✨ 42 ✨

1.1K 100 2
                                    

-Wredny, oziębły, nierozgarnięty, parszywy kretyn!- fuknęła Helena pod nosem, gdy Tom wygonił ją z klasy OPCM.

-Mam nadzieję, że to nie o mnie!- zaśmiał się pod nosem profesor Dumbledore, który właśnie szedł w stronę Heleny.

-Niech profesor wybaczy.- zarumieniła się Chambell.- Oczywiście, że nie o panu.

-Więc kto zasłużył na te przezwiska?- uniósł brwi pytająco, ale nie bardzo spodziewał się uzyskać odpowiedzi.

-Nikt ważny.- odparła i schowała kosmyk włosów za ucho.

-Skoro tak uważasz.- dodał i uśmiechnął się.

-Co pan profesor tutaj robi o tej porze? Zaraz będzie kolacja.

-Profesor Merrythought poprosiła bym przyniósł pewien przedmiot z jej biurka, a że akurat miałem tędy iść uznałem, że nie będzie to dla mnie kłopot.- odparł bez oporu.

-Niestety klasa jest zamknięta.- przeraziła się Helena, gdy pomyślała, że wewnątrz klasy profesor Mrrythought znajduje się niczego nieświadomy Tom.- Właśnie chciałam porozmawiać z panią profesor, ale było zamknięte.- wymyśliła na poczekaniu.

-Jakoś sobie poradzimy.- powiedział z uśmiechem i mrugnął jednym okiem, po czym skierował różdżkę w stronę drzwi, a te po chwili otworzyły się.- O co chciałaś zapytać panią Merrythought?

-Ja...- Helena nie była w stanie skleić zdania, gdyż serce biło jej znacznie za szybko.- Ja zastanawiałam się, czy są jakieś silniejsze zaklęcia na boginy niż samo "riddikulus"?

-Zaklęcia na boginy?- zdziwił się profesor do tego stopnia, że aż spojrzał na Helenę.- Skąd nagle takie zainteresowanie?

-Z powodu dziwnego snu, ale on jest raczej nieistotny.- powiedziała dziewczyna i wzruszyła ramionami.

-Skoro tak uważasz.- odparł nauczyciel.

-To ja już pójdę profesorze.- uśmiechnęła się i wyszła z klasy upewniając się, że Riddle'a już tam nie było.


By uniknąć dalszego drążenia tematu, Helena jak najszybciej odeszła od klasy i udała się w przeciwną stronę niż Wielka Sala, by ponownie nie rozpocząć rozmowy z Dumbledorem. Już na pierwszym zakręcie wpadła na Tom'a, który z jednej strony wyglądał na niewzruszonego a z drugiej wydawał się być rozbawiony i wściekły. Innymi słowy Chambell nie wiedziała czego może się teraz spodziewać, w końcu Tom miewał bardzo dziwne zmiany nastroju, które często się na niej odbijały.


-"Nikt ważny..."- westchnął cytując podsłuchany fragment rozmowy Heleny i profesora.- Jakaś ty niewinna.

-O co znowu ci chodzi?- zapytała, po czym wzruszyła ramionami.- A zresztą mam to gdzieś.- odparła zdenerwowana.

-I dobrze.- odparł poniekąd zawiedziony i uśmiechnął się chytrze.- A ty dokąd?- zapytał, gdy Helena ruszyła przed siebie.

-Do dormitorium.- odparła jakby to było oczywiste.

-Zaraz kolacja.- powiedział Riddle.

-Straciłam ochotę po zamianie zdań z tobą.- dodała na odchodne machając tylko lekceważąco ręką.



Tom z naburmuszoną miną wszedł do Salonu Ślizgonów długo po kolacji. Nie było już wtedy w pomieszczeniu wielu uczniów, prócz kilku przechodzących trzecio i czwartorocznych. Ciemnowłosy trzymał jedną rękę w kieszeni, natomiast w drugiej trzymał blaszaną tacę. Ze zmrużonymi oczami podszedł do fotela stojącego w zagłębieniu pomiędzy ścianą a oknem na jezioro, gdzie obecnie siedziała Helena. Westchnął jakby chciał na siebie zwrócić jej uwagę, ale ona nie odezwała się. Położył więc, tackę na stoliczku obok, na której znajdowały się dwa tosty, sok z dyni i pęczek winogron, a następnie odszedł z zadartą głową. W końcu zdenerwowany jej zachowaniem przystanął nie odwracając głowy.


-Zwykłe dziękuje wystarczy.- powiedział niechętnie, ale nadal nie uzyskał odpowiedzi.


Chłopak zwrócił głowę w jej stronę ze znacznie zdenerwowaną miną, ale natychmiast się to zmieniło. Zobaczył, że ślizgonka leży podparta na dłoni i przysypia. Pokręcił głową i chwycił koc z kanapy, po czym przykrył ją szczelnie, by nie zrobiło jej się zimno.


-Upierdliwa jesteś.- mruknął pod nosem 



PROMISE MEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz