Rozdział 69

1.3K 39 1
                                    

Zostaliśmy o dziwo dłużej w Dubaju niż myślałam. 2 tygodnie. Zwiedziliśmy chyba całe miasto. Wszystkie te najwyższe budynki, obie palmy na wodzie, park wodny z delfinkami i akwarium. Zaliczyłam też przejażdżkę na wielbłądach po pustyni i rajd terenówką, również po piachu. Odbyłam kurs nurkowania i wylegiwałam się na plaży. Wszystko, czego chciałam, miałam podane jak na tacy.
W willi Ahmeda też było całkiem kolorowo. Chłopaki wraz z moimi przyjaciółmi zaczęli się jakoś dogadywać. Wieczory spędzaliśmy razem, na oglądaniu filmów, czy graniu w różne głupie gry. Oczywiście, bez Bartka, który zaszył się w swoim pokoju i za nic w świecie nie chciał wyjść. Najbardziej zdziwiła mnie scena, kiedy oglądaliśmy horror Blair Witch. Nie oglądaliśmy tego wcześniej, a premiera była dobre 3 lata temu. Ja, to wiadomo, cały czas wlepiona w Wojtka, trzęsłam się ze strachu. Ale kiedy Natalia wrzasnęła i wcisnęła się w ramię Rafała, który ją objął najpierw jedną ręką, potem drugą, a potem coś szeptał jej do ucha, szczęka mi opadła. Obejmował ją tak do końca filmu. To był nasz ostatni dzień. Rano, następnego dnia, mieliśmy już wyjechać. Zrobiło się smutno, jednak kurde, przyjadę tu znowu, z kolejną dostawą! Po filmie, zamiast iść grzecznie z Wojtkiem do spania, zatrzymałam się przy pokoju Rafała.
- Zaraz do Ciebie dołączę, co? - Powiedziałam do Wojtka.
- Co jest?
- Nic, po prostu chcę z kimś pogadać.
- Ze mną nie możesz? - Powiedział przyciskając mnie swoim ciałem do ściany.
- Z Tobą porozmawiam później. - Pocałowałam go w policzek, po czym zapukałam do drzwi i pewnie weszłam do środka. - Hej. - Przywitałam się radośnie, wskakując na łóżko, na którym leżał Rafał.
- Hej? Coś się stało? - Spytał niepewnie.
- Chciałam pogadać z kimś, kto nie jest Wojtkiem. - Zaśmiałam się.
- Okej, więc, co Cię męczy?
- Męczy mnie sytuacja między Tobą, a Natalią... - Powiedziałam, na co szybko uciekł wzrokiem.
- To nic, nic się między nami nie wydarzyło... - Odpowiedział zmieszany.
- Ale?
- Ale... Wiesz, mam już swoje lata, może... Może warto byłoby spróbować czegoś z kimś... Zbudować jakąś relację, nie tylko z chłopakami... - Podrapał się speszony po karku.
- Podoba Ci się?
- Nie tak bardzo jak Ty. - Mrugnął do mnie, na co oboje się zaśmialiśmy.
- Ale pytam serio.
- Wiesz, nie jest zła. I sama też się trochę do mnie klei, może warto wykorzystać tą szansę. Wojtek znalazł laskę wśród tych porwanych, może i mnie się uda? - Wzruszył ramionami. - Nie chcę sobie tylko robić nadziei, wiesz jaki jestem. Na początku tak chcę do tego podejść, bez większego angażowania się, jak nie wypali, to trudno.
- A czemu się od razu nastawiasz, że nie wypali?
- Nie wiem. Uczucia to ciężki temat.
- Masz rację. - Wzruszyłam ramionami. Zapadła cisza. Ta niezręczna cisza. - Zostawisz mnie? - Spytałam smutno. - To znaczy... Nas? - Szybko się poprawiłam.
- Wiesz... Nie robię sobie dużych nadziei z nią...
- Ona wie, że jutro wyjeżdżamy?
- Na pewno wie.
- Zaproś ją tu na noc.
- Co?! - Prawie krzyknął. - Co, ale... Jak... Po co...
- No nie mów, że nie wiesz, po co się zaprasza laskę do siebie na noc... - Przewróciłam oczami.
- Wiem, ale... Tak bezpośrednio?
- No jasne. Idź do niej, powiedz coś w stylu "słuchaj, to moja ostatnia noc tutaj, nie wiem, czy przyjadę w następnej turze, chodź, spędzimy trochę więcej czasu razem. Bez żadnych podtekstów" i laska na bank jest Twoja.
- Nie sądzę, że tak to działa...
- Działa działa. Porobicie coś u Ciebie, lubi grać w butelkę, wyzerujcie razem jakieś wino, pijana jest bardziej otwarta. A jak położycie się spać, nie dobieraj się do niej. Jak sama zacznie to okej, ale jak nie, to tylko ją tam przytul i pocałuj, ale nie w usta. W policzek, szyję, czoło. Zależy, na co Ci pozwoli.
- Masz dziwne pomysły...
- Po prostu wiem, czego ja bym oczekiwała na pierwszej randce. - Puściłam mu oczko. - Moje zapoznanie się z Wojtkiem było mało bajkowe, czy romantyczne, Twoje nie musi takie być. Mówię Ci, spróbuj.
- Myślisz....
- Pewnie. Ja idę do mojego chłopaka, również zamierzamy się dobrze bawić. - Znacząco poruszyłam brwiami, na co oboje zaczęliśmy się śmiać. - Dawaj, do boju. Dobrej nocy. - Puściłam mu oczko i wyszłam z pokoju. Ciekawe, jak sobie poradzi.
Weszłam do naszej sypialni. Wojtek leżał na łóżku, w samych bokserkach, patrzył coś na telefonie. Uśmiechnęłam się na ten widok. W drodze do łóżka zaczęłam ściągać z siebie koszulkę, potem spodnie. Jego reakcja była natychmiastowa. Odłożył telefon. Zanim zdążyłam się rozebrać całkowicie, już byłam w jego ramionach, pieszczona jego dotykiem. To była długa noc...




------------------------

Przepraszam, że tyle musieliście czekać! <3

Jutro wleci ostatni rozdział ^^

WycieczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz