Rozdział 31

34 5 0
                                    

-I co chcesz teraz robić?- spytał ją troskliwie Michał.

-Zapomnieć o tym wszystkim raz na zawsze.

-Lena, ja wiem że ten chłopak Cię zranił i od razu tego tak nie wymarzesz z pamięci.

-Myślisz że tego nie wiem. Trochę to czasu zajmie, ale i tak mam nadzieje o tym zapomnieć raz na zawszę.

-Nie podoba mi się to wszystko.-po czym Michałowi zadzwoniła komórka.-Tak? Teraz? Eh... no dobra.

-Co się dzieje Michał?

-Muszę jechać do wytwórni. Mój menadżer dzwonił, ale nie chce Cię zostawiać teraz samej.

-Michał, jestem już dużą dziewczynką.

-No tak, ale widzę w jakim jesteś stanie. No i...

-Jedź, poradzę sobie.

-Na pewno?

-Tak, jedź już bo znowu będą się o Ciebie upominać.

-Jak coś to wiesz... jeden telefon.

Michał uśmiechnął się do niej, po czym w pośpiechu ruszył do wyjścia. Lena zrzuciła swój sztuczny uśmiech i oparła się ręką o ścianę, po poliku spłynęła jej łza.

-Nigdy więcej nie zaufam żadnemu mężczyźnie, nigdy.- po czym skierowała się do barku i zrobiła sobie mocnego drinka.

Rozsiadła się wygodnie w fotelu i zaczęła przeglądać zdjęcia na swoim telefonie. Gdy natchnęła się na swoje zdjęcia z Ronim,odparła:

-Jak mogłam Ci zaufać oszuście. Nienawidzę Cię.

Minęła dłuższa chwila, gdy znowu usłyszała pukanie do drzwi.

-O tej porze? Kto to?-pomyślała i niechętnie skierowała się w stronę drzwi.

-Michał, to Ty?- spytał, lecz nikt nie odpowiedział.

Uchyliła drzwi i nie mogła uwierzyć w to, kogo zobaczyła.

-No cześć młoda.-rzekł młodzieniec.

-Nie wierze, Adam! Co Ty tu robisz?- zaśmiała się i mocno przytuliła dawnego kolegę.

-Byłem w stolicy, pomyślałem że Cię odwiedzę.

-Jezu, jak my dawno się nie widzieliśmy. Opowiadaj co u Ciebie.

-A prowadzimy z żoną browar, taki dość spory bar z piwem kraftowym własnej produkcji. Ty się lepiej pochwal co u Ciebie gwiazda.

-Jaka tam gwiazda.

-A kto był w finale VoP?

-Byłam, ale nie wygrałam.

-Nie znają się, my wszyscy Ci kibicowaliśmy do samego końca.

-Ale nie narzekam teraz, mam fajną pracę w wytwórni Sony, jestem doradcą gwiazd.

-No, no to niezła szycha z Ciebie.-zaśmiał się.

-Jaka tam szycha. Lepiej opowiedz co u chłopaków, macie jakiś kontakt?

-Najbardziej z Marcinem, bo pracujemy razem. Znaczy jest drugim współwłaścicielem i zajmuję się produkcją browaru.

-Ej to super, a reszta?

-Grzesiek ma swoje studio fotograficzne a Paweł pracuje w domu kultury i w szkole muzycznej.

-No to wszystko jakoś się poukładało od czasu gdy się ostatnio widzieliśmy.

-Ile to już lat, odkąd rozwiązaliśmy nasz zespół.

-Oj to były czasy, nawet nieźle nam szło.

-Ta...-odparł Adam, odwracając wzrok.

-Co się stało?

-Właściwie Lena, nie przyjechałem tu do Ciebie bez powodu. Mam prośbę,a raczej propozycję.

-Wiec zamieniam się w słuch...

-Mój kolega, poważnie zachorował i przez to musieli zawiesić działalność swojego zespołu, a dostali propozycję zagrania na bardzo ogromnym festiwalu.

-Jeżeli miałabym Go zastąpić...

-Nie, bez niego zespół nie chce grać, nie w tym rzecz. On kiedyś przesłuchał nasze stare kawałki i bardzo chciał, żebyśmy na ten czas reaktywowali nasz zespół i wystąpili. Chłopaki są za, tylko kwestia czy Ty się zgodzisz.

-Adam, zaskoczyłeś mnie. Nie wiem co powiedzieć.

-Bardzo nam zależy Lena. Proszę Cię, to może być dla nas dobra atrakcja.

-A co to za festiwal? Jakieś wiejskie dożynki?

-Właśnie nie,wielki ogromny festiwal w Niemczech. Mówi ci coś Wacken?

-Ten Wacken?

-Dokładnie ten Wacken.

Lena pobladła z wrażenia. Zawsze marzyli z zespołem o zagraniu na tak ogromnym festiwalu.

-A co mielibyśmy tam zagrać? Wybraliście już kawałek czy przysiadamy fałdów i coś tworzymy?

-Może coś z naszych starych kawałków? Np. Bring me to heaven?

-Super, a ja z Wami pojadę jeżeli dostane parę dni urlopu. Kiedy to jest?

-W sierpniu. Tak się cieszę. Zaraz dzwonie do chłopaków.

-To co, wypijmy toast za reaktywację kapeli?

-Za reaktywację!

Hol Voltál? [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz