„Od tamtego wydarzenia minęły już trzy tygodnie i wiesz co? Nie pamiętam kiedy czułam się taka szczęśliwa. Może i szef mnie zabije za to co zrobiłam kiedy się dowie, ale co Ja poradzę? Jak to mówi, moja babcia... miłość jak sraczka przychodzi znienacka. Chociaż.. nie żałuje! Roni jest cudowny, i nie rozumiem Kriszty dlaczego Go zdradzała. I tak wyszło to na dobre, teraz jest tylko MÓJ! Co Ja bredzę... głupia Ja... mam nadzieje, że to przerodzi się w coś poważniejszego, nie chce znowu się zakochać w niewłaściwej osobie. Nawet kiedy to piszę, siedzę właśnie na jego łóżku i czekam aż mój książę wróci do domu."
Lena właśnie uzupełniała wpis w swoim tajemniczym pamiętniku.Rozmarzona wylegując się w pościeli rozmyślała o całej tej sytuacji, która zaszła między nią a perkusistą AWS. Nie mogła w to uwierzyć, do niedawna uciekała się w pracę i rozpaczała po nieudanym związku a teraz z niecierpliwością wyczekuje powrotu swojego ukochanego mężczyzny. Schowała pamiętnik do torby pod łóżkiem i skierowała się do kuchni, by zacząć przygotowywać im pyszną kolację, kiedy to zadzwoniła jej komórka.
-No halo?- spytała rozmarzona.
-Pani Leno?-usłyszała zdziwiony głos swojego pracodawcy.
-Jezus Maria, dobry wieczór szefie. Coś się stało, że szef dzwoni o tej porze?-spytała wystraszona.
-No stało, nie dostałem od pani raportów za ostatni tydzień.
-Jak to?Wysyłałam je dzisiaj.-w głosie dziewczyny było słychać lekkie zdenerwowanie.
-Od godziny oczekuje na e-maila i nic. Ma Pani jakieś problemy?
-Skąd,za chwile spróbuje wysłać Je jeszcze raz. Niech się nie denerwuje szefie.-próbowała załagodzić sytuacje.
-Pani Leno, czy u Pani na pewno wszystko w porządku?
-Tak, a co by się miało dziać?
-Trochę spadła Pani aktywność w pracy, zawsze miałem od Pani wszystko dopracowane i to przed czasem. Ma Pani jakieś problemy, coś Pani dolega?
-Nic z tych rzeczy, a w frekwencji postaram się poprawić.
-Mam nadzieje, nie chciałbym wysyłać za Panią zastępstwa.
-Ani się waż!-pomyślała. - Nie trzeba, obiecuje wszystko jak najszybciej nadrobić.
-Dobrze,zatem czekam za dokumentami i dobranoc.
-Dobranoc.-odpowiedziała z sztucznym uśmiechem i rozłączyła się odkładając telefon na stolik.
Wstawiła potrawę na kuchence, by się gotowała i skierowała się do pokoju po laptopa. Niestety jej pracodawca miał sporo racji, odkąd jest z Ronim kompletni nie może skupić się na swojej pracy i celu w jakim konkretnie przyjechała do Budapesztu. Gdy z uwagą uzupełniała zaległe rubryki w dokumentach poczuła na swoich biodrach oplatające Je silne męskie ręce, ten przyjemny ciepły męski oddech na swojej szyi i ton głosu, który zawszę przyprawiał Ją o dreszcze.
-A Ty jak zwykle pracujesz?-spytał Roni, składając pocałunek na jej szyi.
-Muszę,mam zaległości w pracy. Ile mam na Ciebie czekać, kochanie.-odwróciła się w jego stronę i wtuliła się w niego niczym w dużego pluszowego misia, po czym unosząc się na palce złożyła mu namiętny pocałunek w usta.
-Moja księżniczka się stęskniła? A co tam dobrego gotujesz?
-O boże,kolacja!- otrząsnęła się z letargu i szybko podbiegła do kuchenki.- Uff.. prawie bym nam kolacje spaliła.
-Od Ciebie mogę i zwęglone zjeść.
-No jaki śmieszek z Ciebie, może otwórz nam wino co jest na stole?
-Nie ma problemu maleńka.-zaśmiał się, puszczając jej oczko.
Lena odwróciła się do niego i uśmiechnęła się zalotnie, po czym zaczęła nakładać im posiłku na talerze.
-I jak kochanie, denerwujesz się przed jutrem?-spytała.
-Ani trochę, w końcu będę miał Cię cały czas przy sobie.-odpowiedział zadowolony, kładąc swoją dłoń na jej biodrze.
-No tak,ale wiesz że nikt nie wie, że my...
Roni spojrzał na nią podejrzliwie i zaśmiał się pod nosem. Lena od razu poczuła, co się święci.
-Nie!Roni już się wygadałeś? Prosiłam...
-Spokojnie,nie powiedziałem słowa.
-Całe szczęście.-dziewczyna odetchnęła z ulgą.
-No, ale chyba nie myślisz chyba, że chłopaki są na tyle głupi i że niczego nie podejrzewają. Za długo się znamy, oni wiedzą i widzą wszystko.
-Super.-burkneła Lena pod nosem.
-Spokojnie,nie denerwuj się.
-Jak?Kiedy to się dostanie do firmy, jestem skończona! Nie wolno mi romansować z klientami, ściągną mnie z powrotem do Polski i tyle mnie zobaczysz!
-A kto im to powie? Za bardzo to przeżywasz pracusiu.
-Właśnie!Cholera, miałam wysłać te raporty!
-O nie,nie. W tej chwili odkładasz ten sprzęt i zabieram Cię na romantyczny wieczór do sypialni.- zaśmiał się Roni, zamykając jej laptopa przed nosem.
-Oszalałeś?
-Być może, a szczególnie na Twoim punkcie.- odpowiedział roześmiany i chwycił dziewczynę na ręce.
-Roni!Komórka mi dzwoni!
-Nic nie słyszę.
-To pewnie szef, proszę puść mnie.
-Nic nie słyszę, teraz jesteśmy tylko my! Koniec pracy.
-Proszę Cię Roni!
Chłopak jednak jej nie posłuchał i uradowany z Leną na rękach dziarskim krokiem skierował się w stronę swojego pokoju.
CZYTASZ
Hol Voltál? [Zakończone]
FanfictionGdzie byłaś, kiedy ja pozostawałem sam w ciemności? Gdzie ty przepadłaś, kiedy ja ciągle walczyłem z samym sobą o własne życie? Praca w wielkiej firmie w Warszawie, możliwość współpracy z wielkimi gwiazdami- dla dwudziestopięcioletniej Leny wydawało...