Chłopcy skończyli grać, podszedł do nich wokalista.
-Szia, Ors vagyok.-podał jej rękę.
-Co on powiedział Maros? Przepraszam,nie znam węgierskiego.
-Przedstawił Ci się.
-Oh wybacz, jestem Ors.- powiedział po angielsku
-O, teraz rozumiem. Jestem Lena, miło poznać.
-Lena przyjechała przygotować Was do preselekcji na Eurowizję.-wtrącił Maros
-Nie wiem po co, nie ma opcji, że wystąpimy. Chłopaki też są na nie.
-I widzisz, jak to z nimi jest.Mówiłem, że będzie trudno.
-Uparci nie powiem. Dlaczego nie?Jesteście super Ors.
-Nie robimy typowej komerchy, którą przedstawia się na tym pseudo konkursie.
-A może jednak warto spróbować? Może to zmienicie?
-Jasne, nie namówisz nas.- po czym wrócił do reszty chłopaków.
-Chodź poznasz reszte składu.-westchnął zrezygnowany Maros
-No nie powiem, będzie z nimi problem.
-Nie mówiłem?
Weszli do sali, gdzie chłopaki zwijali sprzęt.
-Hej, odwróćcie się! Poznajcie, to jest Lena.-zaczął Maros.- Lena, a to są Soma-basista, Bence i Daniel to są gitarzyści i Aron- perkusista. Orsa już poznałaś.
-Cześć, jestem Lena.-uśmiechneła się.
-Hej, może usiądźmy i pogadajmy,co?-spytał spokojnie Bence, wskazując na dwie kanapy w rogu.
-Jasne, będzie lepiej.
Wszyscy przysiedli na kanapach, Maros przyniósł każdemu po butelce wody.
-Co was tak chłopaki zniechęca do tych preselekcji? Może mi to wyjaśnicie?
-Już Ci mówiłem, komercja.-zaczął Ors.
-My jesteśmy zespołem metalowym, to na pewno nie przejdzie. Tam się promuje albo cukierkowe laleczki albo inne gówno.- dokończył Aron.
-Nie zgodzę się z Wami. Lordi to też był landrynkowy pop?
-To było ponad 10 lat temu, Eurowizja się zmieniła. Może jakbyśmy wystąpili w tiulowych sukienkach,brodach, makijażu to by przeszło.-burknął Daniel
-Kto wam broni?-zaśmiała się Lena
-Zapomnij, nie będzie żadnej Eurowizji.-odrzekł stanowczo Ors
-Uparliście się jak stare osły, eh.Wszyscy Węgrzy tacy są?
-To zależy. A Ty? Z bardzo daleka do nas przyjechałaś?-spytał Soma
-Z Polski.-odrzekła z uśmiechem.
-O proszę, prawdziwa Polka. To jednak prawda co o Was mówią.-zaśmiał się Soma
-Niby co mówią?-zdziwiła się.
-No, że jesteście śliczne. Ta słowiańska uroda.
-Hej, hej nie czaruj mi tu mój drogi,nie ze mną te tanie chwyty. Nie odpuszczę Wam, dopóki nie zdecydujecie się wziąć udziału w tym konkursie.
-Polska zawziętość.-zaśmiał się Bence
-Wiem, omówmy to wieczorem przy piwie,co?- zaproponował Aron
-Dobry pomysł, opijemy naszą przyjaźń polsko-węgierską.-dodał Maros
-Polak Węgier dwa bratanki... chętnie,ale ja ni cholery nie znam Budapesztu.
-Przyjadę po Ciebie i wszystko Ci pokaże przy okazji.- zaproponował Maros.
-No to jesteśmy umówieni, to do wieczora.-odklasł zadowolony Ors.
-To chłopaki macie już dziś wolne, a Lena chodź odwiozę Cię do twojego apartamentu, co Ci firma wynajęła.
CZYTASZ
Hol Voltál? [Zakończone]
FanficGdzie byłaś, kiedy ja pozostawałem sam w ciemności? Gdzie ty przepadłaś, kiedy ja ciągle walczyłem z samym sobą o własne życie? Praca w wielkiej firmie w Warszawie, możliwość współpracy z wielkimi gwiazdami- dla dwudziestopięcioletniej Leny wydawało...