✨ 30 ✨

1.2K 107 23
                                    

-Pożycz mi szatę wyjściową.- zażądał

-Szata wyjściowa? Nie mam szaty wyjściowej.- odparł zdziwiony Nott leżący na łóżku.

-Nie idziesz na ten głupi bal?- zapytał Tom, ale mało go to obchodziło.

-Nie i myślałem, że ty też nie idziesz.- powiedział wstając leniwie.

-Slughorn ma wobec tego inne plany.- mruknął i podszedł do swojego kufra, w którym zaczął grzebać.

-Ostatnio jesteś mu coraz bardziej przychylny.- zauważył Nott nie bardzo myśląc nad konsekwencjami.

-Jeszcze jedno słowo Nott...- mruknął Tom, ale ślizgon go nie usłyszał.

-Dla Slughorn'a?!- oburzył się chłopak.- Zaczyna tobą kontrolować.

-Słuchaj mnie Nott bardzo uważnie.- syknął Tom przywierając chłopaka do ściany i łapiąc go za szyję, jakby chciał go poddusić.- To nie on mną kontroluje, a ja nim.- mówił dalej, a w jego oczach błyszczały czerwone iskry.- Lepiej dobrze ci radzę zastanawiać się dwa razy zanim cokolwiek powiesz. W przeciwnym razie możesz zacząć bać się o własną głowę.


Tom patrzył przez chwilę w przestraszone oczy chłopaka, które zrobiły się czerwone. Po chwili puścił go, a ten upadł na ziemię z trudem łapiąc oddech. Riddle popatrzył na niego ze złością, chwycił coś ze swojego kufra i zamknął go z hukiem, co sprawiło, że Nott podskoczył ze strachu. Tom wyszedł z dormitorium i tyle Pugsley go dzisiaj widział. Nie żeby specjalnie starał się mu pod nogi rzucić. Po prostu Riddle zniknął.



-Więc Tom odpada?- zapytała Walburga podczas, gdy szykowała się na bal.

-Definitywnie.- przyznała Helena.

-A co z tym Gabrielem?- oderwała się od lustra i spojrzała na ślizgonkę.

-Powiedział, że chętnie, ale ma partnerkę.- odparła obojętnie bawiąc się swoją różdżką.

-Okej. Gadałam z Orionem. Powiedział, że jeśli nikogo nie znajdziesz to z tobą zatańczy.- powiedziała i uśmiechnęła się szczerze.

-To zabrzmiało jakbyście się nade mną litowali.- powiedziała ze śmiechem Helena spoglądając na Walburgę.- Dziękuje Wal.

-A teraz też byś się zaczęła ogarniać. Już i tak nie zostało dużo czasu.- odparła spoglądając na zegarek na ręce.

-W ogóle nie mam ochoty na ten bal.

-Nie interesuje mnie to.- powiedziała Black.- Ubierz się w końcu.


Gdy nadeszła 20, Walburga i Helena udały się gotowe do Salonu Wspólnego Ślizgonów. Obie wyglądały olśniewająco. Black miała na sobie szmaragdową suknię do ziemi o prostym, lecz bogatym kroju. Na stopach miała srebrne pantofle, a w jej włosach spoczywała wężowa spinka dekorująca fryzurę. Helena była ubrana w suknię w kolorze nude. Miała białe pantofelki i rozpuszczone włosy. Podkreśliła usta czerwoną szminką, dzięki czemu dodała koloru do swojej stylizacji. Gdy obie dziewczyny były już na dole, Orion na nie czekał rozmawiając z Averym. Ślizgoni popatrzyli na dziewczyny i skomplementowali ich wygląd. Potem zamienili jeszcze kilka słów z Rufusem, a następnie udali się do Wielkiej Sali. Gdy byli już przed nią, profesor Merrythought zatrzymała Oriona i Helenę, by ustawić ich w odpowiednim miejscu. W pewnym momencie, gdy Chambell rozmawiała z Gabrielem na miejsce Black'a wstąpił Tom ubrany w czarny, idealnie skrojony na niego garnitur. Helena nie zdążyła nawet tego skomentować, gdyż muzyka zaczęła grać a pierwsza para już weszła do Wielkiej Sali. Ślizgonka przeskanowała ubiór Tom'a, który jak na świat czarodziejów wydawał się być bardzo mugolski. W końcu i oni weszli do środka przystrojonego pomieszczenia i zajęli swoje miejsce. Muzyka zmieniła się, a wszystkie pary zaczęły tańczyć. Przyjemny walc przepleciony nieskomplikowanymi figurami w pozach trwał bardzo krótko, ponieważ po niespełna minucie do grona trzech tańczących par dołączyli inni uczniowie, a nawet nauczyciele. Tom wykorzystał moment i lekko zmienił układ taneczny. Obrócił Helenę wokół własnej osi tak, że wylądowała plecami do niego. Dziewczynie momentalnie napłynęły wspomnienia z biblioteki, kiedy to Riddle zrobił coś podobnego. Skończyło się to płaczem ślizgonki, jednak tym razem to był jej wieczór, to ona była gwiazdą i Tom musiał się podporządkować. Przybrała więc delikatny uśmiech mimo, że nie czuła się przy nim tak dobrze jak zazwyczaj. Czuła, że to nie jest prawdziwe, że zaraz minie. Ku jej zaskoczeniu, gdy piosenka się skończyła i zaczęła się nowa Riddle bardzo powoli i bez większego przymusu przysunął się do Heleny i chwycił jej dłoń, po czym odsunął się na bok, by zwolnić miejsce innym tańczącym. Chambell się nie odzywała, wciąż powstrzymywała z trudem napływające do jej głowy pytania. W końcu ślizgon spojrzał jej w oczy. Jego twarz była niezmiennie obojętna, lecz spojrzenie miał na swój sposób ciepłe. Przytulił Helenę i szepnął ciche 'przepraszam' do jej ucha. Wtedy wydawało się to Helenie najszerszym słowem, jakie kiedykolwiek padło z jego ust.


-A więc jednak pan przyszedł, panie Riddle!- rozbrzmiał głos Slughorn'a, który uśmiechał się, jakby wygrał los na loterii.

-Tak profesorze.- przyznał nieco speszony chłopak.

-Cóż za niekonwencjonalny strój!- powiedział po dokładnym przeanalizowaniu ubioru Tom'a.

-Niestety nie miałem szaty wyjściowej.- wytłumaczył, a Horacy pokiwał przecząco głową.

-Nic się nie stało.- odezwała się Helena.- Tak wyglądasz... dobrze.- ucięła krótko spuszczając wzrok, natomiast Tom popatrzył na nią kątem oka i nieznacznie się wyprostował.

-Z ust mi to wyjęłaś moja droga!- zachichotał Horacy.- Bardzo się ciesze, że razem zatańczyliście. A teraz zostawię was samych.- powiedział sugestywnie spoglądając na Chambell, a następnie odszedł.

-To garnitur.- odezwał się Tom po chwilowej ciszy, gdy Helena chciała odejść.- Mugolski. Taki zwyczajny.- mówił prawie z obrzydzeniem.

-Nie szkodzi.- odwróciła się w jego stronę z małym uśmiechem na ustach.- Tak mi się podoba.

PROMISE MEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz