-Proszę Pani Sabino, jak co miesiąc raport.-Lena dała jej teczkę z dokumentami.
-O dziękuję, zdążyła Pani przed czasem.
-Starałam się.-po czym wyszła w stronę swojego gabinetu, gdy po drodze zaczepił ją dyrektor.
-O, pani Lena. Dobrze, że Panią widzę. Mam do Pani pilną sprawę, pozwoli Pani ze mną do gabinetu.
-Mam się bać szefie?-zaśmiał się
-Skąd, proszę zapraszam.
Weszli do gabinetu, Lena usiadła na krześle a szef na fotelu przy swoim biurku i zaczął czegoś szukać po szufladach.
-Jaka to sprawa szefie?
-Już, już tylko to znajdę.- po czym wyjął szarą teczkę z szuflady i podał ją Lenie- Mam nowe zlecenie dla Pani.
-O, co to takiego?-zaczeła z zaciekawieniem ją przeglądać.
-Ja wiem, że pracuje Pani u nas dopiero trzy miesiące, ale przeglądałem Pani raporty i opinie od Pani Sabiny i muszę powiedzieć no gratulacje, jestem pod wrażeniem.Jestem też pewny, że to zlecenie będzie dla Pani idealne i na pewno Pani sobie poradzi. To o wiele poważniejsza sprawa niż zajmowała się Pani dotychczas.
-Oh, co mogło by być cięższe od wypromowania najnowszego singla naszej polskiej divy, który powiedzmy sobie szczerze, nie jest rewelacyjny.
-No faktycznie, też mnie nie zachwyciło. A to zlecenie jest o wiele cięższe. Będzie Pani musiała wyjechać na jakiś czas. Oczywiście firma pokrywa 100%kosztów. Zgadza się Pani?
-No, ale szefie? Nie zdradziłeś mi jeszcze co ja miałabym tam robić?
-Powiem tak:Eurowizja, Lizbona, brzmi kusząco?
-Mam jechać do Lizbony na Eurowizję Jak, z jakiej racji?- była w szoku.
-No nie do końca, jeden zespół chce wziąć udział w preselekcjach, znaczy no menadżer rzucił taką propozycję, ale problem jest w zbyt słabym poparciem tego pomysłu przez artystów i organizatorzy preselekcji też są jakoś sceptycznie nastawieni, szukają pomocy po innych wytwórniach,prosząc o pomoc.
-Rozumiem, że miałabym to zmienić?Dużą mam konkurencję?
-W sumie? Żadną, pisali do nas pierwsi, jeżeli nikogo nie znajdę, będą szukać dalej, no i pomyślałem o Pani. Zapewniam, że się Pani spodoba.
-A czy Ja podołam językowo no i moje kwalifikacje.
-W dokumentach mam zapisane, że zna Pani biegle angielski i rosyjski. W zupełności to wystarczy.
-A gdzie będę jechać w takim razie?Rosja? Wielka Brytania?
-Zobaczy Pani, jeżeli się Pani zgodzi.
-No dobrze, mogę się zgodzić, ale gdzie mnie wysyłacie?
-Zobaczy Pani na miejscu, ale na prawdę ma Pani moje słowo, że nie pożałuje Pani tej decyzji.Więc dziś już ma Pani wolne, za to jutro tak o 8 rano przyjedzie po Panią kierowca i zawiezie na lotnisko. Bilety już zamówiliśmy jako firma i nocleg też. Na prawdę bardzo się cieszę, że zgodziła się Pani na te propozycje.
-Dziękuję jeszcze raz, i do widzenia.-Lena wyszła zaskoczona z gabinetu.
CZYTASZ
Hol Voltál? [Zakończone]
FanfictionGdzie byłaś, kiedy ja pozostawałem sam w ciemności? Gdzie ty przepadłaś, kiedy ja ciągle walczyłem z samym sobą o własne życie? Praca w wielkiej firmie w Warszawie, możliwość współpracy z wielkimi gwiazdami- dla dwudziestopięcioletniej Leny wydawało...