Brązowa koperta

266 28 0
                                    

Kolacja była krótka. Cały czas panowała niezręczna atmosfera. Wszyscy skupiali się na tym, żeby jeść, a nie rozmawiać. Więc gdy jedzenie się skończyło Peter powiedział, że musi już iść, na co Loki przytaknął i odprowadził go szybko do drzwi. Tony również szybko odszedł od stołu. Chciał zniknąć zanim pozostała dwójka znowu zacznie się kłucić. Usłyszał krzyki jeszcze zanim zamknął drzwi swojego tymczasowego pokoju. Pomyślał o tym, że powinien się położyć i przespać, ale jego wzrok padł na stos magazynów, które leżały na półce. Spomiędzy gazet wystawał róg dużej, brązowej koperty. Wyciągnął ją i uważnie się jej przejrzał.
- Skoro jest zaadresowana do mnie... - mówił cicho sam do siebie. -... to dlaczego nie dostałem jej do ręki?
Według tego co było napisane na kopercie nadawcą był ktoś z urzędu. Ostrożnie otworzył kopertę i wyciągnął zawartość, którą był stos dokumentów. Gdy Tony zdał sobie sprawę co czyta, poczuł jakby tracił grunt pod nogami. "Papiery rozwodowe?" myślał. "Dlaczego?". Im więcej czytał tym gorzej było. Pepper obarczała go winą za rozpad małżeństwa i w związku z jego nowym stylem życia to ona powinna zaopiekować się dziećmi. To był cios. "Przecież wszystko było w porządku".
Do dokumentów był dołączony również odręcznie napisany list.

Próbowałam sobie to wszystko poukładać Tony. Zrozumiałam, że już nigdy nie będzie tak jak kiedyś. Proszę spróbuj zrozumieć moją decyzję.

Pepper

Zgniótł list i wyrzucił go do kosza. W głowie szumiało mu od tego co właśnie się stało. "Muszę się napić". Zszedł na dół. Przez to wszystko nie zauważył, że kłótnia rodzinna wciąż trwała i najwyraźniej nasilała się.
- O! - wykrzyknął Loki na widok Tony'ego. - Powiedz jej, że...
Stark to nie słuchał. Przeszukiwał właśnie barek.
- Gdzie jest whisky?
Loki ewidentnie był zbity z tropu.
- Whisky? Co? Nie, powiedz jej, że...
- Nie mamy już whisky!? - zaczął gorączkowo przesuwać butelki w barku.
- Whisky się skończyła. Tony co się stało?
Stark wyciągnął butelkę z resztką wódki i pociągnął spory łyk z gwinta.
- Wiesz o co chodzi? - Loki zapytał szeptem Helen. Dziewczyna przez chwilę wpatrywała się w pijącego współlokatora. Po chwili zrobiła przerażoną minę.
- Znalazł kopertę.
- A! - krzyknął już lekko pijany Tony. - Ko...per...ta. Nie dałeś mi jej.
- Musisz się uspokoić.
- Zabra...łeś ją.
- Dobrze. Wystarczy. Oddaj butelkę, porozmawiamy o tym jutro.
Sięgnął po butelkę, która robiła się już pusta, ale Tony odsunął się o dwa kroki.
- Wiedziałeś.
- Chciałem Ci powiedzieć, ale nie wiedziałem jak. Sam widzisz jak reagujesz.
- A jak ma reagować!? - oburzyła się Helen.
Patrzyli jak Tony opróżnia butelkę do końca jednym, szybkim łykiem.
- Wiedziałeś. - powiedział do Lokiego z wyrzutem, a następnie przewrócił się na ziemię i zasnął.

TOKI | frostironOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz