Gdy weszli do hotelu ujrzeli na łóżku śpiącą Lenę. Roni ułożył się obok niej i chciał ją przytulić, jednak ta odrzuciła jego rękę.
-Kochanie, przepraszam.-chłopak posmutniał.
-Daj mi spać i odczep się ode mnie.- warkła zła Lena- wracajcie do tych swoich rumuńskich ulubieńców.
-To się więcej nie powtórzy, proszę.- w jego oczach pojawiły się łzy.
-Roni, weź jej tak nie naciskaj. Porozmawiacie rano jak emocje opadną. - wtrącił Őrs.
-Nie chce jej stracić,rozumiesz?
-Trzeba było myśleć wcześniej. Lena słusznie jest na Ciebie zła.
Roni zaniepokojony stanem Leny całą noc przekręcał się z boku na bok nie mogąc w ogóle spać. Nastał kolejny dzień. Dziewczyna przebudziła się i odwracając się na drugi bok ujrzała Roniego, który uważnie jej się przyglądał.
-Czego chcesz?- odparła zła.
-Martwię się o Ciebie.Płakałaś wczoraj.-powiedział, przecierając palcem jej polik.
-Widocznie miałam powody.-rzekła bez emocji.
-Jeszcze raz Cię przepraszam. Jesteś dla mnie najważniejsza.
-Doprawdy? A nie Cristina?
-Fajna jest, ale co to ma dorzeczy? Tylko się z nimi lubimy.
-Patrzyliście się na nią z taką fascynacją jakbyście ujrzeli na żywo swoją ulubioną aktorkę porno i to toples.
-Kochanie, bez przesady.-Roni nie ukrywał faktu, że trochę Go to rozbawiło.
-Ani się obejrzysz i wygryzie Was z finału.
-Do tego nie dojdzie szefowa, spokojnie.
-Koniec luźnych pogaduszek z nimi, jasne?
-Jasne pani menadżer. Dalej jesteś zła?
-Troszeczkę, zobaczymy co czas przyniesie.
-Tak bardzo nie chce, żebyś wyjeżdżała.
-Skąd Ty?- zdziwiła się dziewczyna.
-Maros do nas dzwonił,nieźle nas opieprzył.
-Super, po co Ja się odzywałam.- mrukła Lena zła.
-Chcesz mnie zostawić?-Roniemu od razu chciało się płakać.
-Oczywiście, że nie ale swoim zachowaniem nie pozostawiliście mi wyboru, Cristina machnie cyckiem i już Was kupiła.
-To się już skończy myszko, dobrze?
-Mam taką nadzieje, nie trawie jej.
-Chyba też jesteś o nią trochę zazdrosna.
-Skąd.-odparła stanowczo.
-Lencia, mnie nie oszukasz.-delikatnie się zaśmiał, trącą ją ramieniem i unosząc brew.
-No może troszkę, ale tylko troszkę.- delikatnie się uśmiechnęła pod nosem.
-Nie masz o co. To Ja mogę być o Ciebie, że ktoś mi zabierze.- zaśmiał się Roni, po czym mocno ją przytulił do siebie.
-Już tak nie słodź.
-Skąd kochanie, stwierdzam tylko fakt.
-Faktem jest to, że musimy się zbierać bo zaraz nam ucieknie bus do Madrytu. Jak dobrze, że dziś ostatni dzień promocji przed konkursem w Lizbonie. Tam to dopiero będzie trema.
-Nic mi nie mów o tremie,Ja odkąd wygraliśmy ADal ciągle się tym przejmuje.- jęknął Őrs.
-Ty? Taki chojrak?
-To, że po mnie z zewnątrz nie widać, nie znaczy że tak nie jest. Spytaj Ninę.
-Dobra, koniec rozmów i pakować się.
-Tak jest szefowa.
CZYTASZ
Hol Voltál? [Zakończone]
FanfictionGdzie byłaś, kiedy ja pozostawałem sam w ciemności? Gdzie ty przepadłaś, kiedy ja ciągle walczyłem z samym sobą o własne życie? Praca w wielkiej firmie w Warszawie, możliwość współpracy z wielkimi gwiazdami- dla dwudziestopięcioletniej Leny wydawało...