Rozdział 23

28 5 3
                                    


Gdy weszli do hotelu ujrzeli na łóżku śpiącą Lenę. Roni ułożył się obok niej i chciał ją przytulić, jednak ta odrzuciła jego rękę.

-Kochanie, przepraszam.-chłopak posmutniał.

-Daj mi spać i odczep się ode mnie.- warkła zła Lena- wracajcie do tych swoich rumuńskich ulubieńców.

-To się więcej nie powtórzy, proszę.- w jego oczach pojawiły się łzy.

-Roni, weź jej tak nie naciskaj. Porozmawiacie rano jak emocje opadną. - wtrącił Őrs.

-Nie chce jej stracić,rozumiesz?

-Trzeba było myśleć wcześniej. Lena słusznie jest na Ciebie zła.

Roni zaniepokojony stanem Leny całą noc przekręcał się z boku na bok nie mogąc w ogóle spać. Nastał kolejny dzień. Dziewczyna przebudziła się i odwracając się na drugi bok ujrzała Roniego, który uważnie jej się przyglądał.

-Czego chcesz?- odparła zła.

-Martwię się o Ciebie.Płakałaś wczoraj.-powiedział, przecierając palcem jej polik.

-Widocznie miałam powody.-rzekła bez emocji.

-Jeszcze raz Cię przepraszam. Jesteś dla mnie najważniejsza.

-Doprawdy? A nie Cristina?

-Fajna jest, ale co to ma dorzeczy? Tylko się z nimi lubimy.

-Patrzyliście się na nią z taką fascynacją jakbyście ujrzeli na żywo swoją ulubioną aktorkę porno i to toples.

-Kochanie, bez przesady.-Roni nie ukrywał faktu, że trochę Go to rozbawiło.

-Ani się obejrzysz i wygryzie Was z finału.

-Do tego nie dojdzie szefowa, spokojnie.

-Koniec luźnych pogaduszek z nimi, jasne?

-Jasne pani menadżer. Dalej jesteś zła?

-Troszeczkę, zobaczymy co czas przyniesie.

-Tak bardzo nie chce, żebyś wyjeżdżała.

-Skąd Ty?- zdziwiła się dziewczyna.

-Maros do nas dzwonił,nieźle nas opieprzył.

-Super, po co Ja się odzywałam.- mrukła Lena zła.

-Chcesz mnie zostawić?-Roniemu od razu chciało się płakać.

-Oczywiście, że nie ale swoim zachowaniem nie pozostawiliście mi wyboru, Cristina machnie cyckiem i już Was kupiła.

-To się już skończy myszko, dobrze?

-Mam taką nadzieje, nie trawie jej.

-Chyba też jesteś o nią trochę zazdrosna.

-Skąd.-odparła stanowczo.

-Lencia, mnie nie oszukasz.-delikatnie się zaśmiał, trącą ją ramieniem i unosząc brew.

-No może troszkę, ale tylko troszkę.- delikatnie się uśmiechnęła pod nosem.

-Nie masz o co. To Ja mogę być o Ciebie, że ktoś mi zabierze.- zaśmiał się Roni, po czym mocno ją przytulił do siebie.

-Już tak nie słodź.

-Skąd kochanie, stwierdzam tylko fakt.

-Faktem jest to, że musimy się zbierać bo zaraz nam ucieknie bus do Madrytu. Jak dobrze, że dziś ostatni dzień promocji przed konkursem w Lizbonie. Tam to dopiero będzie trema.

-Nic mi nie mów o tremie,Ja odkąd wygraliśmy ADal ciągle się tym przejmuje.- jęknął Őrs.

-Ty? Taki chojrak?

-To, że po mnie z zewnątrz nie widać, nie znaczy że tak nie jest. Spytaj Ninę.

-Dobra, koniec rozmów i pakować się.

-Tak jest szefowa.

Hol Voltál? [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz