Tony przypomniał sobie o zaproszeniu na imprezę rozpoczynającą nowy rok dopiero dzień przed sylwestrem.
- Kompletnie o tym zapomniałem. - powiedział do Pepper pokazując jej zaproszenie.
- Mam rozumieć, że to co mówisz ma być formą zaproszenia? - zapytała z przewrotnym uśmiechem.
- Cóż... pomyślałem, że byłaby to miła odmiana. Po tym wszystkim co dzieje się teraz w naszym życiu.
Pepper zastanawiała się przez chwilę.
- Niestety, to nie jest dobry pomysł.
Tony'ego zaskoczyła ta odpowiedź.
- Dlaczego?
- Chcesz, żeby nasi przyjaciele zaczęli zdawać pytania w stylu; dlaczego nie powiedzieliśmy o ciąży? Chcesz się tłumaczyć z tego, że nie wiadomo, czyje to dziecko? Że obydwoje mieliśmy romans z...
- Okej, rozumiem. - przerwał jej Tony. - Ale zostać w domu też nie możemy. Pomyśl o tym, ile usłyszymy pytań; dlaczego nie poszliśmy?
- Kochanie, nie zamierzam kłamać. Mówienie wszystkim, że to nasze dziecko byłoby nie fair wobec Lokiego.
Tony poczuł dziwny ucisk w żołądku. "Czyżby on też nie był jej obojętny. Nie. Przecież próbujemy naprawić nasze małżeństwo, nie zrobiłaby tego." Z drugiej strony wiedział, że jego żona ma rację.
- Więc spędzimy sylwestra w domu? Sami?
- Przykro mi kochanie.
Do pokoju wszedł Loki z Robertem na rękach. Od dłuższego czasu pełnił funkcję opiekunki i uczył się, jak zajmować się dzieckiem. Na wypadek gdyby to on był ojcem dziecka.
- Myślę, że mogę wam pomóc rozstrzygnąć ten problem.
Tony wywrócił oczami.
- Niby jaki.
- Cóż... mogę użyć moich czarodziejskich zdolności i przybrać postać Pepper. - uśmiechnął się. - Nie w ciąży oczywiście. - dodał szybko. - Mógłbym iść z Tobą na zabawę i nikt nie zadawałby niewygodnych pytań.
- Świetny pomysł. - powiedziała Pepper z uśmiechem.
- Nie. - odpowiedział stanowczo Tony. - To jest bardzo głupi, idiotyczny pomysł.
- Dlaczego?
- Bo... - Tony pochylił się nad Pepper, tak, żeby Loki nie słyszał co do niej mówi. - Wiesz co między nami zaszło. Czułbym się niekomfortowo. No i...
- Przestań. - ucieszył go. - To już zamknięty rozdział. Idź, wybaw się.
Po długich namowach, Tony zgodził się iść z Lokim na sylwestra. Następnego dnia wieczorem, Stark przymierzał garnitur, gdy do pokoju weszła Pepper trzymając przed sobą piękną, długą, czarną suknię z małymi cyrkoniami.
- Myślisz, że w tej sukni Loki będzie wiarygodny jako ja?
- Ty powinnaś w niej iść. Wyglądałabyś nieziemsko.
Podszedł do niej i objął ją w talii. Wtedy Pepper zaczęła świecić i po chwili zmieniła się w Lokiego.
- Uznam to za komplement.
Tony prawie dostał zawału.
- Człowieku! Co ty robisz!?
- Sprawdzam, czy jestem wiarygodny. - odparł z uśmiechem.
- Nienawidzę Cię.
Godzinę później stanęli samochodem pod hotelem w którym odbywała się zabawa.
- Zanim wysiadziemy ustalmy coś. - zaczął Tony. - Robimy to tylko raz, a potem zapominamy o WSZYSTKIM.
Loki jako Pepper uśmiechnął się.
- Niech ci będzie.
W środku Tony spotkał wiele znajomych twarzy. Członkowie Avengers, pracownicy TARCZY i wiele, wiele innych. Większość z nich gratulowała mu zostania ojcem, lub skladała wyrazy współczucia po śmierci kapitana. Alkohol lał się litrami. Gdy dochodziła północ, wszyscy byli już dosyć mocno pijani. Zaszło się odliczanie. 10... 9... wszystkie pary pochodziły do siebie ... 8... 7... wszyscy wznosili kieliszki z szampanem ... 6... 5 ... Tony z przyzwyczajenia objął Pepper ... 4... 3... wszyscy byli podekscytowani ... 2... 1... Pepper nachyliła się do Tony'ego i to pocałowała. Pocałunek był przyjemny, pewnie również za sprawą alkoholu. Dopiero po chwili Stark zdał sobie sprawę, kogo tak naprawdę całuje. Odsunął się gwałtownie.
- Co ty...!?
- Musimy stwarzać pozory. - uśmiechnęła się do niego.
Nie długo później, Tony'emu urwał się film. Obudził się rano w łóżku hotelowym. Bolała to głowa i nie pamiętał nic od pocałunku o północy. Obrócił się na drugi bok i prawie zszedł na zawał. Obok niego w łóżku spał Loki, już w swojej postaci.
- Japierdole! - krzyknął Stark, co obudziło Lokiego.
- Co się stało? - on również szybko się obudził, gdy doszło do niego w jakiej są sytuacji.
- Chyba tego nie zrobiliśmy. - Tony spojrzał na Lokiego z przerażeniem. - Prawda?
CZYTASZ
TOKI | frostiron
أدب الهواة!CZYTAĆ Z DYSTANSEM! To fandiction powstało wyłącznie w celach humorystycznych. Ma być parodią tego typu opowieści. Początkowo miało nie zostać opublikowane, ale ze względu na dużą popularność wśród znajomych postanowiłam udostępnić moje "dzieło". R...