-Powiedziałem, że mamy do pogadania.- warknął przyciskając ją mocniej do ściany.
-Puszczaj!- syknęła przez zęby.
-Najpierw mi powiesz, co o mnie wiesz.- zażądał rozglądając się, czy ktoś nie idzie.
-O co ci chodzi?- zapytała marszcząc czoło.
-Powiedziałaś, że wiemy o sobie coś czego inni nie wiedzą.- wyjaśnił chłodno przybierając wrogi uśmiech.- Co ty wiesz o mnie?- ponowił pytanie.
-Że nie tylko ja mam swoje dwie twarze.- opowiedziała uśmiechając się chytrze, a Tom obrzucił ją nieprzyjemnym spojrzeniem.
-Czyli?- zapytał
-Wiem, że to ty otworzyłeś Komnatę Tajemnic, że to nie aragog Hagrid'a jest za to odpowiedzialny, a potwór, którego wypuściłeś.- powiedziała, a Tom zdziwił się, jednak nie pokazał tego po sobie.
-Skąd?- zapytał krótko uważnie przyglądając się dziewczynie, ta tylko przełknęła ślinę i kontynuowała.
-Może i jestem niewidoczna, ale umiem obserwować.- powiedziała.- Zresztą gdyby nie ja, to może ty teraz byłbyś na miejscu tego przygłupiego olbrzyma.- dodała zasiewając w głowie Riddle'a nowe pytania.
-Gdyby nie ty?- zaśmiał się pogardliwie.
-Potrzebowałeś alibi, a ja ci je dałam.- szepnęła uśmiechając się triumfalnie.- Myślisz, że ten głupi gryfon i aragog spadli ci z nieba? Wygrałam tą akromantule od Bogroda i podrzuciłam Hagrid'owi po przerwie świątecznej w zeszłym roku.
-Sprytnie.- szepnął cicho do siebie.
-Ten idiota trzymał go w szkole, co jeszcze bardziej ułatwiło ci znalezienie akromantuli. Można powiedzieć, że ten przygłup nam nawet pomógł.
-A czemu ty mi pomogłaś?- zainteresował się odciągając dziewczynę od zimnej ściany.
-Po atakach grozili zamknięciem szkoły. Nie mogłam pozwolić, żebym przez ciebie straciła drugi dom.- mruknęła niezadowolona.- Nie chciałam wracać do rodziców, którzy nieudolnie wymuszają na mnie małżeństwo.
-Dobrze się stało.- powiedział tajemniczo, a Helena uniosła pytająco brwi, ale chłopak nie raczył odpowiedzieć.
-Teraz ty odpowiesz na moje pytanie.- zaczęła przybierając chłodny ton głosu.- Co powiedziałeś innym w bibliotece?
-Nic, co mogło ci zaszkodzić.- rzucił od niechcenia.
-Chce konkretów!- zdenerwowała się.- Bo jak nie...
-To co?-przedrzeźniał ją.- Powiesz Dropsowi?- zaśmiał się szyderczo.- Jesteś współwinna, siedzimy w tym razem. Nie masz na mnie nic.- powiedział triumfalnie uśmiechając się.
Helena patrzyła na niego morderczym wzrokiem. Miał cholerną racje, a ona była głupia, że mu o tym powiedziała. Jej duma nie pozwalała mu tego przyznać. Wiedziała jednak, że w tej sprawie chłopak nie kłamie i nie powiedział o jej drugiej twarzy jego przyjaciołom.
-Widzisz moja droga.- zaczął nachylając się nad uchem dziewczyny na tyle blisko, że czuła jego chłodny oddech na karku.- Mówiłem, że nie chcesz mieć we mnie wroga.- dodał uśmiechając się złowrogo i odszedł spokojnym krokiem w stronę klasy transmutacji.
