Profesor objął Tom'a przyjacielsko ramieniem i poprowadził w stronę swojego gabinetu w głąb lochów. Riddle nie był tam od ostatniego spotkania Klubu Ślimaków rok temu, lecz wnętrze pomieszczenie nie zmieniło się w żadnym, nawet najmniejszym stopniu. Nawet miska z ulubionymi przez Slughorn'a kandyzowanymi ananasami była jak zawsze pełna. Tom dostrzegł jednak jeden defekt, który przykuł jego uwagę i nieco zdziwił. Rozejrzał się po gabinecie, jednak nigdzie nie znalazł tego czego szukał. Profesor pozwolił chłopakowi usiąść, a po chwili wręczył mu pucharek z miodem pitnym śmiejąc się przy tym znacząco.
-Sądzę Tom, że jesteś już na tyle dorosły, że mogę cię tym poczęstować.- powiedział rozbawiony i usiadł na przeciwko chłopaka.
-Profesorze?- zapytał Tom marszcząc czoło.
-Tak?- odparł od razu nauczyciel.
-Co się stało z tą magiczną klepsydrą?- zainteresował się spoglądając w miejsce, gdzie kiedyś się znajdowała.
-Ahh...- zaśmiał się i wstał podchodząc do biurka.- Niestety pękła.- wyjaśnił wyciągając szczątki szklanego przedmiotu z szuflady.
-Pękła?- powtórzył Tom oczekując, że nauczyciel wyjaśni mu, dlaczego.
-Tak. W dość niesamowity sposób.- przyznał drapiąc się po brodzie.- Odbyłem ostatnio bardzo interesującą rozmowę.- zaczął swoją krótką opowieść, która zainteresowała Tom'a na tyle, że powierzył jej całą swoją uwagę.- Tamta konwersacja była na tyle interesująca, że klepsydra nie nadążała z przesypywaniem piasku, a w rezultacie pękła.- powiedział jakby zadowolony tym faktem.- Niesamowite prawda?
-I to jak. Zadziwiające.- przyznał Tom powracając na ziemię.
-Nawet nie byłem świadomy, że może się tak zdarzyć.
-A z kim pan profesor rozmawiał, jeśli mogę wiedzieć?- zainteresował się Tom.
-Z panną Chambell.- zachichotał i upił kolejny łyk miodu pitnego ze swojego pucharka.- Na jaki temat to już ci nie zdradzę.- powiedział nadal roześmiany.- Ale nie o tym chciałem z tobą porozmawiać.- zmienił temat poprawiając się w fotelu.
-Naturalnie.- ponaglił go dyskretnie Riddle.
-Chciałem porozmawiać o Turnieju Trójmagicznym. Podczas uczty zauważyłem, że na prawdę zainteresował cię jego temat.- wyjaśnił Horacy wyczekując odpowiedzi Tom'a jak zakończenia nieprzewidywalnej historii.
-Nie ukrywam, że rozważałem wzięcie udziału.- przyznał chłopak potakując głową.- Usłyszałem, że nagrodą jest wieczna chwała.
-Ale przecież ty nawet bez turnieju będziesz kimś.- zaśmiał się, na co Tom poważnie się zastanowił.
-Cieszę się, że profesor tak sądzi.- powiedział spokojnie i uśmiechnął się delikatnie.
-W końcu trafiłeś na półkę.- zażartował, co chłopak nie bardzo zrozumiał.
-Na półkę?- zapytał zdezorientowany.
-Taka anegdotka...- zachichotał i podszedł do komody z ustawionymi na niej zdjęciami ulubionych uczniów.- Każdy kto chce być kimś trafia tutaj.- przedstawił z dumą szereg zapełnionych ramek.
-Czy to ja?- zdziwił się Tom.- Z panną Chambell.- dodał mniej entuzjastycznie.
-Owszem mój drogi.- pokiwał twierdząco głową klepiąc Tom'a po plecach.- Mogę ci zdradzić, że wśród tych wszystkich osób jesteś moim klejnotem koronnym!- zachwalał nauczyciel, po czym odszedł od półki i usiadł z powrotem na skórzanym fotelu.- Jesteś najbystrzejszym uczniem jakiego uczyłem!
CZYTASZ
PROMISE ME
Fanfiction----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- -Śmierć mi nie straszna, jest moim pobratymcem.- powiedziała dziarsko.- Ponieważ tylko sprytni potrafią ją przechytrzyć. Tom patr...