Byłam przez moment w domu. Wychodziłam spotkać się z Natalią i chłopakami. Pocałowałam tatę w policzek, i pojechałam na spotkanie. Śmialiśmy się, cieszyliśmy chwilą. Byłam wtedy szczęśliwa jak nigdy.
- O czym myślisz? - Z zamyślenia wyrwał mnie głos Wojtka.
- O niczym... - Odpowiedziałam.
- Nie kłam. - Powiedział groźnie.
- O moich przyjaciołach, o tym, że niedługo się na zawsze rozstaniemy, o tym co ze mną się stanie, jak będzie wyglądało moje życie... Boję się i nie chcę tego... - Łzy napłynęły mi do oczu.
- Wiesz że już nie mogę Cię uwolnić. Wiesz za dużo. - Powiedział.
- Wiem... - Wtedy już nie wytrzymałam, i łzy zaczęły mi spływać ciurkiem po policzkach.
- Chodź tu. - Powiedział i przysunął mnie do siebie jakbym nic nie ważyła. Objął mnie ramieniem i tak siedzieliśmy, on patrzył gdzieś w dal, ja płakałam mu w ramię. Kiedy mnie obejmował czułam takie ciepło, podobało mi się to. Zmartwiło mnie, że to jedyna i pewnie ostatnia czułość od faceta jaka mnie w życiu spotkała. Wywołało to kolejną falę płaczu. - No już mała, nie płacz. - Próbował jakoś mnie uspokoić.
Kiedy trochę płacz mi przeszedł położyłam głowę na jego barku. Patrzyłam na te piękne drzewa. Chciałam zapamiętać jakiś ładny widok, zanim o wszystkim zapomnę za granicą. Było mi tak strasznie smutno. Westchnęłam głośno i wtuliłam się w niego. Nie chciałam, żeby cokolwiek przerwało mi tę chwilę podziwiania widoku i napawania się zapachem mężczyzny.
- Wracamy? - Zapytał cicho.
- Nie chcę wracać. Tu mi się podoba. Tu bym mogła zostać... - Rozmarzyłam się.
- Wiesz, zawsze możesz tu zostać. Na zawsze. - Kiedy to mówił wyjął ze swoich spodni pistolet.
Zaczęłam się wyrywać, ale trzymał mnie mocno.
- Nie bój się, przecież nic Ci nie zrobię. - Szepnął mi do ucha, co wywołało u mnie dreszcz.
- Ale chcę żebyś mnie puścił! Teraz! - Mówiłam przez łzy.
- Dopóki się nie uspokoisz to Cię nie puszczę. - Powiedział stanowczo.
Przestałam się szarpać, ale cały czas byłam spięta i płakałam. Delikatnie poluzował uścisk na moim boku, obejmował mnie tak jak na początku.
- Czego się tak przestraszyłaś? Przecież potrzebuję Cię żywej. Nie zrobię Ci krzywdy.
- Że mnie zabijesz... - Powiedziałam cicho.
- Przestań już, nikogo nie będę zabijał. Odłożył broń na bok, i objął mnie drugą ręką dociskając do swojego boku.
- A tamta dziewczyna?
- To było na pokaz.
- Biegła tak blisko mnie... To mogłam być ja...
- To miałaś być Ty, celowałem w Ciebie. - kiedy podniosłam przerażony wzrok on się uśmiechał. Serio? W takiej chwili? - Żartuję przecież... Trochę więcej luzu mała.
- Jak mam być wyluzowana jak mówisz mi takie rzeczy?
- W większości żartuję.
- Chciałabym żebyś z tym handlem też żartował...
Spoważniał. - Ale z tym nie żartowałem.
- Wiem.. - Powiedziałam cicho. - Co się ze mną stanie?
- Dobre pytanie. Pewnie pójdziesz do jakiegoś bogatego fagasa i będziesz go głównie zaspokajać w łóżku.
Nie spodobała mi się ta odpowiedź.
- Czy jak wrócimy, będę mogła się spotkać z chłopakami na trochę? Natalię będę miała przez całą noc...
- Jaką całą noc? - Przerwał mi zdanie.
- No bo... Powinnam spać tam gdzie pierwszych kilka nocy... - Powiedziałam niepewnie.
- O nie nie, śpisz ze mną. - Powiedział pewnie.
No tego się nie spodziewałam.
CZYTASZ
Wycieczka
Teen FictionCześć! Mam na imię Emilia, mam 19 lat. Niedawno odbyła się wycieczka do Czech. Nie miałam pojęcia że to co usłyszę w telewizji odbije się na mnie w rzeczywistości, a wycieczka okaże się koszmarem.. A może najwspanialszą przygodą..? Przeczytajcie moj...