✨
W drodze na obiad Tom zauważył, jak Helena rozmawia ze znienawidzonym przez niego nauczycielem. Przez chwilę przebiegła przez niego myśl, że może jednak dziewczyna nie bała się konsekwencji sprawy, w której razem siedzieli i specjalnie udała się do Dumbledore'a by go o wszystkim poinformować, by jeszcze bardziej zdenerwować Tom'a. Szybko odrzucił te myśl, gdy tylko dziewczyna roześmiała się perliście, co nie wskazywało na poważną rozmowę. Gdy profesor transmutacji odszedł w stronę przeciwną do Wielkiej Sali, a Helen skierowała się ku stołowi ślizgonów, Riddle w mgnieniu oka znalazł się obok niej i niewidocznie dla innych zacisnął swoje palce na jej przedramieniu. Twarz miał spokojną, obojętną jak zawsze, jednak w jego oczach błąkał się błysk niepewności i przestrachu. By go ukryć uśmiechnął się lekko, lecz bardziej przypominało to dziwny grymas.
-O czym gadałaś z Dumbledorem?- zapytał przez zęby nie zdając sobie sprawy, że są bardzo blisko siebie, a wszyscy ilustrują ich wzrokiem.- Powiedziałaś mu?!- wykrzyczał szeptem.
-Wyluzuj.- zaśmiała się perliście, co doprowadzało chłopaka do szału.- Prosił bym zajęła się pierwszorocznymi ślizgonami, gdy on będzie poza Hogwartem.
-Dlaczego ciebie?- oburzył się ukrywając rozczarowanie.
-Ponieważ jestem dobra z transmutacji.- wzruszyła ramionami.
-Przecież to ja jestem lepszy.- wysyczał przez zęby.
-Widocznie nie dla niego.- zaśmiała się.
-Uważaj Chambell.- szepnął nachylając się do jej ucha i zacisnął swój uścisk.- Denerwujesz mnie coraz bardziej.
-I wzajemnie.- powiedziała obdarzając go morderczym wzrokiem.
Wyrwała się z jego uścisku i zostawiła go podchodząc do swoich przyjaciółek. Zanim usiadła obdarzyła je tylko ostrzegawczym spojrzeniem, by nie wypytywały o Tom'a, jednak one zignorowały to. Gdy tylko Helena połknęła pierwszy kęs swojego obiadu, Ruby od razu rzuciła się w paszczę lwa i wypaliła z pierwszym pytaniem.
-Wcale nie ma HelOm?- nachyliła się chichocząc.
-Czego?- zakrztusiła się ślizgonka.
-HelOm.- powtórzyła, na co Chambell uniosła pytająco brew.- Hel od Helena i Om od Tom!- wytłumaczyła.
-Rozważałyśmy też inne pomysły i nadal szukamy odpowiedniego.- zachichotała Larissa, na co Mortishia przewróciła oczami.
-Nic miedzy nami nie ma!- postawiła się dziewczyna.
-A te szepty i wspólne spędzanie czasu?- zapytała podejrzliwie Larissa.
-To tylko rozmowy prefektów...- wymyśliła na poczekaniu mając nadzieję, że przyjaciółki zostawią ten temat w spokoju.
-I tak to zdemaskujemy!- zadeklarowała Reynolds, czym wprowadziła wszystkich w chichot.
-Nie przepadam za tym zadufanym w sobie lizusie...- zaczęła Mortishia odrywając się od książki, którą czytała.- Ale ta znajomość wyszła ci na dobre.- przyznała.
-Co masz na myśli?- zainteresowała się ślizgonka.
-Umiesz się postawić, więcej mówisz i już nie jesteś taka cicha.- wyjaśniła Tish kładąc dłoń na jej ramieniu.
-Tish ma racje.- przyznała Larissa.- Tom działa na ciebie w dobry sposób.
-Nie byłabym tego taka pewna.- mruknęła Helena pod nosem do siebie
CZYTASZ
PROMISE ME
Fiksi Penggemar----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- -Śmierć mi nie straszna, jest moim pobratymcem.- powiedziała dziarsko.- Ponieważ tylko sprytni potrafią ją przechytrzyć. Tom patr...