-Moi drodzy przyjaciele...- zabrał głos Tom.- Pragnąłem wam powiedzieć, że znalazłem sposób by z łatwością spoglądać w wasze umysły i na stałe utrwalać w nich swoją obecność.- mówił lodowatym głosem wywołują u niektórych dreszcze.- Przyjaciele... jakże się cieszę, że tak własnie mogę o was mówić.
-C...- odezwał się jeden ze śmierciożerców, lecz Tom skutecznie mu przerwał, jakby chłopak wcale nic nie powiedział.
-Pewnie zaraz zapytacie o czym dokładnie mówię?- zadał retorycznie pytanie, a słuchy zebranych wytężyły się.- O incepcji* przyjaciele.
-Incepcji?- skrzywił się Mulciber.
-Sen we śnie?- dopytywał inny śmierciożerca.
-Zgadza się, jednak w tym przypadku nie będziemy śnić.- zaciekawił wszystkich przywódczy ślizgon.- Zapewne wielu z was wie o leglimencji. Z jej pomocą będę w stanie dostać się w najgłębszą część waszych umysłów.
-Chwilę Tom.- przerwał Avery.- Incepcja nie istnieje, jest niemożliwa.- powiedział, ale Riddle nie zwrócił na to większej uwagi.
-Pomyślcie teraz, co mógłbym osiągnąć gdyby w świadomy dla obiektu sposób zaszczepiać w nim pewne idee, poglądy oraz lęki.- zatrzymał się na chwilę.- Waszym zadaniem będzie mieć się na baczności, gdyż każdego z was mogę poddać próbie.
-Kto będzie pierwszy?- zapytał jakiś dzieciak z trudem przełykając ślinę.
-Zapewne nikt z was.- uśmiechnął się na pozór uspokajająco.- Wasze umysły są zbyt słabe, jednak znam osobę, która jest w stanie sprostać moim oczekiwaniom...
-Jak na to wpadłeś?- zapytał po chwili Lestrange.
-Jakbym wam powiedział...nie uwierzylibyście.
✨
Późnym wieczorem Helena wzięła długą kąpiel, by w końcu się odprężyć i zrzucić z siebie ciężar ciągłych zagwozdek przepełniających jej głowę. Napełniła wannę prefektów wodą aż po same brzegi i uprzednio upewniając się, że zamknęła drzwi na klucz, rozsiadła wygodnie zanurzając ciało w pianie aż pod nos. Cicho nuciła piosenkę, którą niegdyś usłyszała w Paryżu na magicznej alei, gdzie pojechała kiedyś z rodzicami. W głowie miała obraz wysokiej kobiety, która czysto śpiewała do melodii wygrywanej przez goblina grającego na skrzypcach. Przypomniała sobie zapach świeżej kawy, który unosił się wtedy w powietrzu. Nawet nie zorientowała się kiedy na jej ustach zagościł delikatny uśmiech przyjemnych wspomnień. Nagle usłyszała dźwięk pękających baniek, które nadmuchała czekając, aż jej kąpiel będzie gotowa. Dziewczyna otworzyła szybko oczy i zgromadziła więcej piany wokół siebie, jakby obawiała się, że ktoś się jej przygląda. Uważnie przyjrzała się łazience, ale nie dostrzegła nikogo. Ponownie ułożyła wygodnie głowę na ręczniku kilka razy zerkając jeszcze na pomieszczenie. Po chwili usłyszała plusk wody i poderwała się momentalnie. Na przeciwko niej na brzegu wielkiej wanny siedział Tom spoglądający na pianę obok siebie. Wodził dłonią po tafli wody i uśmiechał się delikatnie. Helena przez chwilę poczuła się skrępowana. Nawet nie zastanawiała się jakim cudem Riddle wszedł do środka. Patrzyła na niego bez żadnej pretensji, po prostu patrzyła. Czekała aż coś powie i patrzyła na rysy jego twarzy, kręcone i trochę mokre od wilgoci włosy opadające mu na czoło oraz na ten uśmiech, który tak rzadko widywała.
-Planowałem, że dzisiaj spróbujemy coś zrobić z tym szyfrem.- odezwał się po dłuższej chwili.- Ale widzę, że jestem nie w porę.
-Triumfujesz nade mną?- zapytała nawiązując do nieudanej akcji z myślodsiewnią.
