Rozdział 25

29 3 0
                                    

Lena pełna euforii wróciła do pokoju hotelowego i zadowolona z siebie usiadła przed laptopem.

-A Ty co taka wesoła?- zaśmiał się Daniel.

-Nie interesuj się, bo kociej mordki dostaniesz.

Roni zaszedł ukochaną od tyłu i pocałował ją w szyje.

-Nie teraz, pracuje.- rzuciła oschle.

-Ciągle chodzisz wściekła.

-Ciekawe dlaczego, hmm...

-Nie zacznaj znowu.

-To mnie nie denerwuj i daj mi pracować.- po czym z powrotem odwróciła się w stronę laptopa.

-Nie uważasz, że zaczynamy się od siebie oddalać?

-Skąd takie wnioski?

-Skarbie,ciągle pracujesz i nie masz dla mnie już tyle czasu.

-Chyba po to tu przyjechałam?

-No to też, ale mi chodzi o kwestie naszego związku.

-Zapomniałeś,że na razie nie możemy się pokazywać publicznie.Szef by mnie wtedy zwolnił dyscyplinarnie.

-Kochasz mnie jeszcze?

-Jak możesz mnie jeszcze o to pytać, oczywiście że tak.

-Zależy mi na Tobie, ale ostatnio... boje się Cie stracić, rozumiesz?- w jego oczach pojawiły się łzy.

-Roni...

-Wcześniej już mnie ktoś zranił.

-O Krisztinie nie myśl, to przeszłość.

-W sumie to się cieszę, że tak się z nią stało?

-Tak?-Lena nie dowierzała w to co słyszy.

-Inaczej nie miałbym teraz tak wspaniałej kobiety przy swoim boku.

-Oj Roni przestań już. -Lena zaczerwieniła się.

-Uwielbiam jak się tak wstydzisz.

-Dobra dobra ale teraz serio kochanie daj mi pracować. Muszę to skończyć przed afterem. Mam zbyt dużo zaległości, jeszcze coś zaczną podejrzewać w firmie.

-Już Ci nie przeszkadzam słonko.- po czym ucałował Ją w polik i wrócił do chłopaków.

-Jest taki kochany a jednocześnie denerwujący.- pomyślała Lena ukradkiem spoglądając na niego.

Nadeszła w końcu godzina, gdy trzeba było szykować się na after. Odbywał się on w ogromnej sali, w której przebywali wszyscy reprezentanci z 43 krajów. Niestety liderka z reprezentacji Rumuni już zobaczyła ich z daleka i zaczęła kierować się w stronę chłopaków.

-Lena,tylko spokojnie.- wyszeptał Roni, trzymając Ją mocno za rękę.

-Jestem spokojna.- rzuciła oschle.

-Cześć,usiądziemy?- spytała rozentuzjazmowana Cristina.

-Na pewno nie z Tobą.- odparła Lena.

-Słucham?Co Ty masz do mnie młoda? Z resztą, mówiłam do chłopaków.

-Co?-wzburzyła się Lena

-Muszę z nimi porozmawiać jak artysta z artystami, zostaw nas na chwile.

-Co to to nie.

-Lena,za 5 minut wrócimy, ok?- wtrącił Őrs.

-Wiecie co, wypchajcie się wszyscy.- burkła Lena, po czym wściekła podeszła do stolika bufetowego.

Hol Voltál? [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz