<Wojtek>
Droga minęła nam bardzo spokojnie. Na granicach nie było żadnych problemów. Kilka dni i po podróży. Wysiadłem z auta i uderzyło we mnie gorące powietrze pustyni. Miła odmiana w porównaniu do zimnej Polski, gdzie już jest prawie zima. Gryzło mnie tylko sumienie, że znów zostawiłem Emilkę nic jej o tym nie mówiąc. Zobaczyłem mojego dawnego kumpla Ahmeda. Poznałem go wiele lat temu, dzięki niemu to wszystko się zaczęło.
- Witaj. - Powiedziałem uprzejmie w jego języku. W końcu mieliśmy u niego być przez najbliższe kilka dni.
- Cześć przyjacielu. - Powitał mnie. - Jak minęła Ci podróż? Wiele dni jechaliście?
- Zaledwie 3 bez żadnych problemów. - Doskonale znałem jego język, tyle lat wspólnej współpracy z działało swoje.
- Cieszy mnie to. Ile przywiozłeś tym razem? I czy też jakieś niespodzianki jak ostatnio? - Chodziło mu o sytuację z przyjaciółmi Emilki.
- Tym razem niecałe 30, jednak bez żadnych niespodzianek dla Ciebie. Jak oni się sprawują?
- Powoli zaczęli mówić moim językiem i jakoś się dogadujemy. Dbam o nich, jak prosiłeś. Nie skarżą się na nic, albo po prostu nie znam tak dobrze polskiego. - Ahmed mówił też trochę po polsku.
- Pozwolisz, że chłopcy zajmą się sprawami biznesowymi, a ja zajrzę do Twoich gości?
- Oczywiście, chodź, zapraszam. - Trochę drażnił mnie jego oficjalny ton, ale tutaj wszyscy ważni w ten sposób mówili. Albo w ogóle wszyscy. Z tymi mniej ważnymi nie miałem doświadczenia.
Ahmed poprowadził mnie przez duży dom, zdobionymi korytarzami do tarasu. Z tarasu widzieliśmy wielki basen i piękny ogród. Wszędzie roiło się od ochrony. W basenie ktoś pływał, a na leżaku ktoś leżał. "Młodzież" pomyślałem. Zeszliśmy na dół i Ahmed ich zawołał. Spojrzeli w jego stronę i zobaczyli mnie. Mógłbym przysiąc, że pomimo mocnej opalenizny którą dostali, wszyscy pobledli, co mnie bardzo rozbawiło.
- Wasz przyjaciel przyszedł was odwiedzić. - Powiedział Ahmed pięknie po polsku, za co go pochwaliłem. Wyszli z wody i podeszli do mnie.
- Ja was zostawię, pójdę sprawdzić jak sobie Twoi chłopcy radzą. - Powiedział do mnie już po arabsku i oddalił się w kierunku z którego przyszedł.
- No i jak wam tutaj? - Zapytałem.
- Stary, takie życie jest epickie! - Zaczął Przemek. - Nie musisz pracować, cały dzień robisz co chcesz, co weekend imprezy. A ten klimat!
- Mi też się bardzo podoba, codziennie się opalam, każde z nas ma własny pokój, codziennie mamy wakacje! - Odezwała się Natalia.
- Tylko trochę Emilki brakuje... I rodziny... - Mruknął Bartek.
A Sebastian jak zwykle cichy.
- Czyli wam się tu podoba?
- Mogło być lepiej. - Odparł Przemek.
- Zobacz, a tak mi nie wierzyłaś, jak mówiłem, że będziecie bezpieczni. - Zwróciłem się do Natalii.
- I tak bym wolała zostać w Polsce.
- Mamy tam teraz zerowe temperatury.
- Okej, cofam. - Wszyscy się zaśmialiśmy.
- A jak Emilka? - Zapytał Przemek.
- Dobrze. Żyje, ale nie zabrałem jej tym razem ze sobą. Może następnym razem...
- Czemu jej nie zabrałeś?
CZYTASZ
Wycieczka
Teen FictionCześć! Mam na imię Emilia, mam 19 lat. Niedawno odbyła się wycieczka do Czech. Nie miałam pojęcia że to co usłyszę w telewizji odbije się na mnie w rzeczywistości, a wycieczka okaże się koszmarem.. A może najwspanialszą przygodą..? Przeczytajcie moj...