-Skądże...- zaprzeczył wciąż się delikatnie uśmiechając.- Niecierpliwie się.
-Dlaczego by nie zacząć teraz?- zapytała beztrosko dziewczyna zmuszając Tom'a, by na nią spojrzał.
Uśmiech ślizgona drgnął na ułamek sekundy, gdy jego oczy napotkały lśniącą się od kropel wody skórę Heleny. Powoli wzrokiem wędrował na jej twarz, która była nadzwyczaj spokojna i opanowana. Zauważył, że dziewczyna jest rozbawiona sytuacją, czym starała się wyprowadzić go z równowagi. Jednak i on był opanowany.
-Jednak nie wypada, żebym siedziała tak sama.- udała zmartwioną, spodziewając się, że Riddle zaraz zakpi z niej lub zaśmieje się złośliwie.
-Igrasz z ogniem.- odezwał się rozpinając guziki śnieżnobiałej koszuli.
-Cała ja.- zachichotała unikając spoglądania na wyrzeźbionego ślizgona, jakby bała się, że się zarumieni.
-Rozluźnij umysł.- powiedział zanurzając się w wodzie.- Tak bym mógł bezproblemowo się do niego dostać.
-Już jest rozluźniony.- powiedziała w końcu spoglądając na Tom'a siedzącego po drugiej stronie.
-Nie.- zaprzeczył natychmiast.- Gdyby tak było, przejrzałbym go, gdy tylko tu wszedłem.- wzruszył ramionami.- A tak się nie stało.
-Nie mogę tak, gdy się na mnie patrzysz takim wzrokiem.- przyznała skrępowana, na co Riddle zbliżył się do dziewczyny.
-Zamknij oczy.- szepnął cicho, a jego szept rozniósł się po pomieszczeniu.
Helena wzięła głęboki wdech i przymknęła niepewnie oczy. Wzdrygnęła się delikatnie, gdy Tom położył swoje dłonie na jej barkach, chcąc uświadomić jej, by się rozluźniła. Odgarnął jej włosy i czekając, aż jej oddech się uspokoi, ilustrował całą jej twarz w głowie, kawałek po kawałku. W końcu dostał się do jej umysłu, co dziewczyna poczuła nieprzyjemnym bólem w skroni. Zmarszczyła czoło na chwilę chcąc skupić się na danym wspomnieniu. Jednak zamysł Tom'a był inny. Postanowił on wprowadzić swój plan w życie i rozpocząć 'badania', o których mówił podczas spotkania śmierciożerców. To właśnie Helena miała być pierwszą osobą, na której przetestuje już udoskonaloną technikę penetracji umysłu. Zagłębiał się w meandry umysłu dziewczyny próbując dostać się do tego, który gromadzi lęki.
Jest, udało mu się. Na jego niekorzyść Helena czuła się coraz bardziej nerwowa. By nie nabierała podejrzeń poprosił ją by skupiła się na danym wspomnieniu ze zwojem, ale i wzmocniony umysł udało mu się pokonać. Szybko odszukał sen, który już kiedyś nawiedził Helenę, również z inicjatywy Tom'a i umiejscowił go tak, by teraz był jej największym lękiem. Zrobił to na tyle szybko, że Chambell nie zorientowała się, że coś jest nie tak. Następnie Riddle pozwolił by przed jego oczami stanął przywoływany przez ślizgonkę obraz czytanego przez nią zwoju. Chłopak chwycił różdżkę dziewczyny i w powietrzu nie patrząc za bardzo co pisze odwzorował runiczny zapis na zwoju.
Gdy skończył, odciął się od jej umysłu i spojrzał na runiczne znaki w powietrzu. Oboje nie mieli pojęcia, jaka wskazówka się pod nimi kryje, ale to nie było dla nich teraz ważne. Ważne było to, że się udało.
*Nie istnieje coś takiego jak incepcja i jest to pomysł zaczerpnięty z filmu "Incepction", który swoją drogą polecam obejrzeć.
CZYTASZ
PROMISE ME
Fiksi Penggemar----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- -Śmierć mi nie straszna, jest moim pobratymcem.- powiedziała dziarsko.- Ponieważ tylko sprytni potrafią ją przechytrzyć. Tom patr...