-I co chcesz teraz robić?- spytał ją troskliwie Michał.
-Zapomnieć o tym wszystkim raz na zawsze.
-Lena, ja wiem że ten chłopak Cię zranił i od razu tego tak nie wymarzesz z pamięci.
-Myślisz że tego nie wiem. Trochę to czasu zajmie, ale i tak mam nadzieje o tym zapomnieć raz na zawszę.
-Nie podoba mi się to wszystko.-po czym Michałowi zadzwoniła komórka.-Tak? Teraz? Eh... no dobra.
-Co się dzieje Michał?
-Muszę jechać do wytwórni. Mój menadżer dzwonił, ale nie chce Cię zostawiać teraz samej.
-Michał, jestem już dużą dziewczynką.
-No tak, ale widzę w jakim jesteś stanie. No i...
-Jedź, poradzę sobie.
-Na pewno?
-Tak, jedź już bo znowu będą się o Ciebie upominać.
-Jak coś to wiesz... jeden telefon.
Michał uśmiechnął się do niej, po czym w pośpiechu ruszył do wyjścia. Lena zrzuciła swój sztuczny uśmiech i oparła się ręką o ścianę, po poliku spłynęła jej łza.
-Nigdy więcej nie zaufam żadnemu mężczyźnie, nigdy.- po czym skierowała się do barku i zrobiła sobie mocnego drinka.
Rozsiadła się wygodnie w fotelu i zaczęła przeglądać zdjęcia na swoim telefonie. Gdy natchnęła się na swoje zdjęcia z Ronim,odparła:
-Jak mogłam Ci zaufać oszuście. Nienawidzę Cię.
Minęła dłuższa chwila, gdy znowu usłyszała pukanie do drzwi.
-O tej porze? Kto to?-pomyślała i niechętnie skierowała się w stronę drzwi.
-Michał, to Ty?- spytał, lecz nikt nie odpowiedział.
Uchyliła drzwi i nie mogła uwierzyć w to, kogo zobaczyła.
-No cześć młoda.-rzekł młodzieniec.
-Nie wierze, Adam! Co Ty tu robisz?- zaśmiała się i mocno przytuliła dawnego kolegę.
-Byłem w stolicy, pomyślałem że Cię odwiedzę.
-Jezu, jak my dawno się nie widzieliśmy. Opowiadaj co u Ciebie.
-A prowadzimy z żoną browar, taki dość spory bar z piwem kraftowym własnej produkcji. Ty się lepiej pochwal co u Ciebie gwiazda.
-Jaka tam gwiazda.
-A kto był w finale VoP?
-Byłam, ale nie wygrałam.
-Nie znają się, my wszyscy Ci kibicowaliśmy do samego końca.
-Ale nie narzekam teraz, mam fajną pracę w wytwórni Sony, jestem doradcą gwiazd.
-No, no to niezła szycha z Ciebie.-zaśmiał się.
-Jaka tam szycha. Lepiej opowiedz co u chłopaków, macie jakiś kontakt?
-Najbardziej z Marcinem, bo pracujemy razem. Znaczy jest drugim współwłaścicielem i zajmuję się produkcją browaru.
-Ej to super, a reszta?
-Grzesiek ma swoje studio fotograficzne a Paweł pracuje w domu kultury i w szkole muzycznej.
-No to wszystko jakoś się poukładało od czasu gdy się ostatnio widzieliśmy.
-Ile to już lat, odkąd rozwiązaliśmy nasz zespół.
-Oj to były czasy, nawet nieźle nam szło.
-Ta...-odparł Adam, odwracając wzrok.
-Co się stało?
-Właściwie Lena, nie przyjechałem tu do Ciebie bez powodu. Mam prośbę,a raczej propozycję.
-Wiec zamieniam się w słuch...
-Mój kolega, poważnie zachorował i przez to musieli zawiesić działalność swojego zespołu, a dostali propozycję zagrania na bardzo ogromnym festiwalu.
-Jeżeli miałabym Go zastąpić...
-Nie, bez niego zespół nie chce grać, nie w tym rzecz. On kiedyś przesłuchał nasze stare kawałki i bardzo chciał, żebyśmy na ten czas reaktywowali nasz zespół i wystąpili. Chłopaki są za, tylko kwestia czy Ty się zgodzisz.
-Adam, zaskoczyłeś mnie. Nie wiem co powiedzieć.
-Bardzo nam zależy Lena. Proszę Cię, to może być dla nas dobra atrakcja.
-A co to za festiwal? Jakieś wiejskie dożynki?
-Właśnie nie,wielki ogromny festiwal w Niemczech. Mówi ci coś Wacken?
-Ten Wacken?
-Dokładnie ten Wacken.
Lena pobladła z wrażenia. Zawsze marzyli z zespołem o zagraniu na tak ogromnym festiwalu.
-A co mielibyśmy tam zagrać? Wybraliście już kawałek czy przysiadamy fałdów i coś tworzymy?
-Może coś z naszych starych kawałków? Np. Bring me to heaven?
-Super, a ja z Wami pojadę jeżeli dostane parę dni urlopu. Kiedy to jest?
-W sierpniu. Tak się cieszę. Zaraz dzwonie do chłopaków.
-To co, wypijmy toast za reaktywację kapeli?
-Za reaktywację!
CZYTASZ
Hol Voltál? [Zakończone]
FanfictionGdzie byłaś, kiedy ja pozostawałem sam w ciemności? Gdzie ty przepadłaś, kiedy ja ciągle walczyłem z samym sobą o własne życie? Praca w wielkiej firmie w Warszawie, możliwość współpracy z wielkimi gwiazdami- dla dwudziestopięcioletniej Leny wydawało...