-Co tu się działo? Gdzie Ja jestem?-dopytywał zaspany Roni, przebudzając się w łóżku Leny.
-Wstawaj, wstawaj śpiąca królewno.Zaraz będzie śniadanie.- odpowiedziała mu z uśmiechem dziewczyna smażąc na patelni jajecznice i nalewając gorącej kawy do filiżanki.
-Lena, a co Ty tu robisz?
-Mieszkam? Ty nie pamiętasz, jak wczoraj zabalowaliście u mnie z chłopakami?- zaśmiała się.
-Jezu, przepraszam Cię. Mocno odpłyneliśmy wczoraj?
-Resztę ekipy zabierał wczoraj Maros,bo Ty byś nie dał rady nawet wyczołgać się z łóżka. W dwóch Cię nawet do spania układaliśmy bo bądźmy szczerzy do lekkich do Ty nie należysz. A teraz chodź do stołu bo Ci śniadanie wystygnie.
-Jak ładnie pachnie, dziękuję kochana jesteś. I naprawdę wybacz mi za wczoraj.-mówił z wyrzutami przysiadając się do stołu i upijając łyk kawy.
-Nie masz za co Roni, sama wiem przez co przechodzisz więc nie mam Ci tego za złe.
-Naprawdę? Ktoś chciał skrzywdzić tak wspaniałą kobietę?-dopytywał z nie dowierzeniem.
-Jaką wspaniałą, nie przesadzajmy. I nie chciał, tylko to zrobił dlatego uciekam się w pracę i pasję by o tym nie myśleć. Trochę czasu minęło, ale pomimo to dalej się boję związków.- odpowiedziała smutno.
-Dawno to było?
-Jak zaczynałam studia, byłam z jednym chłopakiem od początku szkoły średniej. Bardzo Go kochałam, mimo iż był o wszystko chorobliwie zazdrosny a w szczególności o chłopaków z zespołu, w którym śpiewałam. Już po paru miesiącach naszego związku mnie zdradzał co rusz miewał nowe kochanki ale to mi robił pretensje. Przyjaciółki mnie przednim ostrzegał ale Ja go zawzięcie broniłam, do czasu kiedy pewnego dnia wróciłam szybciej z próby i chciałam Go odwiedzić a On sobie w najlepsze leżał w łóżku z jedną z dziewczyn z uczelnianej kadry siatkarskiej. W dodatku dziewczyna będąca kapitanem szkolnych cheerleaderek była z nim w ciąży. Rozstaliśmy się, ale na odchodne jak zwykle wszyscy łącznie z nim posądzali mnie o to, że dlatego mnie zdradzał bo poświęcałam mu za mało czasu.- na te słowa miała łzy w oczach.
Przycupła na skrawku fotela i zakryła twarz w dłoniach, by się nie rozkleić.
-Przepraszam, że zapytałem. Lena, tak mi przykro, wybacz mi.- wstał szybko od stołu i podbiegł Ją przytulić.
-To już przeszłość, idź dalej jedz bo zaraz będę dzwonić po Marosa żeby Cię odebrał.
-Co za skończony cham i prostak z tego twojego byłego. Nie zadręczaj się, to nie Twoja wina. Jesteś cudowna i bardzo kochana.Ile Ja bym dał, żeby mieć tak oddaną i kochającą kobietę.
-Dosyć Roni, wchodzimy na grząski grunt. Śniadanie Ci stygnie a Ja idę zadzwonić.
Aron posłusznie wrócił do stołu a Lena odeszła do pokoju obok, by zadzwonić do ich menadżera.
-Hej Maros, możesz odebrać Roniego.
-Wstał już?- spytał.
-Tak, właśnie je śniadanie i zaraz powinien być gotowy.
-To powiedz mu, że będę za półgodziny i żeby do mnie zszedł na dół.
-Jasne, trzymaj się.
Wróciła do kuchni, Roni grzecznie odkładał naczynia do zmywarki.
-Dziękuję za śniadanie, było pyszne.
-Zbieraj się, za pół godziny będzie Maros po Ciebie.
-Już biegnę.- po czym w pośpiechu udał się do łazienki.
Lena w tym czasie zabrała się za przygotowywanie wstępnego raportu do pracy, kiedy to po chwili zadzwoniła jej komórka.
-Roni, streszczaj się! Maros już czeka na dole!
-Idę, idę. Jeszcze raz Ci dziękuję za wszystko.-mówił w pośpiechu zakładając buty.
-No już, już bo się zaczeka za Tobą na dole.
-Aha i zapomniałbym o czymś.- mówiącto szybko zawrócił na półpiętrze z powrotem w stronę mieszkania Leny.
-Co takiego?
Roni szybko podbiegł do dziewczyny,przytulił Ją mocno i namiętnie pocałował. Trwało to zaledwie kilka sekund, po czym delikatnie się uśmiechnął i szybko zbiegł do Marosa.
Lena jeszcze dłuższą chwilę stała w otwartych drzwiach zszokowana całą sytuacją.
-Pani Leno, wszystko w porządku? Coś potrzeba?- spytała Ją przechodząca pokojówka.
-Słucham? Nie nie wszystko w porządku.- odpowiedziała z sztucznym uśmiechem po czym zamknęła drzwi za sobą.
CZYTASZ
Hol Voltál? [Zakończone]
FanfictionGdzie byłaś, kiedy ja pozostawałem sam w ciemności? Gdzie ty przepadłaś, kiedy ja ciągle walczyłem z samym sobą o własne życie? Praca w wielkiej firmie w Warszawie, możliwość współpracy z wielkimi gwiazdami- dla dwudziestopięcioletniej Leny wydawało...