Rozdział 21

43 4 2
                                    


Dochodziła godzina osiemnasta, ekipa już zbierała się pod sceną przeglądajac od organizatorów spis kolejności występów na koncercie.

-Dobra,wchodzicie jako trzeci. Przed Wami będzie Serbia i Norwegia.-powiedziała spokojnie Lena pokazując chłopakom adnotacje w planie.

-Dopiero teraz zaczynam się stresować.-powiedział Ors.

-Przestań,spokojnie dacie radę.

Gdy tak zawzięcie między sobą dyskutowali, Lena w oddali usłyszała rozmowe dwóch mężczyzn w znanym jej języku.

-No proszę, a kogo to ja słyszę.-zaśmiała się dziewczyna w stronę dwóch mężczyzn w kapeluszach.

-Witam,a cóż sprowadza tu naszą rodaczkę? Fanka Eurowizji chciałaś zobaczyć koncert?

-Skąd,jestem tu w pracy. A Wy rozumiem reprezentacja naszego cudownego kraju?

-Owszem,jestem Groome a to Lukas.

-Hej,jestem Lena.

-A dokładnie czym się tu zajmujesz?-spytał Groome.

-Jestem menadżerką tych oto węgierskich przystojniaków.-zaśmiała się dziewczyna wskazując mu AWS stojący pod sceną.

-To super, dobra my musimy uciekać ale miło było poznać.

-Mi Was również.

Z uśmiechem na ustach wróciła do chłopaków.

-Z kim to nas obgadywałaś, co?-zaśmiał się Roni.

-Poznałam właśnie reprezentantów z swojego kraju.

-I co uważasz?-spytał Bence.

-Skąd mam wiedzieć, nie słyszałam jak grają ale wydają się być spoko prywatnie.

W końcu padło to kluczowe hasło, wywołujące chłopaków na scenę.

-Powodzenia.-zaśmiała się Lena, poklepując Orsa po plecach.

Każdy z nich wziął głęboki wdech i pewnie wbiegli na scenę. Podczas ich występu pod scenę podeszła do Leny pewna blond kobieta.

-Oni są super!-była wnet zachwycona.

-Fajnie że tak sądzisz, ale mogę wiedzieć kim jesteś?- Lena zdziwiła się na jej widok.

-Oh tak,wybacz. Cristina Caramarcu, reprezentacja Rumuni.

-Lena,jestem menadżerką chłopaków.

-No to super, też chciałabym na co dzień pracować z taką ekipą. Może po koncercie umówimy się na jakieś spotkanie?

-Porozmawiam z chłopakami, ale może być ciężko. Mam dużo pracy i jesteśmy zmęczeni.

-No to co, do zobaczenia.-odpowiedziała z uśmiechem i odeszła od Leny.

-Oby nie.-pomyślała dziewczyna wyraźnie zniechęcona do Rumunki.

Już od samego początku Lenie nie spodobała się wokalistka rumuńskiej formacji The Humans.

-I jak było?-spytał Ors, podbiegając do swojej z chłopakami do swojej menadżerki

-Spisaliście się, gratulacje moje gwiazdy.

Gdy koncert dobiegł końca ekipa zaczęła kierować się w strone transportu do hotelu, gdy drogę zaszła im Cristina. Lena poczuła wewnatrzną wściekłość na jej widok.

-I jak?-rzuciła w stronę Leny.

-Przepraszam,spieszymy się.

-A o co chodzi?-spytał zdezorientowany Roni.

-Cześć,Cristina.-odpowiedziała kobieta wyciągając rękę w stronę chłopaków.

-Ors, a to jest Daniel, Roni, Bence i Soma.

-Strasznie podobał mi się wasz występ i chciałabym się spotkać z wami może na jakieś piwo. Nasze oba zespoły, bliżej się poznamy.

-Nie taki zły pomysł.-Ors poparł pomysł Rumunki.

-Nie mamy czasu.-rzuciła menadżerka.

-Lena spokojnie, zdążymy z wszystkim.-odparł Soma.

-Mam wracac sama?-spytała zdenerwowana Lena.

-Jak chcesz.- odparł Daniel.

-Roni!

-To nie jest zły pomysł Lena, chodź z nami. Poznamy się blizej z reprezntacja innych krajow.

Lena rzucila pogardliwe spojrzenie towarzystwu i zrezygnowana przystała na prośbe zespołu udając się z nimi na imprezę. Oczywiście tak jak dziewczyna przeczuwała wszyscy oprócz niej świetnie się bawili.Chłopaki z zespołu byli wnet oczarowani blond wokalistka z Rumunii.

-Kochanie,rozluźnij się to tylko spotkanie towarzyskie.-szepnął jej Roni.

-Jestem zmeczona i chce iść spać.

-Mamy okazje bliżej poznać reprezentacje innych krajów.

-Tylko się nie zeszczaj z szczecią.

-Musisz być taka złośliwa?

-Mam wyjść? Proszę bardzo, a Ty się tu baw.-odparła wściekła rzucając w chłopaka kurtką i udając się w stronę wyjścia.

Szła wsciekła przed siebie i nie zwracając na towarzystwo dookoła zbliżając się do drzwi wyjściowych w progu zderzyła się z młodzieńcem, który część zawartości swojej szklanki wylał na sukienke dziewczyny.

-Jak łazisz idioto!-wrzasła na niego wściekła po polsku.

Chłopak ewidentnie był zdezorientowany zaistniała,sytuacja, miał ciemne włosy ubrany w czarny elegancki frak i miał jasną soczewkę w oku.

-Prascjicje,kak? Izwinicje ja nie pənimaju.-odparł zdziwiony.

-Sraju kurwa.-burkła pod nosem i olewając towarzystwo a w szczególności ciemnego młodzieńca wyszła przed bar w poszukiwaniu taryfy. Podeszła do pierwszej wolnej i poprosiła o kurs do hotelu zostawiając chłopaków samych.

Hol Voltál? [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz