Ciche dni

911 65 0
                                    

Od przeprowadzonej przez Tony'ego akcji ratunkowej w kosmosie, minęło już kilka tygodni. Thor, gdy tylko zregenerował siły, wyruszył na poszukiwanie Pana Śliwki, który okazał się być potężnym Thanosem. Ze względu na to że Loki nie był lubiany w przeważającej części kosmosu, Thor rozkazał mu się ukryć. Byłoby to Tony'emu na rękę, lecz Pepper nalegała, żeby został przez jakiś czas u nich.
Stark codziennie unikał dawnego kochanka jak ognia. Na szczęście Pepper uważała, że jest to spowodowane wydarzeniami z Nowego Jorku.
-Skoczę do sklepu- powiedziała Pepper - Śmietana nam się skończyła.
- Ja pójdę- szybko zaproponował Tony w obawie przed zostaniem sam na sam z Lokim - Nie powinnaś wychodzi z domu w takim stanie.
- Sklep jest za rogiem, a ciąża to nie choroba - odpowiedziała mu z uśmiechem - Wrócę za piętnaście minut - cmoknęła Tonego w policzek i wyszła. Cisza która nastała po opuszczeniu przez nią Stark Tower była jeszcze bardziej krępująca niż zwykle.
-Gratuluję - Tony nie wiedział kiedy Loki wszedł do kuchni, a tym bardziej nie wiedział czego mu gratuluje.
- Słucham?
- Zostaniesz ojcem. Musisz się bardzo cieszyć.
-A... tak, jesteśmy z Pepper bardzo szczęśliwi.
Lokiemu przebiegły uśmiech nie schodził z twarzy, a Tony zaczął się zastanawiać, co on planuje.
- Chłopiec czy dziewczynka?
- Chcemy mieć niespodziankę.
- Myślałem że nie chcesz mieć dzieci.
- A ja myślałem że umarłeś.
- I Co? Płakałaś? A może raczej ci ułożyło, że twój mały sekret nie ujrzy światła dziennego.
"O ty mały chuju" pomyślał Tony. Nie wiedział do czego zmierza ta rozmowa, ale przestała mu się podobać.
- Domyślam się że Pepper nie ma o niczym pojęcia- powiedział śmiejąc się Tony'emu w twarz.
- Nie, nie ma. I chciałbym żeby tak zostało.
- Nie powinieneś jej okłamywać.
- A ty nie masz prawa wypowiadać się na ten temat - uciął stanowczo rozmowę. - Gdyby nie to, że Pepper nalegała na to żebyś tu został...
- Wyrzucił byś mnie?
Tony nie odpowiedział. Nie wiedział czy by tak postąpił. Wciąż miał dziwny sentyment do tego mężczyzny i nie widział dokładnie co czuje.
- Tak myślałem- podsumował zadowolony z siebie Loki - Ty wciąż coś do mnie czujesz, ale sam przed sobą nie chcesz tego przyznać.
- Chyba mocno się uderzyłeś w głowę na tym statku, bo bredzisz.
Loki chciał mu odpowiedzieć, ale w tym momencie drzwi się otworzyły, a do domu wróciła Pepper. Gdy weszła do kuchni przez chwilę na nich patrzyła, z miną, która świadczyła o tym, że nie spodziewała się zastać ich razem.
- I co? Porozmaiwaliście?
-O tak - powiedział Loki - Dużo sobie wyjaśniliśmy.

TOKI | frostironOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz