"O kurwa"

530 48 1
                                    

- O kurwa - powiedział Loki po tym jak Tony opowiedział mu co się stało poprzedniego wieczoru. - I co teraz zrobisz?
- Zachlam na śmierć.
- A czy Pepper wie o... o nas?
Tony milczał przez dłuższą chwilę.
- Chciałem jej powiedzieć. Ale nie umiałem.
- Rozumiem.
- Masz jakiś pomysł jak to odkręcić?
Loki myślał przez chwilę po czym się uśmiechnął.
- Tak. I to całkiem dobry. Ale będzie raczej wymagał kilku poświęceń.
- Nie prześpię się z tobą! - zaoponował od razu zdenerwowany Tony.
- Nie to mam na myśli! - nawrzeszczał na niego Loki. - Ale uraziłeś mnie wiesz?
- Do rzeczy!
- Okej okej. A co jeśli mógłbyś cofnąć czas?
Tony się roześmiał. Bawiła go absurdalność pomysłu Lokiego. Gdyby mógł sobie cofnąć czas, już dawno by to zrobił i zabił Rogersa z premedytacją jeszcze w kołysce.
- Z czego się śmiejesz?
- Z Ciebie - opowiedział Tony nie przestając się śmiać.
- To też mnie zabolało. Mówię o tym, że twój koleżka ma Kamień Czasu.
Stark przestał się śmiać.
- Co proszę?
- Steven Strange.
- On!? To lekarz.
- Na Odyna myślałem że jako geniusz jesteś bystrzejszy.
  Po wyjaśnieniu przez Lokiego czym są Kamienie Nieskończoności i co robi Kamień Czasu w Tonym pojawił się cień nadziei na to, że odzyska rodzinę.
Kilka godzin później byli już przed siedzibą Strange'a.
- Naprawdę się już ze mną nie prześpisz? - zapytał z nutką żalu Loki.
- Serio pytasz?
Zapukał do drzwi, które chwilę później otworzył doktor Steven.
- Nie. - powiedział gdy tylko ich zobaczył i ponownie zamknął drzwi.
- Co "nie"!? Co masz na myśli!? - krzyczał Tony, aż drzwi otwartły się ponownie.
- Zakładam, że wpadliście na pomysł użycia Kamienia Czasu żeby naprawić życie Tonego.
- Nie, wpadliśmy na piwo. - odpowiedział Loki.
- W tym też wam nie pomogę. Kamienie nie służą do naprawienia takich błachostek. Nie wybierzecie swoich brudów zmieniając czas.
- Konkretnie to "moich" brudów. - poprawił Stark.
- Czyżby? - uśmiechnął się Strange i zamknął drzwi.
Odeszli zrezygnowani od drzwi i udali się w stronę hotelu gdzie aktualnie pomieszkiwał Tony.
- Co on miał na myśli mówiąc "czyżby"? Masz jakiś interes w tym, żeby cofnąć czas?
- Nie, facet nie wie o czym mówi.
- Jeśli naprawdę jesteś bogiem kłamstw to strasznie chujowym.
- Obraziłeś mnie już dzisiaj trzy razy.
Tony zatrzymał się przed wejściem do hotelu.
- O co chodzi?
Loki chwilę wahał się czy zacząć mówić, po czym wziął głęboki wdech.
- Pepper wie, że ze sobą spaliśmy.
Tony przeżył swego rodzaju szok wewnętrzny.
- Tego nie było w liście.
- Wiem, bo nie wie o tych... świeżych sprawach. Wie o tym co było kiedyś.
- CO!?
- Spokojnie.
- Jak mam być spokojny!? Mów jak to się stało!
- Jeśli postarasz się mnie nie zabijać.
- O co ci chodzi?
- Pepper wie o tym, że kiedyś byliśmy ze sobą bo... bo ja też się z nią kiedyś przespałem.
Tony nie odpowiedział. Stał bez ruchu.
- Miała ogromne wyrzuty sumienia z tego powodu, więc wyjawiłem jej prawdę o nas. I poczuła się lepiej. Zapewniłem ją też, że nic nas już nie łączy bo zdecydowanie NIE jesteś gejem.
Stark ciągle wpatrywał się w niego pustym spojrzeniem. Jakby coś w nim pękło.
- Czyli, domyślam się że nie zaprosisz mnie na górę?

TOKI | frostironOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz