Rozdział 18

59 5 5
                                    

Od tamtego wydarzenia minęły już trzy tygodnie i wiesz co? Nie pamiętam kiedy czułam się taka szczęśliwa. Może i szef mnie zabije za to co zrobiłam kiedy się dowie, ale co Ja poradzę? Jak to mówi, moja babcia... miłość jak sraczka przychodzi znienacka. Chociaż.. nie żałuje! Roni jest cudowny, i nie rozumiem Kriszty dlaczego Go zdradzała. I tak wyszło to na dobre, teraz jest tylko MÓJ! Co Ja bredzę... głupia Ja... mam nadzieje, że to przerodzi się w coś poważniejszego, nie chce znowu się zakochać w niewłaściwej osobie. Nawet kiedy to piszę, siedzę właśnie na jego łóżku i czekam aż mój książę wróci do domu."

Lena właśnie uzupełniała wpis w swoim tajemniczym pamiętniku.Rozmarzona wylegując się w pościeli rozmyślała o całej tej sytuacji, która zaszła między nią a perkusistą AWS. Nie mogła w to uwierzyć, do niedawna uciekała się w pracę i rozpaczała po nieudanym związku a teraz z niecierpliwością wyczekuje powrotu swojego ukochanego mężczyzny. Schowała pamiętnik do torby pod łóżkiem i skierowała się do kuchni, by zacząć przygotowywać im pyszną kolację, kiedy to zadzwoniła jej komórka.

-No halo?- spytała rozmarzona.

-Pani Leno?-usłyszała zdziwiony głos swojego pracodawcy.

-Jezus Maria, dobry wieczór szefie. Coś się stało, że szef dzwoni o tej porze?-spytała wystraszona.

-No stało, nie dostałem od pani raportów za ostatni tydzień.

-Jak to?Wysyłałam je dzisiaj.-w głosie dziewczyny było słychać lekkie zdenerwowanie.

-Od godziny oczekuje na e-maila i nic. Ma Pani jakieś problemy?

-Skąd,za chwile spróbuje wysłać Je jeszcze raz. Niech się nie denerwuje szefie.-próbowała załagodzić sytuacje.

-Pani Leno, czy u Pani na pewno wszystko w porządku?

-Tak, a co by się miało dziać?

-Trochę spadła Pani aktywność w pracy, zawsze miałem od Pani wszystko dopracowane i to przed czasem. Ma Pani jakieś problemy, coś Pani dolega?

-Nic z tych rzeczy, a w frekwencji postaram się poprawić.

-Mam nadzieje, nie chciałbym wysyłać za Panią zastępstwa.

-Ani się waż!-pomyślała. - Nie trzeba, obiecuje wszystko jak najszybciej nadrobić.

-Dobrze,zatem czekam za dokumentami i dobranoc.

-Dobranoc.-odpowiedziała z sztucznym uśmiechem i rozłączyła się odkładając telefon na stolik.

Wstawiła potrawę na kuchence, by się gotowała i skierowała się do pokoju po laptopa. Niestety jej pracodawca miał sporo racji, odkąd jest z Ronim kompletni nie może skupić się na swojej pracy i celu w jakim konkretnie przyjechała do Budapesztu. Gdy z uwagą uzupełniała zaległe rubryki w dokumentach poczuła na swoich biodrach oplatające Je silne męskie ręce, ten przyjemny ciepły męski oddech na swojej szyi i ton głosu, który zawszę przyprawiał Ją o dreszcze.

-A Ty jak zwykle pracujesz?-spytał Roni, składając pocałunek na jej szyi.

-Muszę,mam zaległości w pracy. Ile mam na Ciebie czekać, kochanie.-odwróciła się w jego stronę i wtuliła się w niego niczym w dużego pluszowego misia, po czym unosząc się na palce złożyła mu namiętny pocałunek w usta.

-Moja księżniczka się stęskniła? A co tam dobrego gotujesz?

-O boże,kolacja!- otrząsnęła się z letargu i szybko podbiegła do kuchenki.- Uff.. prawie bym nam kolacje spaliła.

-Od Ciebie mogę i zwęglone zjeść.

-No jaki śmieszek z Ciebie, może otwórz nam wino co jest na stole?

-Nie ma problemu maleńka.-zaśmiał się, puszczając jej oczko.

Lena odwróciła się do niego i uśmiechnęła się zalotnie, po czym zaczęła nakładać im posiłku na talerze.

-I jak kochanie, denerwujesz się przed jutrem?-spytała.

-Ani trochę, w końcu będę miał Cię cały czas przy sobie.-odpowiedział zadowolony, kładąc swoją dłoń na jej biodrze.

-No tak,ale wiesz że nikt nie wie, że my...

Roni spojrzał na nią podejrzliwie i zaśmiał się pod nosem. Lena od razu poczuła, co się święci.

-Nie!Roni już się wygadałeś? Prosiłam...

-Spokojnie,nie powiedziałem słowa.

-Całe szczęście.-dziewczyna odetchnęła z ulgą.

-No, ale chyba nie myślisz chyba, że chłopaki są na tyle głupi i że niczego nie podejrzewają. Za długo się znamy, oni wiedzą i widzą wszystko.

-Super.-burkneła Lena pod nosem.

-Spokojnie,nie denerwuj się.

-Jak?Kiedy to się dostanie do firmy, jestem skończona! Nie wolno mi romansować z klientami, ściągną mnie z powrotem do Polski i tyle mnie zobaczysz!

-A kto im to powie? Za bardzo to przeżywasz pracusiu.

-Właśnie!Cholera, miałam wysłać te raporty!

-O nie,nie. W tej chwili odkładasz ten sprzęt i zabieram Cię na romantyczny wieczór do sypialni.- zaśmiał się Roni, zamykając jej laptopa przed nosem.

-Oszalałeś?

-Być może, a szczególnie na Twoim punkcie.- odpowiedział roześmiany i chwycił dziewczynę na ręce.

-Roni!Komórka mi dzwoni!

-Nic nie słyszę.

-To pewnie szef, proszę puść mnie.

-Nic nie słyszę, teraz jesteśmy tylko my! Koniec pracy.

-Proszę Cię Roni!

Chłopak jednak jej nie posłuchał i uradowany z Leną na rękach dziarskim krokiem skierował się w stronę swojego pokoju.

Hol Voltál? [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz