3 dni później
-Zaraz lądujemy w Lizbonie... to będzie wasz wielki dzień chłopaki.-zaśmiała się Lena
-Damy radę szefowa.- odparł z uśmiechem Őrs.
Po dłuższej chwil w końcu wylądowali w Lizbonie.
-Piękny widok,co?- spytała Lena.
-Jak na późną wiosnę, super.- rzekł bez entuzjazmu Bence.
-Jak zwykle, już tak nie marudź. Jedziemy podbijać Europę.
Gdy kierowali się w stronę busa z daleka ujrzeli reprezentację Rumunii ich liderkę, która przyjaźnie się do nich uśmiechnęła.Chłopaki odwzajemnili jej uśmiech, ale widząc reakcję swojej menadżer miny od razu im zżemdły i udawali, że dziewczyny nie widzą.
-Powtórka z rozrywki?- spytała Lena podejrzliwie.
-Chcieliśmy się tylko przywitać, Lena.- odparł Daniel.
-Niech Wam będzie... do busa.
Wszyscy posłusznie wsiedli do środka. Zatrzymali się pod wielkim hotelem,który znajdował się w sąsiedztwie z ogromną halą, na której odbywał się konkurs Eurowizji.
-No, to już nie przelewki ekipa. Teraz pozna Was cała Europa a nawet świat.
-Nie pocieszasz.- powiedział zestresowany Őrs.
-Ty się stresujesz dalej?
-Występowałaś kiedyś przed całą Europą i to na żywo?
-No w sumie... to nie.
-Więc co się dziwisz?
-Oj już nie marudź, idziemy.
Weszli do hotelu, po zameldowaniu w recepcji skierowali się do swojego pokoju . Był bardzo jasny z aneksem kuchennym, łazienką i jedną dużą sypialnią dla zespołu oraz wydzielonym pomieszczeniem z łóżkiem, szafką i telewizją i oddzielna łazienką dla menadżerki.
-To się postarali...- zaśmiał się Soma.
Gdy tylko odłożyli bagaże do ich drzwi zapukał ktoś z obsługi technicznej.
-Witam,AWS tak?
-Tak, ao co chodzi?- spytał Bence.
-Przyniosłem harmonogram na kolejne dni waszego pobytu tutaj. Za chwile Go Wam objaśnię. Próby na scenie macie o godzinie 10, 14.30 i 19.30.Radzę się nie spóźnić, u nas wszystko musi być punktualnie.Śniadania o 8, obiady o 13 a kolacja o 18. Dzisiaj o 21 jest after dla reprezentacji wszystkich krajów, więc radzę Wam porządnie wypocząć.
-Dziękujemy za wszystko- podziękowała Lena, po czym zerknęła na chłopaków.
-Chyba pójdziemy, co?- spytał Roni.
-Wyjścia nie mamy...
-Wiem co chcesz powiedzieć, ale nie przesadzasz?-wtrącił Soma
-Słucham?-Lena nie dowierzała w to co słyszy.
-Traktujesz nas jak dzieci. Nie możemy ich tak ciągle unikać, bo jesteś zazdrosna o ich wokalistkę. Co jest w tym złego, że chcemy się zaprzyjaźnić z każdym z reprezentantów?
-Tu nie chodzi o zazdrość. Za bardzo Was do niej ciągnie i zapominacie po co tu przyjechaliście.
-Przesadzasz.
-Roni!
-Lenciu,z jednej strony chłopaki mają trochę racji...
-Co?
-Lena...
-W takim razie, działajcie sobie sami.
-A Ty gdzie idziesz?
-Nie wytrzymam tutaj, idę się przejść.
-Idę z Tobą.
-Nie!Chce zostać sama-po czym dziewczyna wyszła z pokoju trzaskając drzwiami.
-Lena..
-Roni,daj jej ochłonąć. Jest po prostu zazdrosna jak to baby.
Dziewczyna szła wściekła korytarzem, kiedy to zza rogu usłyszała Cristine,która roześmiana rozmawiała z kimś przez telefon.
-Tak,dokładnie już wszystko ogarnięte. Chłopaków mam w garści, tylko ta smarkula mi przeszkadza. Myślą, że chce zakumplować, idioci.Ani się obejrzą i nie dojdą do finału.
-Mam Cię suko.- szepnęła pod nosem Lena.
-Co się stało?-usłyszała za sobą zaciekawiony męski głos.
-Jezu Święty, nie strasz mnie Pan!
-Przepraszam,nie chciałem.- ujrzała za sobą bladego wysokiego szatyna.
-Nierób tak więcej.
-Wybacz,to nie było celowe. Jestem Melovin, reprezentant Ukrainy.- wyciągnął ku niej rękę, by się przywitać.
-Lena Diszko, z Polski.- rzuciła oschle.
-Tak?Reprezentantka? Myślałem, że Polskę reprezentuje tych dwóch typów w kapeluszach.-zaśmiał się.
-Co?Nie, nie Ja jestem tylko menadżerką AWS.
-A to ci metalowcy z Węgier? I specjalnie przyleciałaś do nich z Polski?
-W zastępstwie... ich menadżer mnie poprosił.
-No to serio musi Ci ufać. Słuchaj, Ja teraz muszę lecieć ale widzimy się na afterze?
-Jasne, czemu nie.- rzuciła z uśmiechem.
CZYTASZ
Hol Voltál? [Zakończone]
FanfictionGdzie byłaś, kiedy ja pozostawałem sam w ciemności? Gdzie ty przepadłaś, kiedy ja ciągle walczyłem z samym sobą o własne życie? Praca w wielkiej firmie w Warszawie, możliwość współpracy z wielkimi gwiazdami- dla dwudziestopięcioletniej Leny wydawało...