Nadszedł dzień półfinałów, wszyscy od rana zajęci byli przygotowaniami do występów.
-No chłopaki, dzisiaj wszystko się wyjaśni. Zostajemy czy wracamy do domu.
-Nawet nie wiesz jak się denerwuje.- rzekł Roni
-Będzie dobrze kochanie, zobaczysz. Jesteście świetni przecież.
-Ty tak uważasz.-mruknął Roni.
-Nie tylko Ja, cała Europa.
-Ta, na pewno.
Gdy tak się kłócili, Lenie właśnie zadzwonił telefon.
-No cześć Maros.
-I jak tam nasze gwiazdy?- spytał pełny entuzjazmu.
-Chodzą tak spięci jak plandeka na Żuku.- zaśmiała się do menadżera chłopaków.
-Na czym?- spytał zdezorientowany.
-Nieważne, stresują się bardzo, ale dadzą radę. Masz moje słowo.
-W to nie wątpię, zbyt dobrze ich znam i też zbyt dobrze ich przygotowałaś by mogli to spieprzyć. Życz im powodzenia ode mnie i obyście przeszli.
-Zrobimy co w naszej mocy. Trzymaj się stary.
Nadszedł dzień konkursu. Lena siedziała na backstage-u, natomiast chłopaki w szatni byli do występu. Podczas występu reprezentacji Rumuni,Lena usłyszała w głosie Cristiny , że jest spięta i fałszuje co przyprawiało ją o radość. Nadszedł czas występu chłopaków.Lena była zachwycona ich wykonem. Po skończonej prezentacji artystów drugiego półfinałów wszyscy siedzieli spięci jak na szpilkach.
-Nie licz na wygraną.- burknął Őrs.
-Nie bądź takim pesymistą, było świetnie.
-TWO FINALIST IS... HUNGARY!
-Udało się!- wrzasła Lena.
-Co?-nie dowierzał Soma.
-Mówiłam!
-Nie wierze, jesteśmy w finale!- krzyczał Daniel.
Gdy wymieniono całą 10 finalistów, Lena z szyderczym uśmiechem spojrzała na Cristine i zaśmiała się.
-Do domu wypad!
-Teraz dzień spokoju i na nowo.- powiedział Bence.
-Teraz o tym nie myślcie, zrelaksujcie się przed finałem.
CZYTASZ
Hol Voltál? [Zakończone]
Fiksi PenggemarGdzie byłaś, kiedy ja pozostawałem sam w ciemności? Gdzie ty przepadłaś, kiedy ja ciągle walczyłem z samym sobą o własne życie? Praca w wielkiej firmie w Warszawie, możliwość współpracy z wielkimi gwiazdami- dla dwudziestopięcioletniej Leny wydawało...