Rozdział 17

426 8 6
                                    

-A jak dowie się prawdy to co wtedy zrobisz..?

-Nie dowie się...

-Leon, kurde jesteś księciem...niedługo masz wziąć ślub, a ty się ukrywasz i nie chcesz jej powiedzieć...-ten cios dobił mnie doszczętnie. Czyli, że on przez ten cały czas mnie oszukiwał...


-------------------------------------------------

Położyłam rękę na drzwi, przez co uchyliły się bardziej. Od razu przerwali rozmowę, odwrócili wzrok przez co mnie zobaczyli.Leon stał się dziwnie zestresowany...

-Możemy pogadać..?-pytam,  a Federico wychodzi patrząc na podłogę-O co chodzi..?-pytam

-Nic ważnego...

-Jak nic ważnego..?! Ty niedługo masz brać ślub...

-I co z tego...nawet nie chcę tego, to mój ojciec to zaplanował

-Czyli witaj w gronie...Widziałeś ją chociaż..?

-Tylko ze zdjęcia...jest śliczna, ma brązowe włosy i piękne czekoladowe oczy...i do tego wszyscy twierdzą, że jest dobra oraz nigdy się nie poddaje i umie wydobyć z człowieka cechy , które kiedyś w nim obumarły, albo o których nie wiedział...

-No to chociaż ty masz szczęście..-powiedziałam to po czym w duchu się załamałam...już nigdy go nie zobaczę, pewnie nasze spotkanie będzie przy pierwszym możliwym balu, na którym będziemy  już żonaci ...

-ktoś do waszej wysokości...-mówi pokojówka wchodząc..

-Przepraszam, muszę iść...-wymija mnie..Usiadłam na jego łóżku i próbowałam ogarnąć czego się przed chwilą dowiedziałam...Wstałam i spojrzałam w okno...Stał tam i rozmawiał z piękną kobietą,  szatynką o brązowych włosach w błękitnej sukience...  Potem spojrzałam w lustro stojące na przeciw okna, nawet jej nie dorównuje. Dobra...muszę iść do Fran, gdy weszłam do swojego pokoju od razu zobaczyłam płaczącą Włoszkę.

-Francesca on nie był ciebie wart...

-Ale Violu ja go kocham...-mówi , a ja podeszłam do niej

-Nie martw się wyjedziemy stąd i zapomnisz o nim na zawsze, jak ja o tym miejscu...

-Zaraz co...dlaczego ty wyjeżdżasz...?-pyta

-Nie mam co tu szukać...-uśmiechnęłam się blado

-Nie pozwolę ci wyjechać...

-A ja nie pozwolę cię więcej skrzywdzić...ciebie, ani dziewczyn..-mówię pewna swoich słów.

-Przecież masz być królową...

-Ale jak już mówiłam nic mi tu nie zostało...-obróciłam się w stronę okna i tam zobaczyłam śmiejącą się parę.-Leon się żeni...więc pewnie nie zostanie tu długo...A chce o nim zapomnieć, nie chce zranić człowieka z którym mam dzielić życie...tym, że po prostu w  moim sercu jest miejsce tylko dla zielonookiego...Tylko błagam nie mów dziewczynom...-przytuliła mnie

-Jasne, obiecuję...

-----------------------------------------------

Hello tu znów ja<33 Co myślicie o tajemniczej brunetce...?Czy to ta za, którą ma wyjść Leon...? Komentujcie , głosujcie <33 Bajo do następnego <33


Leonetta :Ja księżniczką..to chyba jakiś żart..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz