ich wysokości. Stąd nie widziałam żadnego zamka, czy zasuwy, ale na pewno coś musiało takiego być. Nie zauważyłam nawet kiedy wszyscy ucichli i patrzyli co robię.

- Przynajmniej czegoś szukam. - rzuciłam niedbale i usiadłam na jednej z pobliskich belek.

Siedziałyśmy w ciszy. Miałam nadzieję, że wszystkie, tak jak ja, wytężają mózgi w poszukiwaniu drogi ucieczki.

Wtem ktoś otworzył drzwi. Mężczyzna miał czarne włosy i brązowe oczy. Rozejrzał się po pomieszczeniu nic nie mówiąc. Chwilę mu to zajęło, pewnie nas liczył. Rzucił nam baniak z wodą i dwa bochenki chleba, po czym zamknął drzwi i się oddalił.

Czyli jesteśmy im potrzebne żywe, inaczej by nas nie dokarmiali.

*****

Dłuższą chwilę gapiłam się w ścianę. Cały czas widziałam oczami wyobraźni jak facet rozgląda się po pomieszczeniu i rzucał nam jedzenie. Doskonale pamiętałam jego twarz. Próbowałam znaleźć jakąś wskazówkę. Nagle się wyprostowałam i spojrzałam na Natalię

- On nas liczył!

- A skąd ten pomysł?

- Patrzył na nas dłuższą chwilę, po czym rzucił nam to.

- Myślisz że liczył?

- Tak mi się wydaje. Pani Kasiu! Wpadłam na pomysł!


Zapadała noc, więc siedząc blisko siebie próbowałyśmy się trochę ogrzać i zasnąć.

Było już jasno kiedy drzwi się znów otworzyły i zobaczyłam tą samą postać. Znów nas liczył. Tak myślałam. Nie myliłam się. Zmarszczył brwi i błądził wzrokiem po całej grupie. Nie pasowało mu coś. Miałam tylko nadzieję że ta ukryta pod stosem belek dziewczyna się nie poruszy i nie zwróci swojej uwagi. Mężczyzna przysunął sobie drabinkę i zszedł do nas. Zupełnie niczego się nie spodziewał, kiedy najsilniejsza z dziewczyn zaszła go od tyłu i przywaliła baniakiem w tył głowy. Koniec mógł być jeden - facet pada na ziemię. Spojrzałyśmy wszystkie po sobie, chyba z niedowierzania i biegiem do drzwi.

WycieczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz